Moim marzeniem jest:

Komputer stacjonarny

Hubert, 18 lat

Kategoria: dostać

Oddział: Łódź

Status marzenia: spełnione

Marzenie zostało spełnione dzięki pomocy

pierwsze spotkanie - poznanie marzenia

2019-10-10

Od naszych Marzycieli możemy naprawdę dużo się nauczyć. Tak było i tym razem, a naszym nauczycielem był pełen pasji i uroku Hubert! Otóż chłopak jest w drugiej klasie technikum, w klasie informatycznej. O komputerach, programach, oprogramowaniach, parametrach i funkcjach mógłby opowiadać godzinami… A my, dwie zielone w tym temacie wolontariuszki, słuchałyśmy tego pełne podziwu, ale i zafascynowane tematem. Hubert, dzielnie tłumaczył nam najdrobniejszy szczegół i prowadził w świat informatyki. 

Jak zdradziła nam mama Huberta, jest niesamowicie pracowity. Po szkole siedzi do późnych godzin wieczorny, aby odrobić zadane prace domowe i przygotować się na kolejny dzień pełen wyzwań. Jedyną przeszkodą dla niego jest brak odpowiedniego sprzętu, dzięki któremu mógłby realizować pasję, ale też materiał szkolny. Sytuację dodatkowo utrudnia fakt, że chłopak dzieli laptop ze swoim młodszym bratem.

Nic więc dziwnego, że największym marzeniem Huberta jest własny komputer stacjonarny. Jednak nie byle jaki! Jak na specjalistę w tej dziedzinie przystało, zdradził nam wszystkie parametry, dzięki którym będzie mógł pogłębiać swoją wiedzę i realizować swoją pasję. Jesteśmy pewni, że spełnienie tego marzenia będzie początkiem ogromnej przygody i kariery Huberta w tej dziedzinie.

Dziękujemy Hubercie za przemiłe spotkanie, pełne uśmiechu oraz nauki :) Mamy nadzieję, że do zobaczenia niedługo!

 

Jeśli chcesz pomóc w spełnieniu tego Marzenia skontaktuj się z:  e-mail:, tel.: Magdalena Zatorska, 515 199 624, magdalena.zatorska@mammarzenie.org

spełnienie marzenia

2020-09-04

Gotowy do gry!

Cześć kochani!

Z przyjemnością możemy Was poinformować, że udało nam się spełnić marzenie Huberta!

Wiem, wiem… możecie go nie pamiętać, jednak już spieszę Wam przypomnieć. Nasz Podopieczny marzył o własnym komputerze stacjonarnym. Jednak nie byle jakim! Jak przystało na prawdziwego specjalistę w tej dziedzinie, musiał on spełniać pewne wymagania.

No dobrze… Ale jak to było od początku?

Godzina 14:00 – spakowani i z uśmiechami na twarzach, razem z wolontariuszem Mateuszem, wyruszamy w podróż.  Przemierzamy kręte drogi podziwiając piękny krajobraz za szybą. Czas leci taaak szybko… że nie zauważając kiedy, dotarliśmy pod dom Marzyciela.

Z wielkimi paczkami, po cichutku zakradliśmy się na górę. Chwilę potem, ze swojego pokoju wyłonił się nie kto inny jak… nasz Marzyciel. Uwierzcie mi, jego mina wyrażała więcej niż tysiąc słów. Co to była za niespodzianka!

Lada moment i wszystkie paczki były już rozpakowane. Hubert razem z Mateuszem, od razu zajęli się podłączaniem całego sprzętu. W międzyczasie mama Marzyciela ugościła nas ciepłą herbatą i pysznym ciachem. Znalazł się także czas na pogaduchy.

W ramach podziękowań otrzymaliśmy od mamy Huberta własnoręcznie wykonany prezent. Jaki? Możecie podziwiać go na jednym ze zdjęć. Śliczna prawda?

No cóż… Jednak wszystko co dobre, kiedyś się kończy – nadszedł czas pożegnania. Po wymienieniu uścisków dłoni, udaliśmy się z powrotem do auta.