Uff, ale siÄ™ krÄ™ciÅ‚o!!! Rollercoaster, kolejka górska, nawet wyrzutnia rakiet, Dziki Zachód, wyspa piratów, dom Królewny Åšnieżki, stacja kosmiczna, podwodny Å›wiat, tor samochodowy, studio filmowe, latajÄ…ce sÅ‚onie, dywany, zakrÄ™cone filiżanki... aż tchu zabrakÅ‚o! Taki byÅ‚ w skrócie nasz wyjazd, ale po kolei...

A może powinniÅ›my zacząć tak... Niedawno, a wÅ‚aÅ›ciwie caÅ‚kiem niedawno temu 13-letnia Marta i 10-letni Mateusz zamarzyli sobie o podróży do piÄ™knej odlegÅ‚ej krainy, gdzie każdy jest szczęśliwy i dobrze siÄ™ bawi, gdzie można spotkać bajkowe postacie i gdzie każdy staje siÄ™ chociaż na chwilÄ™ dzieckiem. Ta kraina nazywa siÄ™ Disneyland. Ich wspólna przygoda rozpoczęła siÄ™ na lotnisku w Berlinie skÄ…d wyruszyli do Paryża. Oto próba odtworzenia przebiegu tych czterech wspólnie spÄ™dzonych dni.

Dzień pierwszy: wtorek
Dużym przeżyciem jest niewÄ…tpliwie lot do Paryża. Dla Mateusza, który jako pierwszy pasażer zostaje wniesiony na pokÅ‚ad, dodatkowÄ… atrakcjÄ… jest „zwiedzenie” kabiny pilotów i przywitanie siÄ™ z nimi. Podczas startu i lotu dzieciaki nie okazujÄ… strachu - z szeroko otwartymi oczami podziwiajÄ… znikajÄ…cy Å›wiat przesÅ‚oniÄ™ty biaÅ‚ymi chmurami. I nagle... widzÄ™ wieże Eiffel’a! Wszyscy rzuciliÅ›my siÄ™ do okien. Z daleka, malutka – ale zawsze! Na lotnisku szukamy autobusu, który zawiezie nas na miejsce. Podjeżdża autokar z ogromnym napisem Disneyland.

Do hotelu, poÅ‚ożonego zaledwie kilka minut od Eurodisneylandu, docieramy wieczorem. Hotel utrzymany w stylu meksykaÅ„sko–teksaÅ„skim wita nas ogromnym bilboardem z Clintem Eastwoodem. Nasi marzyciele sÄ… bardziej zainteresowani zwiedzaniem Parku (najlepiej ZARAZ), niż kolacjÄ… i odpoczynkiem. Ostatecznym argumentem, aby jednak wizytÄ™ odÅ‚ożyć do nastÄ™pnego dnia okazuje siÄ™ fakt, że Park ze wszystkimi atrakcjami czynny jest "tylko" do godziny 20... SpÄ™dzamy wiÄ™c wieczór na Dzikim Zachodzie i robimy pierwsze zdjÄ™cia z miejscowym szeryfem. Ciekawe, czy te kolty sÄ… prawdziwe...

