Moim marzeniem jest:

Komputer

Łukasz, 17 lat

Kategoria: dostać

Oddział: Poznań

Status marzenia: spełnione

pierwsze spotkanie

2005-08-18

18 sierpnia odwiedziliśmy naszego kolejnego marzyciela - niespełna 18-letniego Łukasza. Chłopak ma oryginalne zainteresowania, mianowicie z zapałem ogląda i analizuje wszelkiego rodzaju mapy oraz czyta wszystko, co wpadnie mu w ręce, a dotyczy kolei, tramwajów i innych pojazdów szynowych. Próba wyciągnięcia z Łukasza jego największego marzenia okazała się nie lada wyzwaniem dla wolontariuszek. Wreszcie, po długich rozmowach, namowach i licznych pytaniach udało nam się ustalić, że największe marzenia chłopca to:

- wizyta w fabryce pojazdów szynowych
- przejażdżka berlińskim metrem
- komputer.

I to komputer właśnie (patrz zdjęcie obok), choć pojawił się na rysunku jako ostatni, został określony przez Łukasza jako to największe marzenie. Za jego pośrednictwem chciałby on szukać informacji o swoich ulubionych kolejach i mapach. No cóż, zobaczymy, co da się z tym zrobić, Łukaszu... :)

spełnienie marzenia

2005-10-27

Jesienne wieczory są zazwyczaj bardzo smutne, ale tym razem było inaczej. Z małym poślizgiem czasowym, aczkolwiek pełni optymizmu pojechaliśmy spełniać marzenie Łukasza. Zważywszy na to, iż nasz Marzyciel pragnął dostać komputer potrzebowałyśmy małej pomocy ze strony jakiegoś mężczyzny. Z tej okazji bardzo chętnie pomógł nam wolontariusz - Michał.

 

Z początku wszystko wyglądało jak zwykłe odwiedziny. Przekroczyliśmy próg drzwi, ale bez prezentu. Ofiarowaliśmy Łukaszowi parę czasopism kolejowych i to wystarczyło, aby na Jego twarzy pojawił się uśmiech radości. Podczas, gdy nasi dwaj mężczyźni przewracali kolejne kartki gazety, my po cichutku wniosłyśmy do pokoju dwa ogromne pudła. Zapytałyśmy Łukasza czy nadal pragnie dostać komputer, a on odpowiedział "Tak, ale ja mogę poczekać do końca grudnia". Mimo "pozwolenia" nie chcieliśmy czekać. Wreszcie nadeszła ta długo oczekiwana chwila. Powoli obróciliśmy wózek inwalidzki Marzyciela. Jego oczy zaczęły błyszczeć, a usta z zachwytu nie potrafiły wykrzesać żadnych słów. Rodzice również zaniemówili. Zaczęliśmy rozpakowywać komputer i podłączać go na biurku. Szkoda, że choroba Łukasza nie pozwoliła mu o własnych siłach złożyć sprzętu. Po małych kłopotach technicznych udało się uruchomić komputer.

 

Łukaszowi do szczęścia potrzebny był tylko internet, który został podłączony kolejnego dnia. Dzięki niemu może teraz śledzić nowinki związane z przemysłem kolejowym i oglądać nowe mapy geograficzne. Monitor stał się jego oknem na świat. Teraz będzie mógł realizować swoje kolejne marzenia, czyli kompletować wiedzę o swoich zainteresowaniach. A my, wolontariusze, mając wciąż przed oczami uśmiech Marzyciela mogliśmy spokojnie wrócić do domu.