Moim marzeniem jest:

Drewniany plac zabaw

Julia, 4 lata

Kategoria: dostać

Oddział: Poznań

Status marzenia: spełnione

Marzenie zostało spełnione dzięki pomocy

pierwsze spotkanie - poznanie marzenia

2018-03-10

W sobotnie popołudnie wyruszyłyśmy ze stacji PKP Poznań Główny w podróż do miasta leżącego w połowie drogi między stolicami Wielkopolski i Dolnego Śląska, znanego z szybowców i czarnego sportu. To właśnie w Lesznie spotkałyśmy się z naszą najmłodszą obecnie podopieczną, pięcioletnią Julką, jej rodzicami oraz starszym bratem Jasiem. Brat bliźniak Julki – Olek został tym razem u ulubionego dziadka Jurka. Już przy pierwszym spotkaniu Julka skradła nam serce i zachwyciła swoją żywiołowością, niegasnącym uśmiechem oraz otwartością na wszystko, co ją otacza. Jako lodołamacz wręczyłyśmy jej bajki o zwierzątkach, płyty z bajkami oraz kredki fluorescencyjne, które zostały użyte do stworzenia rysunku największego marzenia Julki. Jak tylko zaczęłyśmy mówić o marzeniach, Julcia wykrzykiwała: domek, domek! Jej marzeniem jest plac zabaw, najchętniej drewniany i koniecznie z czerwoną zjeżdżalnią i huśtawką. Julka dokładnie wiedziała jak ma on wyglądać i pomimo prób Jasia nie było tutaj mowy o żadnych ustępstwach. Rodzice Julki dokładają wszelkich starań aby zadbać o rozwój fizyczny dzieci. Jasiu i Olek są zapalonymi piłkarzami Football Academy Lecha Poznań. Cieszymy się niezmiernie, że wraz ze spełnieniem marzenia Julki spowodujemy wspólną zabawę wszystkich dzieci w rodzinie Julki, a ma ona dwoje rodzeństwa. Będzie miała jeszcze więcej i to już niedługo. Naszej małej marzycielce życzymy aby zachowała swoją pogodę ducha, którą promieniuje na wszystkie otaczające ją osoby i nią zaraża. I aby zawsze pamiętała, że warto mieć marzenia, bo marzenia mają szansę się spełnić.

spełnienie marzenia

2018-06-06

Kiedy widzieliśmy się pierwszy raz  z Julką  jej radość na perspektywę placu zabaw na własnym podwórku przy domu rozświetliła jej twarz. Nie wątpiliśmy, że o tym naprawdę marzy. Plac zabaw miał mieć spełnione dwa warunki: musiał posiadać domek, do którego można by było wejść i się w nim schować i koniecznie czerwoną zjeżdżalnię.

Dzień 6 czerwca był słoneczny i upalny. Kiedy do ogrodu przy domu Julki dotarł transport z zabudowaniami  placyku zabaw, na posterunku czekała ekipa sponsora, wolontariuszy z firmy Strauss Cafe Poland, którzy schodząc  prosto z produkcji stawili się raniutko u Julki w roli monterów. Bardzo chcieli uczestniczyć w tym wyjątkowym wydarzeniu i nie chcieli odmówić sobie radości z towarzyszenia Julci w pierwszych kontaktach z huśtawką, ścianą wspinaczkową czy zabiegach w drewnianym domku. Julka, wraz z braćmi przyglądała się ekipie z zainteresowaniem i od czasu do czasu tylko dzieci wydawały z siebie okrzyki radości, jak  nowy element całości  wyłaniał się i stawał na trawie.

To był nader radosny dzień. Mnóstwo balonów ozdobiło nowy nabytek, z kartonu powyłaniały się zabawki dla Julki i jej braci. Rodzina Julci, wzbogaci się niebawem o siostrę i Julia wreszcie będzie miała równowagę , bo na razie jest wśród braci jedyna.

Cudownie było obserwować dzieci. Tak wielu dorosłych wokół, ale dzieci miały swój świat. Julia delektowała się zjeżdżalnią,  zgodnie z jej marzeniem była czerwona. Bardzo lubiła chować się w domku, stamtąd obserwować świat, schować się przed światem i udawać, że jej nie ma. Wdrapywała się po drabince sznurkowej i po ścianie wspinaczkowej. Najbardziej jednak zakochała się w huśtawce.

Na podwórku zapanował harmider, było wiele obcych osób, dużo dorosłych, ale dzieciom to zupełnie nie przeszkadzało. Były w swoim świecie. Biegały, nakrzykiwały, goniły się i demonstrowały swoje motoryczne umiejętności. Nie ma nic wspanialszego dla darującego, jak uczucie, że po swoim czynie czuje się niepotrzebny, bo marzenie obdarowanego poniosło go w odległy świat. To było wspaniałe marzenie, dziękujemy Ci Julko, że mogliśmy pomóc Ci je spełnić i pamiętaj, domek jest jeszcze piękniejszy, jak z niego wygląda Twoja twarz. Nigdy nie przestawaj marzyć, Julka! Marzenia spełniają się!