Dzień drugi: środa
Rano pyszne francuskie Å›niadanie, zdjÄ™cia z Goofy’m w hotelowym holu i wyruszamy! Humory dopisujÄ…, natomiast pogoda wydaje siÄ™ być trochÄ™ rozkapryszona, co jednak nam wcale nie przeszkadza. NapiÄ™cie i emocje rosnÄ… z każdÄ… minutÄ… i bonjouuuuuur Eurodisneyland!!!! Wita nas ogromny klomb z kwiatów tworzÄ…cych buziÄ™ Myszki Miki a po chwili... Wow!!! Znajdujemy siÄ™ w zupeÅ‚nie innym Å›wiecie. Razem z nami jest tu kolorowy tÅ‚um z caÅ‚ego Å›wiata... Dzieci maÅ‚e, wiÄ™ksze i te, które sÄ… bardzo, bardzo dorosÅ‚e, ale na szczęście potrafiÄ… nadal siÄ™ zachwycać, o różnych kolorach skóry, oczach i strojach Å›wiadczÄ…cych o innej kulturze. Prawie wszyscy z uszkami Myszki Miki na gÅ‚owach lub innymi baÅ›niowymi akcentami. Trzymamy siÄ™ razem, bo w takim tÅ‚umie Å‚atwo siÄ™ zgubić. No i ten gwar i muzyka! Przechodzimy przez piÄ™kny zamek, który wszyscy znamy z bajek Disneya. Od czego zacząć! Marta wypatruje upragnionych filiżanek, ale rozpraszajÄ… jÄ… rozstawione na każdym kroku kuszÄ…ce sklepiki z jej ukochanymi zabawkami. Biedna traci orientacjÄ™ i prawie bez opamiÄ™tania wpadaÅ‚aby do każdego sklepu, gdyby nie interwencja mamy. No, na zakupy zapewne przyjdzie czas...

Co byÅ‚o najpierw – czy karuzela z konikami czy zwiedzanie domu Królewny Åšnieżki – trudno jednoznacznie ustalić... Nasz zapaÅ‚ wielkich odkrywców ostudza nieco fakt, że wszÄ™dzie czas oczekiwania wynosi ok. 30-40 minut! Jakby ktoÅ› twierdziÅ‚, że we Francji nie ma kolejek, nie wierzcie mu – sÄ…, w Eurodisneylandzie!!! Ale, ale, sÄ… też i pewne wyjÄ…tki – Magda zaÅ‚atwia specjalne przepustki (maksymalnie 8 osób, a nas byÅ‚o 11) upoważniajÄ…ce nas do wejÅ›cia bez stania w kolejce i tak naprawdÄ™ to, że udaje nam siÄ™ zaliczyć tyle atrakcji zawdziÄ™czamy naszym Marzycielom... DziÄ™ki nim zyskujemy jeszcze jedno – wymówkÄ™ dla nas, że nie jesteÅ›my za stare na koniki i latajÄ…ce sÅ‚onie... Ale w tej krainie nikt nie jest za stary i każdy może być dzieckiem! No to jesteÅ›my w Å›wiecie Pinokia – wagonikami w podziemnym tunelu poznajemy jego historiÄ™. Jaki groźny rekin otwiera swojÄ… paszczÄ™, ale chyba poruszajÄ…ce siÄ™ drzewa u Królewny Åšnieżki sÄ… groźniejsze. Koniki zaliczone, latajÄ…ce sÅ‚onie zaliczone – Mateusz szaleje – to w dóÅ‚, to do górÄ™. Ups – nasze żołądki! A nasza Marta? Delikatna i krucha, a nie boi siÄ™ niczego i chce jeszcze! No i wreszcie jej upragnione filiżanki. WyglÄ…dajÄ… Å›licznie i niewinnie. Tylko dlaczego mamy nogi jak z waty i krÄ™ci nam siÄ™ w gÅ‚owach? Ale już gubimy siÄ™ w labiryncie w Å›wiecie Alicji z Krainy Czarów. A teraz? Uuuuuuuuuuuuu! Kolejka ciężko rusza ze stacji – trochÄ™ mży, ale to nic, objeżdżamy Disneyland! Jakie samoloty! Ja chcÄ™ tam – woÅ‚a Marta! Tor samochodowy! Idziemy tam. Ja bÄ™dÄ™ prowadziÅ‚ – woÅ‚a Mateusz. A tu jeszcze inna kolejka! Jaka Å›liczna! I Å‚ódki! Ja chcÄ™ na Å‚ódki – woÅ‚a Marta. No to teraz samoloty i Wyrzutnia Space Mountain! Z tej atrakcji niestety Mateusz nie skorzysta, bo jest to najniebezpieczniejsza kolejka – silne przeciążenia i turbulencje. Możemy go nie utrzymać. Dzielnie czeka na nas przy wyjÅ›ciu. Un, deux, trois.... o rany!!!!!!!!!!!!! Tego siÄ™ nie da opowiedzieć, to trzeba przeżyć! Tylko Marta nie wychodzi blado-zielona z kolejki i chce jeszcze! Ale nie ma czasu na dojÅ›cie do siebie, bo już czekajÄ… na nas.... samochodziki! Brmmm, brrmmm – nasi Marzyciele dzielnie kierujÄ…! Kraksa! Eeee, to nic – nasi rajdowcy mknÄ… dzielnie do mety i już jesteÅ›my przy samolotach. My już nie wsiadamy – dajemy odpocząć naszym skoÅ‚atanym żołądkom. Pilot Mateusz ćwiczy wytrzymaÅ‚ość swoich pasażerów, a pilotka Marta chwilowo bojkotuje lot. Przed nami teraz Å›liczna kolejka i piÄ™kny rejs Å‚ódkami, gdzie sÅ‚ychać tylko Ochhh! Achhh! Jakie to Å›liczne.. a to... bo tu jeżdżą Å›liczne lalki na lodzie, tu taÅ„czÄ… chiÅ„skie tancerki, tu spaceruje wielbłąd – trochÄ™ tak jak jakbyÅ›my oglÄ…dali Dziadka do orzechów i nagle czary mary abrakadabra stajemy siÄ™ bohaterami filmu. No teraz to już czas na kolacjÄ™ i odpoczynek! Jak myÅ›licie, co mogÅ‚o Å›nić siÄ™ naszym Marzycielom?...

