Moim marzeniem jest:

Laptop

Szymon, 11 lat

Kategoria: dostać

Oddział: Poznań

Status marzenia: spełnione

Marzenie zostało spełnione dzięki pomocy

  • Gimnazjum nr 12 w Poznaniu

pierwsze spotkanie

2006-10-29

Każde spotkanie z marzycielem jest dla nas, wolontariuszy ogromnym przeżyciem. Pierwsze spotkanie, powitanie i rozmowa o tym najważniejszym, o marzeniach, są zawsze niezapomnianym doznaniem.

Mimo szarego nieba i padającego deszczu wiedziałyśmy, że podczas wizyty u 11-letniego Szymona, na pewno, choć na moment wyjrzy wielkie słońce... Po wręczeniu lodołamaczy (trójwymiarowe puzzle i scrabble), Szymon stwierdził, że koniecznie musimy wspólnie zagrać. Nie próbowałyśmy odmawiać. Było jasne, że żaden sprzeciw, w przeciwieństwie do nas, nie wchodzi w grę. Tym sposobem rozpoczęła się zacięta walka w poszukiwaniu jak najdłuższych słówek i zdobywaniu kolejnych punktów. Szymon okazał się bardzo wytrawnym graczem. Od razu rozpracował wszystkie możliwości, dzięki którym można zdobyć maksymalna liczbę punktów. Po dwugodzinnej zaciętej walce zakończyliśmy zabawę, porozmawialiśmy trochę o... pluszowych żabach (okazało się, że Szymon jest ich kolekcjonerem) i przeszliśmy do najważniejszego punktu spotkania: malowania marzeń.

Zapytany o te najważniejsze, dopytał rozsądnie: jakie są ograniczenia i czy możliwe są wyjazdy z rodziną, po czym zabrał się do starannego rysowania. Przedstawił nam swoje trzy marzenia, po czym nadal im odpowiednią kolejność. Pierwszym i najważniejszym marzeniem jest LAPTOP Z BEZPRZEWODOWYM INTERNETEM, dzięki niemu mógłby komunikować się z kolegami ze szkoły, podczas długich pobytów w szpitalu. Drugim marzeniem jest WYCIECZKA DO WODNEGO PARKU ROZRYWKI, a trzecim DUŻY ZESTAW KLOCKÓW COBI  MAŁA ARMIA.

Marzenia... są zawsze punktem kulminacyjnym. To one właśnie, wraz z pragnieniem ich spełnienia, zmieniają choć na chwilę i Marzyciela, i jego rodzinę, i nas - wolontariuszy. Sprawiają, że nawet w pochmurny dzień na moment wychodzi słońce, a na twarzach malują szeroki, ciepły uśmiech. Szymku, życzymy Ci, aby ten uśmiechem stał się Twoim wiernym przyjacielem. Na zawsze.

spełnienie marzenia

2006-11-23

"23 listopada to dzień jedenastych urodzin Szymona."Niestety, już po raz drugi musi je spędzić w szpitalu, w izolatce. Od samego rana Szymek przyjmował życzenia od pań pielęgniarek, lekarzy i innych osób, z którymi zaprzyjaźnił się na oddziale. Pojawiły się pierwsze prezenty. Wszyscy zaproszeni częstowani byli cukierkami i tortem. Największa przyjemność miała go spotkać dopiero wieczorem. Była to wizyta wolontariuszy Fundacji "Mam Marzenie". Szymek myślał, że oni również pojawią się w szpitalu , aby złożyć mu życzenia i oczekiwał ich wraz z rodzicami. O godzinie 19 do izolatki wmaszerowała ogromna zielona żaba, niosąc w ustach nową grę komputerową. Wniosły ją Asia z Moniką. Dziewczyny doskonale odgadły, że jest to "Black and White 2", o którym solenizant marzył od dawna. Zrobiło się bardzo radośnie.

Od razu stało się jasne, że nowa żaba przyjmie funkcję przewodniczki kolekcji Szymka. Wolontariuszkom towarzyszył nowy znajomy Piotr, który również miał dla Szymka prezent - małe srebrne pudełeczko z napisem Sony Ericsson. Szymon kompletnie nie wiedział do czego służy dziwny element stanowiący jego zawartość. Usiłował połączyć go z telefonem komórkowym, ale to się nie udawało. Był bardzo zaskoczony. Wreszcie Piotr zdradził swoją tajemnicę, wnosząc do sali drugi element zgadywanki.

 

Był to przenośny komputer!!! A dziwne, małe urządzenie okazało się być modemem do obsługi Internetu bezprzewodowego. Szymon oczywiście od razu uruchomił komputer i nowo otrzymaną grę. I wtedy straciłyśmy już chłopców całkowicie. Gra wchłonęła ich na dłuższy czas. Szymek z Piotrem wymieniali fachowe uwagi odnośnie rozwijającej się akcji i tworzenia "chowańca"[?]. Dopiero po godzinie rozradowany marzyciel zaczął zapoznawać się z innymi możliwościami otrzymanego sprzętu. Komunikowanie się z przyjaciółmi za pomocą Gadu-Gadu sprawiło mu ogromną radość. Zwłaszcza teraz, kiedy od blisko miesiąca przebywa w izolatce.

Czas mijał niepostrzeżenie. Zrobiło się zupełnie ciemno, ale z twarzy bardzo zmęczonego Szymona nie znikał uśmiech. W końcu spełniło się jego marzenie. W imieniu Szymona oraz swoim własnym pragnę bardzo serdecznie podziękować wszystkim, którzy przyczynili wzięli udział w spełnieniu jego marzenia. Asiu, Moniko i Piotrze dziękujemy za radość i uśmiech, którymi obdarzacie dzieciaki. Młodzieży z Gimnazjum Nr 12 serdecznie dziękujemy za inicjatywę i poświęcony na zbiórkę pieniędzy czas.

Spełnione marzenie generuje oczywiście następne, bo człowiek nigdy nie przestaje marzyć. Jakie następne? Razem z Wami spełnić czyjeś marzenie i przywrócić uśmiech na twarz chorego dziecka. My się postaramy.