Moim marzeniem jest:

Rozsiewacz nawozów

Paweł, 17 lat

Kategoria: dostać

Oddział: Poznań

Status marzenia: spełnione

Marzenie zostało spełnione dzięki pomocy

pierwsze spotkanie

2008-01-30

Nasz Marzyciel Paweł mieszka w niewielkiej wielkopolskiej wiosce. Jechałyśmy do niego prosto z pracy i o pracy właśnie rozmawiałyśmy po drodze. Lubimy swoją pracę, opowiadamy o niej z pasją i z entuzjazmem - przynajmniej tak nam się wydawało.

Naszej zawodowej pasji nie można jednak porównywać z pasja Pawła. On dopiero potrafi nią żyć i zarażać innych entuzjazmem. Widać to już po krótkiej metryczce, która sporządziliśmy w trakcie rozmowy:
Inne zainteresowania: rolnictwo.
Szkoła: rolnicza.
Przyszłość: rolnictwo, powiększenie gospodarstwa.
Jakich informacji szuka w Internecie: informacji związanych z rolnictwem.
Ulubione gazety, książki: o rolnictwie.

Cały wieczór spędziliśmy skupieni wokół Pawła. Rodzice, którzy dzielnie wspierają go we wszystkim, dwaj młodsi bracia zapatrzeni w Pawła jak w idola i my zasłuchane w jego opowieści o maszynach, ciągnikach i planach na przyszłość.. Wokół nas foldery, broszury, gazety o ... rolnictwie i maszynach rolniczych.

Marzenia Pawła? Dokupić ziemię, prowadzić gospodarstwo, mieć nowoczesny ciągnik. W tym, który ma, zamontował kilka dodatkowych lamp. Kiedy wieczorem jest na polu wszyscy wiedzą, że to on, bo nikt nie ma tak rozświetlonej maszyny. Nawet przyczepę pomalował na odpowiedni kolor - porządna przyczepa musi być przecież niebieska.

Marzenia, które my możemy spełnić? Wyjazd?... Po co wyjeżdżać, skoro dobrze jest u siebie i zawsze jest coś do zrobienia. Spotkać kogoś? Gdzie znaleźć takiego drugiego pasjonata rolnictwa? Być kimś? On już ma swój wymarzony zawód. Coś dostać? No tak od biedy, to laptop, ale koniecznie z programami rolniczymi. Przydałby się przy dłuższych pobytach w szpitalu, bo tam nie ma z kim porozmawiać o maszynach...

- Paweł, powiedz, o czymś chyba jednak marzysz? Co sprawi Ci największą radość?
- Prasa zwijająca, albo rozsiewacz nawozów, no może jeszcze przyczepa 6-tonowa...
Gdybyście mogli zobaczyć błysk w oczach Pawła, kiedy to mówił!

Teraz sprawdzamy w Internecie co znaczy zupełnie abstrakcyjne dla nas pojęcie: "prasa zwijająca stałokomorowa Sipma", bo przecież o prasach nie mamy "bladego" pojęcia. Czy będziemy mogli spełnić marzenie Pawła? Nie umiemy wyobrazić sobie skali, ogromu radości naszego Marzyciela Rolnika, jeżeli udałoby się nam spełnić jego marzenie.

inne

2008-04-12

Rolnictwo, ciągnik, nawóz mineralny, potasowy, fosforowy, nawożenie, rozsiewacz, przyczepa, pole, hektary, prasa. Choć na co dzień zajmujemy się czym innym, wszystkie te terminy i jeszcze mnóstwo innych znamy doskonale za sprawą Pawła, jego 18. urodzin i akcji spełniania marzenia. A marzeniem był dwutarczowy rozsiewacz nawozów!

Plan był taki: my - wolontariuszki zjawiamy się jako pierwsze pod pretekstem wizyty urodzinowej, następnie na podwórko wjeżdża cudny, lśniący i nowiutki rozsiewacz, a na sam koniec przyczepa z 600 kg nawozu. Realizacja planu odbyła się jednak inaczej. Pan transportujący maszynę rolniczą, na moje telefoniczne pytanie, gdzie aktualnie się znajduje odpowiedział: "No jak to gdzie? Na podwórku u Pawła!". Pomyślałyśmy, że nie mamy po co jechać do Pawła, bo naszemu marzycielowi, który otrzymał swoje wymarzone cudo, niczego już do szczęścia nie brakuje. A jednak Paweł ucieszył się przeogromnie, witając nas bardzo serdecznie, a jego zaskoczenie nie miało końca, gdy na podwórko po kolei zaczęła wjeżdżać ekipa telewizyjna, radiowa i prasowa. Paweł z zapałem oglądał sprzęt, obchodząc go z każdej strony i dotykając każdej jego części, a radość miał wypisaną na twarzy.

Śmiały się usta, śmiały się oczy, nawet nos nie wyglądał tak samo! Rewelacyjny widok! Nagle z tłumu padło hasło, by zamocować rozsiewacz do ciągnika. Paweł, co sił w nogach, pobiegł do garażu i naszym oczom ukazała się zielona maszyna, "podrasowanna" dodatkowymi reflektorami umożliwiającymi pracę nawet w nocy. Oczywiście felgi miała żółte, takie jak najlepsze ciągniki świata. Wszyscy mężczyźni zabrali się za mocowanie sprzętu, przekrzykując jeden drugiego. A kobiety, mimo deszczu sączącego się nieustannie i bezwzględnie z nieba, dzielnie wspierały dobrym słowem męskie wysiłki. Za chwil kilka Paweł siedział za sterem swej zielonej maszyny z doczepionym do niej Spełnionym Marzeniem i dumnie robił rundy honorowe po podwórku. Oklaskom nie było końca.

Urodzinowy tort i ciepła herbatka były ukojeniem zziębniętych i przemoczonych ciał, a dopełnieniem niesamowitej radości i wewnętrznego ciepła. Pawle. Dziękujemy za niezapomniane wrażenia!


Z ostatniej chwili:  Paweł zdecydował, że czerwone felgi będą bardziej pasować do rozsiewacza i niebawem zamierza je przemalować.