Moim marzeniem jest:

Aparat fotograficzny lustrzanka

Kacper, 13 lat

Kategoria: dostać

Oddział: Warszawa

Status marzenia: spełnione

pierwsze spotkanie

2020-12-06

Technicznie, w okresie pandemii, nasze wszystkie spotkania z Marzycielami wyglądają tak samo – łączymy się przez systemy komunikacyjne, widzimy się tylko na ekranach, rozmawiamy zdalnie. Emocjonalnie, każde ze spotkań jest wyjątkowe, niepowtarzalne i przybliża nas do tego jednego Marzyciela, jego obecnego życia i pragnień. Tak właśnie było z Kacprem. Zalogowaliśmy się do spotkania: dwie wolontariuszki, Kacper, a gdzieś z boku łóżka mama. Nasi rozmówcy przywitali nas ze szpitala, gdzie Marzyciel przechodzi właśnie serię badań i leczenie. Mimo tych okoliczności uśmiech i dobry nastrój towarzyszył Kacprowi cały czas.

Rozmowę zaczęliśmy od czasu wolnego, od ulubionej formy spędzania tego czasu. Dowiedzieliśmy się, że Kacper lubi grać na komputerze, a jedną z jego ulubionych gier jest Fornite. Nie myślcie jednak, że nasz młody bohater zamknięty jest tylko na świat wirtualny. Zanim choroba ograniczyła jego mobilność, Kacper ćwiczył judo – zdobył nawet złoty medal na zawodach i chodził na treningi piłki nożnej. Choć, jak sam powiedział, w piłce nie był zbyt dobry i dużo lepiej się czuł wyprowadzając drużynę Radomiaka na mecz. 

Kacper lubi też zwierzaki. W domu czekają na chłopca trzy króliki. Zapytany o największe marzenie nie zastanawiał się zbyt długo, powiedział, że marzy o szczeniaku rasy Samojed, małej, włochatej kulce, którą mógłby wszystkiego nauczyć. Dalsza rozmowa i przedstawienie wszystkich kategorii marzeń, nieco zachwiała tym wypowiedzianym chwilę wcześniej marzeniem. Ustaliliśmy zatem, że pozostawimy trochę czasu na przemyślenie tak ważnej decyzji i niedługo spotkamy się ponownie.

Nie możemy się doczekać decyzji Kacpra, ale niezależnie jakie marzenie okaże się największym, zrobimy wszystko, aby jak najszybciej je spełnić.

spotkanie - zmiana marzenia

2021-03-07

Spotkania online mają swoje plusy – można przyjść na nie niezależnie od kilometrów, które są do pokonania! I tak o to mimo dzielącej nas odległości o godzinie 15, wraz z Justyną mogłyśmy być "na posterunku" przed laptopami w oczekiwaniu na naszego Bohatera.

Gdy Kacper wraz z mamą pokazali się na ekranie od razu widać było, że chłopiec jest w dużo lepszym nastroju niż ostatnim razem – po kilku miesiącach w końcu zamienił salę szpitalną na swój dom. Po krótkim przedstawieniu Justyny przeszliśmy do rozmowy o powrocie do domu. Kacper wprost promieniał. Trochę się pośmialiśmy, poplotkowaliśmy i nie mogąc się już doczekać przeszliśmy do tematu marzeń. Jak się okazało w tej kwestii niewiele się zmieniło. Mimo wachlarza możliwości jakie daje nasza Fundacja Kacper nie zmienił zdania i doszedł do wniosku, że jego największym marzeniem jest pies rasy samojed. Mama chłopca włączyła się do rozmowy mówiąc, że rozmawiała z synem wielokrotnie i dopytywała czy nie wolałby komputera czy konsoli do gier, lecz odpowiedź za każdym razem była jednoznaczna – nie! Marzyciel powiedział nam to samo co od kilku tygodni mówił mamie – pies jest jego największym marzeniem i żaden sprzęt elektroniczny nie byłby w stanie zastąpić tego pragnienia. Chłopiec zapewnił nas, że będzie z nim wychodził na spacery, co też dla niego będzie dobrą rehabilitacją. Z pasją opowiadał o oglądanych stronach internetowych poświęconych tej rasie oraz o tym czego nauczy swojego przyszłego przyjaciela. Mama obiecała, że spisze z Kacprem kontrakt, który będzie zawierał wszystkie obowiązki chłopca względem jego pupila.

W trakcie rozmowy z Marzycielem utwierdziłyśmy się tylko w przekonaniu, że to takie marzenie płynące prosto z serca i że nic innego nie sprawi mu tyle radości. Wiedząc, że poznałyśmy najprawdziwsze i największe marzenie chłopca pożegnałyśmy się z nadzieją, że uda nam się je szybko spełnić.

