Moim marzeniem jest:
pierwsze spotkanie - poznanie marzenia
2021-11-05
W piątkowe popołudnie spotkaliśmy się z naszym nowym Marzycielem Kajetanem oraz jego przesympatycznymi rodzicami. Ogromne wrażenie zrobiła na nas wspaniała rodzinna atmosfera i duuuużo miłości! Ciepło, którego tam doświadczyliśmy pojechało z nami do Wrocławia i grzało nasze serca przez długi czas.
Kajetan to uroczy chłopak o wielu zainteresowaniach. Pokazał nam swoje medale, które zdobył w zawodach taekwondo, grze w szachy, pływaniu. Kajtek bardzo lubi czytać, szczególnie komiksy Papcia Chmiela i serię przygód o Tomku. Nasz wzrok w pokoju Kajetana przykuła… tarcza. Okazało się, że nasz Marzyciel interesuje się również militariami i jeździ z Tatą na strzelnicę. Warto wspomnieć, że Kajtek ma nawet swój kanał na YouTube! Mój ulubiony film to „Super Demolka Atakuje” :) Wpiszcie „Kajtos” i dajcie chłopakowi suba! Gdy zapytaliśmy się Kajetana jakie byłoby jego największe marzenie, powiedział bez zastanowienia, że chciałby złoto-czerwoną rękawicę Iron Mana z kaskiem oraz zbroją. Tata Kajtka wyjaśnił nam, że sam chciałby kupić ten zestaw, jednak z racji problemu ze światowym transportem, wszelkie dostawy z Azji są wstrzymane. Zaproponowaliśmy Kajtkowi, żeby jeszcze dał sobie trochę czasu i pomyślał co jeszcze byłoby w sferze jego marzeń przypomnieliśmy mu kategorie i umówiliśmy się, żeby dał znać jak mu coś przyjdzie na myśl.
Po kilku dniach otrzymaliśmy wiadomość od Taty, że Kajtek chciałby przejechać się amfibią! (musiałam najpierw wygooglować co to, bo myślałam, że to płaz… ;)).
No cóż, czas zakasać rękawy i do dzieła! Mamy nadzieję, że szybko uda nam się spełnić militarne marzenie Kajetana.
spełnienie marzenia
2022-07-13
Baczność! Na wprost do raportu patrz!
Fundacja Mam Marzenie oddział Wrocław melduje spełnienie marzenia Kajetana o przejażdżce amfibią!
Z samego rana zebraliśmy się w Centrum Szkolenia Wojsk Inżynieryjnych i Chemicznych im. gen. Jakuba Jasińskiego we Wrocławiu, żeby sprawić ogromną radość Kajtkowi, młodemu pasjonatowi szeroko pojętych militariów. Chłopiec, gdy tylko się dowiedział od Rodziców, w jakim celu wybiera się do Wrocławia, nie mógł się posiadać ze szczęścia. Nawet specjalnie z tej okazji ubrał zielony beret Wojsk Lądowych, który dumnie prezentował się na jego głowie.
Na miejscu przywitał nas cały sztab żołnierzy, zwarty i gotowy, by wtajemniczyć naszego Marzyciela w wojskowe arkana. Zaprezentowali oni rozmaite pojazdy wodne i lądowe, w tym TO, o czym Kajtek opowiadał nam z wypiekami na twarzy podczas ostatniego spotkania: tzw. amfibię! Po chwili wszyscy razem wsiedliśmy do niej, a dodatkowo Marzyciel razem z Tatą mieli przyjemność zasiąść w kabinie pontoniera i z takiej perspektywy sprawić, żeby ten dzień stał się niezapomniany!
Amfibia, a właściwie gąsienicowy transporter pływający PTS-M, wywarła na Kajtku (i na nas) nie lada wrażenie już samym swoim rozmiarem. Chłopiec z zaciekawieniem obejrzał też jej części i dociekliwie wypytywał żołnierzy o szczegóły. Czy wiedzieliście chociażby, że ów pojazd spala 140 litrów paliwa na 100 km na lądzie, a w wodzie 40 litrów? Jedno wiadomo na pewno: Kajtek był w siódmym niebie! Nie straszny mu był ani pył, ani hałas wydawany przez transporter.
Przeprawa wiodła zarówno przez ląd, jak i przez Odrę. Emocji było co nie miara- zresztą, zdjęcia mówią same za siebie! Marzyciel wręcz zaniemówił z nadmiaru emocji! :) Ale to nie koniec historii! Kiedy tylko opuściliśmy pokład, Kajetan otrzymał Certyfikat Honorowego Pontoniera Wojsk Inżynieryjnych od Komendanta Centrum Szkolenia Wojsk Inżynieryjnych i Chemicznych! Z kolei od nas, w nie mniej uroczystej atmosferze, otrzymał miano SuperMarzyciela. Oczy chłopca rozbłysły radością niemożliwą do opisania.
Na Kajtka czekała jeszcze jedna, a właściwie dwie niespodzianki. Wojsko, poruszone jego historią, postanowiło wręczyć mu uszyty na miarę mundur! Jak się okazało po pierwszych przymiarkach, pasuje jak ulał, a Marzyciel prezentuje się weń niczym prawdziwy żołnierz. Po drugie, chłopczyk miał okazję przepłynąć się także pontonem! To się nazywa dobro i magia marzeń, nieprawdaż?
Emocje towarzyszące Kajtkowi udzieliły się i nam, wolontariuszkom. Z zachwytu aż ciężko oddać słowami to, jak bardzo jesteśmy wdzięczne za to, z jakim rozmachem zostało zorganizowane to małe wielkie święto, jakim było spełnienie marzenia Kajtka. Pragniemy z tego miejsca serdecznie podziękować:
Z Państwa pomocą ten dzień stał się dla Kajtka bezapelacyjnie wyjątkowy i niezapomniany!
Dziękujemy też Panu kpt. Markowi Gwoździowi za piękną oprawę fotograficzną