Moim marzeniem jest:

Komputer

Joanna, 14 lat

Kategoria: dostać

Oddział: Poznań

Status marzenia: spełnione

pierwsze spotkanie

2006-12-17

JoannaByła to słoneczne niedzielne popołudnie, kiedy czworo uśmiechniętych wolontariuszy zjawiło się u 14-letniej Asi i 6-letniej Lidii w celu dokładnego zbadania marzeń naszych marzycielek. Obie dziewczynki od urodzenia dzielnie walczą z mukowiscydozą. O naszej wizycie wiedziała tylko mama, więc nowe osoby mimo, że wesołe i z fajnymi balonami w ręce, spowodowały zażenowanie i ogólną nieśmiałość u Asi i Lidii, natomiast 'środkowa wiekiem' siostra Wanda zdawała się do nas uśmiechać od progu. Na szczęście mieliśmy ze sobą lodołamacze i okazało się, że gra Scrable, która jakby nie patrzeć wymaga myślenia była bardzo dobra na rozgrzewkę dla Asi i Wandy a Lidkę bardzo ucieszył komplet lalek.


Okazało się również, że jedna partyjka scrable to dobry sposób by dowiedzieć się mnóstwo ciekawych rzeczy od Asi. Otóż panna Asia zdradziła nam, że znacznie bardziej niż siedzieć przed telewizorem woli poznawać tajniki chemii i informatyki. Wszyscy otworzyli buzie ze zdziwienia gdy opowiedziała, że ostatnie zadanie domowe - drzewo genealogiczne - przygotowała w komputerze w ok. godzinkę - widać, że lekcje informatyki nie poszły w las. Jednak, aby ktoś błędnie nie ocenił Asi za mola książkowego musimy nadmienić, że nasza marzycielka jest też fanką pływania. Wolontariusze popatrzeli na Asię z podziwem dowiedziawszy się, że pływanie na basenie przez 45 minut WF-u nie stanowi dla niej problemu.


Po dobrych kilkudziesięciu minutach wspólnego grania w scrable i opowiadania to o fundacji to o zainteresowaniach dziewczynek poprosiliśmy naszą bohaterkę by na dłuższą chwilę przeniosła się do krainy marzeń i pomyślała sobie trzy najgorętsze życzenia. Na dodatek podsunęliśmy jej kartkę papieru i pisaki żeby było nam łatwej odgadnąć marzenia. Nie ma co ukrywać, że proces 'wizualizacji marzeń' zabrał odpowiednią ilość czasu :) a to dlatego, że przy okazji rysunków wyszła na jaw dokładność i staranność Asi.


Nadszedł czas opowiadania o rysunkach. Dowiedzieliśmy się, że jeden przedstawia Otylię Jędrzejczak na basenie (Asia jest jej gorącą fanką), drugi grubą książkę o psach, z której można się dużo dowiedzieć o różnych rasach a trzeci to precyzyjnie narysowany komputer. Kiedy poprosiliśmy Asię o decyzję, które marzenie jest jej największym pragnieniem bez chwili namysłu wskazała na kompa! Jak się dowiedzieliśmy Asia uważa komputer za coś dzięki czemu będzie mogła dalej rozwijać się bo można na nim uczyć się, robić prace domowe i szukać informacji w internecie. Do tego ma być wyposażony w drukarkę i głośniki! Zważywszy na ścisłe zainteresowania Asi - w końcu chemia i informatyka żyją dzięki komputerom - dwa razy nie mówić, że rośnie nam naukowiec, który bez kompa nie widzi swojej kariery.

Zatem nie pozostaje nam nic innego jak tylko sprężyć się, by marzenie spełniło się jak najszybciej.

spełnienie marzenia

2006-12-22

 

Dwa dni przed wigilią świąt Bożego Narodzenia, mieliśmy zaszczyt zostać świętymi Mikołajami. Wyruszyliśmy do Asi w piątkowe popołudnie. Pogoda nie zwiastowała nadchodzących świąt - było szaro, bardziej jesiennie niż zimowo. Asia, która nic o naszym przyjeździe nie wiedziała, powitała nas nieco zaskoczona. Nie spodziewała się gości z Poznania, którzy przyjechali tylko po to,  aby "osobiście złożyć świąteczne życzenia".

 

Wręczyliśmy Lidce i Wandzie - młodszym siostrom - świąteczne podarunki. Prezent dla Asi "przypadkiem" został w bagażniku samochodu... Gdy otworzyliśmy bagażnik Asia zaniemówiła. Wymarzony prezent leżał pod choinką!!! Naprawdę. Wielkie paki schowane były pod gałązkami świerku, który zastąpił nam tradycyjne zielone opakowanie. Wnieśliśmy paczki do pokoju - Asia ze zdziwieniem patrzyła w ilu pudłach mieści się jej marzenie... Drżącymi z emocji rękoma otwierała kolejne kartony, wyciągając z nich monitor, klawiaturę, stację dysków, jeden głośnik, drugi głośnik... w sumie z cztery głośniki, a także skaner z drukarką. Na czworakach, wśród sterty styropianu, kartonów i woreczków rozpoczęliśmy instalację sprzętu. Asi pomagały z wypiekami na twarzy Lidka i Wanda. Cała operacja podłączania i uruchamiania komputera zajęła nam 2 godziny, był to jednak bardzo radosny czas. Każdy miał coś dozrobienia, a przy okazji okazało się, że Lidka jest specem od elektryczności!

 

Kiedy już wszystko zostało podłączone do odpowiednich kontaktów, cała rodzina i nasza fundacyjna ekipa zasiedliśmy przed monitorem, czując się jak w kinie. Rozległ się zbiorowy odgłos zachwytu - wszystkich zaskoczył i dźwięk i obraz. Na Asię czekała jeszcze jedna niespodzianka - ukochana gra SIMS!!!

 

Nasza marzycielka cały czas patrzyła z niedowierzaniem - jakby nie mogła uwierzyć w to, co się działo. Jej marzenie zostało spełnione zaledwie w ciągu kilku tygodni!!! Czyż okres świąteczny nie jest prawdziwie magiczny?