Moim marzeniem jest:

Lustrzanka cyfrowa z obiektywami i statywem

Sylwia, 17 lat

Kategoria: dostać

Oddział: Poznań

Status marzenia: spełnione

Marzenie zostało spełnione dzięki pomocy

  • Marszałek Województwa Wielkopolskiego

pierwsze spotkanie

2008-04-26

W słoneczną i ciepłą sobotę trzy Kasie, wyruszyły do Witkowa, aby poznać nową Marzycielkę - Sylwię. Szybko dotarły na miejsce i zapukały do drzwi. Otworzyli im rodzice Sylwii, a zaraz potem sama "zainteresowana", obdarowała wszystkich uśmiechem.

Czas spędzony w Witkowie mijał przyjemnie tym bardziej, że lodołamacz - dwie książki (horrory!) - okazał się znakomicie dobrane. Ich autorem był pisarz, którego Sylwia bardzo lubi. Już same tytuły przerażały, ale Sylwia ucieszyła się z prezentu, bo lubi się bać podczas czytania horrorów i podczas oglądania ich w telewizji. Rocky - uroczy york nie dostał książek, ale był tak sympatyczny, że szybko się z Kasiami zaprzyjaźnił.

Przyszła pora na obowiązkową procedurę rysowania marzeń. Sylwia zapewniała, że nie umie rysować, ale chyba troszeczkę nas "okłamała", bo kiedy zasiadła nad blokiem rysunkowym, marzenia "spłynęły" na papier nad wyraz zgrabnie. Na kartce pojawił się aparat fotograficzny, a konkretnie lustrzanka cyfrowa z obiektywami i statywem - to właśnie największe marzenie Sylwii. Drugim marzeniem okazał się wyjazd do Helsinek (jej ulubione zespoły muzyczne pochodzą z Finlandii), a trzecim gitara elektryczna.

Cyfrowa lustrzanka z osprzętem to marzenie, które w pełni uzasadniają fotografie zrobione przez Sylwię. Widać, że wkłada w fotografowanie całe serce, widać, że umie obserwować świat i zatrzymywać w kadrze, to co w nim najpiękniejsze. Urzekające były jej motyle i ważka. Teraz, jeśli spełni się marzenie Sylwii i umożliwi korzystanie z zaawansowanej techniki, pozwoli jeszcze lepiej i piękniej fotografować, a może nawet otworzy przed Sylwią perspektywy zawodowego zajmowania się fotografią?

spełnienie marzenia

2008-06-25

Prawie dwa miesiące po pierwszym spotkaniu z naszą Marzycielką naszedł ten wyczekiwany dzień - spełnienie marzenia Sylwii, którym była lustrzanka cyfrowa z obiektywami i statywem. Motylarnia w poznańskim Nowym Zoo została wybrana jako idealne miejsce na spełnienie marzenia, zgodnie z zainteresowaniami Sylwii-fotografowaniem motyli.

Przed południem spotkaliśmy się przy bramie Zoo z panem Tomaszem, asystentem sponsora marzenia- Marszałka Województwa Wielkopolskiego, pana Marka Woźniaka. Po chwili dołączyła do nas pani Marta, która oprowadzała nas po Zoo, a zaraz potem rodzice i najważniejsza osoba dnia - Sylwia.

Gdy byliśmy już w komplecie udaliśmy się do Motylarni. Tam czekał na nas pan Marszałek, oraz osoby, których Sylwia zupełnie się nie spodziewała - fotoreporter, dziennikarka Gazety Wyborczej oraz kamerzysta. Nasza Marzycielka mogła poczuć się jak prawdziwa gwiazda. Sylwia przywitała się ze wszystkimi, a pan Marszałek wręczył jej kilka paczek, w których znajdował się aparat z obiektywami, statyw oraz torba, która zmieści cały sprzęt. Podczas przygotowywania aparatu do fotografowania, pan Jacek Pałasiewicz opowiedział Sylwii kilka ciekawostek o motylach. Dowiedzieliśmy się, że jest 10 gatunków naszych rodzimych cytrynków, a motyle żyją krótko, od 4-6 tygodni, dlatego do Zoo co chwilę przywożone są nowe poczwarki.

Kiedy aparat był już gotowy, Sylwia mogła zacząć fotografować motyle. Niektóre nawet siadły na jej ręce, po lekkiej "namowie" pana Jacka. Nasza Marzycielka ciągle się uśmiechała, powtarzała, że jest wspaniale. Fotografowanie motyli sprawiało jej wiele radości. Motylarnia okazała się strzałem w dziesiątkę! Gdy Sylwia uwieczniła wszystkie motyle, jakie udało jej się wypatrzeć, pożegnaliśmy się z panem Jackiem, który powiedział Sylwii, że kiedy tylko zechce, może przyjechać do Motylarni i kontynuować fotografowanie i zawsze będzie tam miłym gościem. Następnie wręczyliśmy panu Marszałkowi podziękowanie, a Sylwii dyplom. Mogłoby się wydawać, że to już koniec tego pełnego wrażeń dnia, lecz to nie wszystko!

Gdy pożegnaliśmy się z panem Marszałkiem, "dowodzenie" przejęła pani Marta. Obwoziła nas po Zoo meleksem, pokazując zwierzęta i opowiadając różne ciekawostki. Kto wie, że flamingi swoje różowe zabarwienie zawdzięczają skorupiakom, które jedzą w swoim naturalnym środowisku. Niestety te malutkie zwierzątka nie żyją w Polsce i nie ma możliwości ich sprowadzenia, więc flamingi dostają wraz z pożywieniem barwnik, aby zachowały swoją różową barwę.

Odwiedziliśmy też wybieg dla tygrysów, mogliśmy z dość bliskiej odległości zobaczyć tego ogromnego kocura. Zainteresował się nami tylko przez chwilę, a potem zasnął. Jak powiedziała nam pani Marta, pozycja leżąca jest dla tygrysów najbardziej naturalna, gdyż śpią aż 20 godzin na dobę! Tygrys pożegnał nas swoją ogromną łapą, a my udaliśmy się dalej. Odwiedziliśmy budowę słoniarni, która powstaje w Zoo. Obiekt jest naprawdę imponujący. Zobaczyliśmy też nosorożce, kangury, żyrafy i wiele innych zwierząt.

Dzień był pełen wrażeń, Sylwia szczęśliwa, a my wolontariusze, zadowoleni, że Sylwia będzie mogła realizować swoje powołanie fotografa. Kochana Sylwio! Nie zapominaj, że marzenia pomagają przetrwać najtrudniejsze chwile, nigdy nie przestawaj marzyć.

Relacja: Kasia G.

Bardzo dziękujemy Marszałkowi Województwa Wielkopolskiego, panu Markowi Woźniakowi. Bez jego pomocy spełnienie marzenia Sylwii byłoby niemożliwe. Podziękowania kierujemy także w stronę jego asystentów. Dziękujemy pani Marcie za zdradzenie nam kilku sekretów z życia zwierząt oraz panu Jackowi Pałasiewiczowi za czas poświęcony w Motylarni.