Moim marzeniem jest:

Pokaz iluzjonisty

Mateusz, 16 lat

Kategoria: zobaczyć

Oddział: Poznań

Status marzenia: spełnione

Marzenie zostało spełnione dzięki pomocy

pierwsze spotkanie

2004-12-04

Na spotkanie z Mateuszem, który cierpi na rdzeniowy zanik mięśni pojechaliśmy w sobotę 4 grudnia 2004.

Troszeczkę pobłądziliśmy zanim trafiliśmy do Kościanek ale w końcu się udało. Powitała nas pani Teresa (mama) i zaprowadziła do Mateusza. Chłopiec leżał w łóżku podłączony do respiratora, co nie przeszkadzało mu w posyłaniu tak promiennych uśmiechów, jakich dawno nie widziałam (nawet u zdrowych dzieci). Robert wręczył mu lodołamacz w postaci filmów VHS. "Ciało", "Forrest Gump" i "Matrix-reaktywacja", które bardzo ucieszyły Mateusza.

Niestety Mateusz nie mógł rozmawiać, ale reagował na to, co mówiła mama mrugając oczami na znak akceptacji lub mówiąc NIE gdy się nie zgadzał. Na moment zrobiło nam się smutno, gdy dowiedzieliśmy się, że największe marzenie chłopca zostało już spełnione. Pielęgniarka zaaranżowała spotkanie ze znajomym policjantem, który przekazał chłopcu lizak i mianował go swym zastępcą. Okazało się jednak, że to nie jedyne marzenie Mateusza. Równie ważne są czary. Mateusz co niedzielę ogląda programy Davida Coperfielda i chciałby go kiedyś zobaczyć na żywo. Skromność Mateusza przejawiła się w stwierdzeniu, że to nie musi być sam wielki David, bo tak naprawdę każdy występ iluzjonisty sprawiłby mu radość.

Mama opowiedziała nam nieco o życiu swoim i syna. Wychowuje go samotnie i nie zawsze wystarcza pieniędzy. Leki są bardzo drogie. Dlatego wysyła odręcznie pisane listy do wielkich firm z prośbą o pomoc, nie spotyka to się jednak z dużym odzewem. Mimo tego pani Teresa się nie poddaje, jest bardzo ciepłą, otwartą, optymistyczną osobą i wielkim wsparciem dla chłopca. Mamy nadzieję, że spełnione marzenie także doda mu skrzydeł w walce z chorobą.

spełnienie marzenia

2005-01-17

17 stycznia 2005 zostanie na długo w mej pamięci. Tego dnia wraz z Robertem Wojtanem (wolontariusz) i Zbyszkiem Grześkowaiakiem (przyjaciel Fundacji) spełniałam marzenie 16 - letniego Mateuszka. A jego marzenie było sporym wyzwaniem - chciał bowiem spotkać Davida Copperfielda.

Do spotkania twarzą w twarz niestety nie doszło, gdyż chłopiec jest przykuty do łóżka , ale... Mateusz otrzymał kasetę z osobistymi pozdrowieniami od wielkiego mistrza!!! David życzy na niej Mateuszowi sił w walce z chorobą i wyraża nadzieję na spotkanie w przyszłości. Oprócz tego Mateusz dostał od swego guru prezenty: T-shirt, czapeczkę baseballową i zdjęcie z dedykacją i autografem.

 

Jakby tego było mało - na żywo wystąpił nasz "polski Copperfield" - Maciej Pol. Nie tylko Mateusz, ale także wolontariusze i członkowie ekipy telewizyjnej i reporterskiej zostali wręcz zahipnotyzowani tym, co mag wyczyniał. Zgromadzeni uczestnicy spełnienia marzenia stali dosłownie z każdej strony magika, pokój Mateusza nie jest zbyt duży - a jednak nikomu nie udało się podpatrzeć jak rozmnaża gąbczaki czy wyciąga chusteczkę z pustego rulonu papieru!

Na twarzy naszego marzyciela zakwitł niegasnący uśmiech. Niestety z nadmiaru emocji w pewnym momencie Mateuszek zaczął zbyt szybko oddychać, respirator nie nadążał. Nikt z wyjątkiem mamy nie wiedział co robić. Jedynie Maciej Pol z pogodną twarzą przemawiał do Mateusza, uspakajał go, w czasie kiedy mama podawała tlen z butli i Mateusz po paru chwilach odzyskał spokojny oddech. To był niełatwy moment, pojawiła się wątpliwość: przecież spełniając marzenia mamy pomagać dzieciom zapomnieć choć na chwilę o chorobie, dawać siłę do walki z nią...

Czasem nie zdajemy sobie sprawy jakie nagromadzenie emocji powoduje spotkanie podziwianej osoby, zobaczenie wytęsknionego miejsca czy otrzymanie upragnionej zabawki. Ale to świadczy jedynie o tym jak ważne dla chorego dziecka jest spełnienie marzenia. Jestem pewna, że tych chwil Mateusz nigdy nie zapomni, że dadzą mu energię i wiarę tak potrzebne do codziennej walki.

Dziękujemy Zbyszkowi Grześkowiakowi za pomoc - to on odkrył tajne ścieżki prowadzące do Davida Coperfielda oraz Maciejowi Polowi, który zaczarował Mateusza swym występem, a nas swą osobowością.