Dzień trzeci: czwartek
Dzisiaj zaczynamy od Walt Disney Studio. Ale tu postaci – nasi Marzyciele zbierajÄ… autografy i robiÄ… sobie zdjÄ™cia. Niestety Å‚apa bohatera Potworów i spóÅ‚ki nie jest w stanie utrzymać dÅ‚ugopisu! A teraz zaczynamy część dla odważnych! Kolejka z efektami specjalnymi, która jedzie sobie niewinnie. Nagle zatrzymuje siÄ™... zaczyna podskakiwać, przechylać siÄ™, nagle spada koÅ‚o nas ciężarówka, wybucha! Wow! KrzyczÄ… wszyscy. Pożar! Ale nagle Å›ciana deszczu – o trochÄ™ zmoczyÅ‚o naszych Marzycieli! I wszystko wraca na swoje miejsce... PodobaÅ‚o siÄ™? No pewnie, że tak... Ale przed nami już ... roller-coaster! GÅ‚oÅ›na muzyka Aerosmith iiiiiii... jazda! Mateusz jedzie z nami! Hurra! Cieszy siÄ™ bardzo! JechaliÅ›cie kiedyÅ› do góry nogami w caÅ‚kowitych ciemnoÅ›ciach? Nasi Marzyciele sÄ… naprawdÄ™ dzielni... No teraz chwila odpoczynku i wielka parada! Wszystkie postacie z filmów i bajek Disneya! UpatrzyÅ‚y sobie naszych Marzycieli ! Ale radocha! Wracamy do Parku Disneya – tu oglÄ…damy plażę piratów. Mateusz Å›mieje z pijÄ…cego koÅ›ciotrupa. Chwila grozy – bo gdzie jest Marta? Na szczęście odnalazÅ‚a siÄ™ szybko! Statki i skarby, Mateusz ma koszulkÄ™ pirata i kumpla krokodyla, Marta stitchowe uszka i torcik z Kubusiem Puchatkiem. Zaliczamy też kolejny roller-coaster – tym razem w górach! Tunelem podwodnym mkniemy na wyspÄ™ i krzyczymy, by dodać sobie odwagi. Ale prÄ™dkość! Marta i Mateusz sÄ… szczęśliwi. A teraz witamy w Å›wiecie BaÅ›ni tysiÄ…ca i jednej nocy... Jest... bajecznie... DzieÅ„ siÄ™ już koÅ„czy, wiÄ™c jeszcze do Piotrusia Pana, gdzie w samolocikach latamy z Piotrusiem Panem i jego przyjacióÅ‚kÄ… Wendy, Mateusz leci na sÅ‚oniu, zwiedzamy Å‚ódź podwodnÄ… kapitana Nemo. „WidzieliÅ›cie tÄ™ ogromnÄ… oÅ›miornicÄ™” - krzyczy Mateusz? Czas siÄ™ koÅ„czy, wiec ostatnia przejażdżka samochodzikami, gdzie spotykamy pracujÄ…cego tam Polaka – Daniela! Jeszcze ostatnie zakupy – nie możemy wrócić bez pamiÄ…tek! Uroczysta kolacja i wrÄ™czenie dyplomów. Miki żegna nas przy wyjÅ›ciu. W tajemnicy postanawiamy zrobić jeszcze coÅ› specjalnego. Mateusz kilka dni przed wyjazdem skoÅ„czyÅ‚ 10lat – wpadamy wiÄ™c na pomysÅ‚, aby wyprawić mu maÅ‚e urodzinowe przyjÄ™cie. WyjÄ…tkowa uroczystość w tak wyjÄ…tkowym miejscu! Rzeczywistość przechodzi nasze najÅ›mielsze oczekiwania – oprócz specjalnego tortu wniesionego przez kelnerów jest wspaniaÅ‚e „Happy Birthday” odÅ›piewane przez goÅ›ci zgromadzonych w tym czasie w naszej hotelowej restauracji. No, nie tylko odÅ›piewane, ale i odtaÅ„czone. Mateusz jest w szoku, nie on jeden zresztÄ…... Marta ma urodziny w październiku, wiÄ™c już siÄ™ umawiamy na urodzinowe ciasto i wspólne oglÄ…danie filmu zdjęć z Disneylandu – ale fajnie bÄ™dzie powspominać!