Jeśli chcesz pomóc w spełnieniu tego marzenia skontaktuj się z: Kamilą Śliwowską tel. 503 768 834, e-mail: kamila.sliwowska@mammarzenie.org lub dokonaj wpłaty na numer konta 26 1050 1445 1000 0022 7647 0461 z tytułem Kacper, pies
rasy samojed, o. Warszawa.

spotkanie - zmiana marzenia

2022-07-27

W środę 27.07.2022 nastąpił długo wyczekiwany przez nas dzień, w którym mogliśmy ponownie spotkać się z Kacprem i poznać jego marzenie. Od ostatniego spotkania minęło trochę czasu i gdy zobaczyliśmy Marzyciela, nie dowierzaliśmy jak bardzo się zmienił.
W spotkaniu online, Kacprowi dotrzymywała towarzystwa mama. Kacper interesuje się sportem, dlatego dużą część naszego spotkania rozmawialiśmy głównie o piłce nożnej i ciekawym transferze Roberta Lewandowskiego do FC Barcelony. Marzyciel lubi również gry komputerowe, a jedną z ulubionych jest właśnie FIFA. Słysząc, że Kacper interesuje się światem internetowym, spytaliśmy się czy nie myślał o nagrywaniu vlogów, po to aby dzielić się swoją pasją z innymi. Marzyciel dał nam jasno do zrozumienia, że myślał o tego typu sprawach, lecz najzwyczajniej w świecie brakuje mu pomysłów jak i od czego zacząć. I tu z pomocą przyszedłby aparat fotograficzny. Kacper przykuwa uwagę do detali i lubi fotografować naturę. Do tego celu, używa głównie telefonu mamy, który jak wiemy jest nieporównywalnie słabszy niż profesjonalny aparat, o którym marzy Kacper. Gdy to marzenie się spełni, istnieje szansa, że Kacper założy konto na Instagramie i będzie publikował swoje zdjęcia, które chętnie będziemy oglądać.

Kacprze mamy nadzieję, że szybko uda nam się spełnić Twoje marzenie i będziesz mógł wyruszyć na fotografowanie świata przyrody.

spełnienie marzenia

2022-12-29

Gdy Marzyciel już dość długo czeka na spełnienie życzenia, a pojawia się możliwość realizacji go to mimo niesprzyjającego losu i wielu kilometrów do pokonania, to wolontariuszom Fundacji Mam Marzenie nic nie jest straszne. Zapakowaliśmy prezenty, wsiedliśmy w samochód i pojechaliśmy w kierunku marzeń. Po drodze napotkaliśmy na drobne problemy, ale nic nie mogło nas powstrzymać od odwiedzin u Kacpra. Kiedy po wielu trudach dojechaliśmy na miejsce, przywitał nas szczeniak nastolatka. Sam chłopiec był mocno zdziwiony naszymi odwiedzinami, ponieważ wraz z mamą Marzyciela postanowiłyśmy utrzymać naszą wizytę w tajemnicy. Kacper do ostatniej chwili był przekonany, że przyjadą koleżanki mamy, a tu niespodzianka. Usiedliśmy do stołu, aby przy kawie i ciastku porozmawiać. Jako, że wolontariusz Oskar rozmawiał z Marzycielem po raz pierwszy panowie mieli sporo tematów do omówienia - między innymi tematy związane z  marzeniami. Gdy Kacper opowiadał o swojej pasji, którą jest fotografia, aż świeciły mu się oczy. To wtedy nieśmiało oznajmiliśmy, że mamy drobiazg do wymarzonego aparatu i wyjęłam z plecaka kartę pamięci, mówiąc, że niestety na sprzęt nastolatek będzie musiał „chwilę” zaczekać. Jak się okazało, nasz Marzyciel nie dał się zbić z tropu i jak komiksowy Tytus de Zoo uznał, że chwila to 10 min, więc gdy po paru minutach udałam się do przedpokoju zupełnie nie był zdziwiony, gdy wróciłam z aparatem. Kacper z niezwykłym wyczuciem zabrał się do odpakowywania prezentu, jakby się bał, że jeden niewłaściwy ruch i paczka pryśnie jak bańka mydlana. Z nabożną delikatnością wyjmował z pudełka wszystkie elementy sprzętu i składał je w całość. Gdy już wszystko było na swoim miejscu skupienie i napięcie zniknęło z twarzy Marzyciela, a na jego miejsce pojawił się szeroki uśmiech. Spytaliśmy czy marzenie się spełniło, w odpowiedzi usłyszeliśmy: „O tak!”, zresztą Kacper nie musiał nic mówić, wystarczyło spojrzeć na jego rozpromienioną twarz, a od razu było wiadomo, że jest szczęśliwy. Wtedy wręczyliśmy nastolatkowi dyplom spełnionego marzenia, pośmialiśmy się, że wieczorem będzie miał lekturę do poduszki pod postacią instrukcji do aparatu, zrobiliśmy kilka zdjęć, pożegnaliśmy się i z głowami pełnymi marzeń ruszyliśmy w podróż powrotną do domu.

Z tego miejsca chciałabym podziękować wszystkim, którzy przyczynili się do realizacji tego marzenia: Panu Rafałowi i Panu Robertowi za wpłaty na aparat, naszej wolontariuszce Marysi i Magnusowi za to, że na urodzinach zdecydowali się zrezygnować z prezentów i poprosili swoich gości o datki na rzecz tego marzenia, Aleksandrze i Bartkowi, którzy na swoim ślubie zdecydowali podzielić się radością z chorym dzieckiem i zamienili kwiaty na marzenia oraz ich gościom, którzy chętnie wzięli udział w akcji.
Dziękuję też Kacprowi za to, że podzielił się ze mną tak wspaniałym marzeniem – niech aparat Ci służy, rób piękne zdjęcia i spełnienia pozostałych marzeń.