Dnia 13 stycznia 2016 r. w łódzkim klubie Krańcoofka odbyła się misja: Stand-Up Dla Marzeń.
O przebiegu misji poniżej.
Misja została przeprowadzona w celu zbiórki pieniędzy, żeby marzenie naszego podopiecznego, 14-letniego Szymona o basenie stelażowym, mogło się spełnić.
Wieczór rozpoczął się od przemówienia Katarzyny Balcerak, w którym to przybliżyła przybyłym gościom ideę istnienia i działania Fundacji Mam Marzenie.
Po krótkim czasie mikrofon przejął jeden ze Stand-up’erów – Patryk Czebańczuk. I wtedy naprawdę zaczęło się dziać… Patryk zrobił nam rozgrzewkę, przy której już pojawiały się w naszych oczach łzy śmiechu. Wszyscy czuliśmy, że czeka nas dużo emocji. Patryk
w kilku prostych słowach przedstawił nam sylwetki dwóch pozostałych członków załogi „Po prostu Stand-Up”- Tomka Kołeckiego i Pawła Chałupki. Gdy Patryk zszedł ze sceny, spotkała nas przybyłych niespodzianka, mianowicie występ Juliusza Sipiki. To on nie pozwolił nam na odpoczynek od śmiechu. Jako kolejny scenę zajął najmłodszy
w Polsce Stand-Up’er- Tomek, który przedstawił nam ciężkie życie maturzysty. Mieliśmy okazję pośmiać się z sytuacji spotykanych w szkołach czy np. z nieudanych zakupów przeprowadzonych dzień po uzyskaniu pełnoletności. A czym zaskoczył nas kolejny Stand-Up’er? Paweł opowiadał nam o swoich problemach i o tym, że nie może znaleźć zrozumienia u ludzi, wśród których przebywa. Nie był to jednak żaden dramat, bo cała sala bawiła się niesamowicie. Na koniec wystąpił dla nas poznany na początku Patryk. W wyszukany sposób przedstawił nam atmosferę, jaka panuje w paczce „Po prostu Stand-Up”. Nikt nie wątpił, że dla nich również jest to dobra zabawa i fajny czas.
Po krótkiej przerwie przyszedł czas na licytacje! Przybyli mogli wylicytować dla siebie karnety od Evergym, voucher od Hello bądź też od Portalu Zagadek lub zabiegi kosmetyczne oferowane przez Klinikę Esencji Piękności. Można było również zdobyć lekcję jazdy na łyżwach z mistrzynią Polski w łyżwiarstwie figurowym- Joanną Budner. Licytacje przeprowadzili Panowie z „Po prostu Stand-Up”, więc nie było możliwości,
by ktoś nudził się choć przez chwilę, a chętnych na zakupy również nie brakowało.
Wszyscy Stand-Up’erzy czuli się na scenie jak ryby w wodzie, a my byliśmy zadowoleni, że możemy słuchać tak zabawnych występów. Nie obyło się bez fal oklasków i pisków. Być może bolały nas później policzki od śmiania się, jednak było warto.
A kto nie widział, temu żal!
A misja… Misja zakończona powodzeniem! Teraz wolontariusze oddziału Łódź rozpoczynają kolejną misję – realizacja marzenia Szymona!