Dzień czwarty: piątek
Cóż, co dobre szybko siÄ™ koÅ„czy... Po Å›niadaniu pakowanie i wyruszmy w drogÄ™ powrotnÄ…: Orly – Berlin-Schoenefeld – PoznaÅ„. Z lotniska w Niemczech odbiera nas Grzegorz i jego syn Marcin (nasza fundacyjna drużyna wyjazdowych kierowców). Jeszcze tylko wspólna kolacja w McDonaldzie, ostatnie wspólne zdjÄ™cia i rozjeżdżamy siÄ™... Mateusz do Klenicy, Marta do Poznania.

Epilog...
MiaÅ‚yÅ›my niepowtarzalnÄ… okazjÄ™ uczestniczyć w speÅ‚nieniu marzenia dwójki dzieci, które zapragnęły tego samego. Co konkretnie byÅ‚o ich najwiÄ™kszym marzeniem i w której chwili siÄ™ ono speÅ‚niÅ‚o? OczywiÅ›cie nie ma jednoznacznej odpowiedzi, bo przecież to nie filiżanki byÅ‚y najwiÄ™kszÄ… atrakcjÄ… dla Marty, ani jazda szalonÄ… górskÄ… kolejkÄ… dla Mateusza, ani dziesiÄ…tki sklepików z zabawkami. Intensywność przeżyć, niepowtarzalne pamiÄ…tki (jak autografy ukochanych bajkowych postaci) oraz przede wszystkim możliwość dzielenia siÄ™ (każdy na swój sposób) radoÅ›ciÄ… (i strachem...) z najbliższymi to byÅ‚o bezcenne i najważniejsze. I speÅ‚niÅ‚o siÄ™!

TydzieÅ„ po powrocie odwiedziÅ‚yÅ›my Mateusza – bardzo chciaÅ‚by wrócić w to magiczne dla niego miejsce. Póki co marzy dalej i wiemy, że kolejne jego marzenie już wkrótce siÄ™ speÅ‚ni. Mateuszu - trzymamy kciuki!!! Marta też jest szczęśliwa i zaprasza nas na swoje urodziny...