Moim marzeniem jest:

Zagrać wraz z siostrą i rodzicami w polskim serialu

Weronika, 16 lat

Kategoria: być

Oddział: Szczecin

Status marzenia: spełnione

pierwsze spotkanie - poznanie marzenia

2017-11-04

Aktualizacja z dnia 25.10.2020 r.:

Jesteśmy z Weroniką w ciągłym kontakcie i dokładamy wszelkich starań, by jej marzenie o zagraniu roli w polskim serialu się ziściło.
Spełnienie tego marzenia wymaga zgrania i dopasowania planów co najmniej kilkunastu osób, przede wszystkim przy uwzględnieniu leczenia Weroniki,  co nie jest proste, ale nie niemożliwe. Zawsze też na pierwszym miejscu jest zdrowie naszych Marzycieli.
Mamy nadzieję, że ujrzymy Weronikę na małym ekranie tak szybko, jak to będzie tylko możliwe. 

Rozpoznawanie marzeń – zaraz po ich spełnianiu, jest jednym z przyjemniejszych momentów w „pracy” wolontariuszy Fundacji Mam Marzenie. Podczas każdego spotkania czujemy ten niesamowity dreszczyk emocji, jaki towarzyszy nam przed zadaniem najważniejszego pytania „Jakie jest Twoje marzenie?”

Czasem próbujemy wcześniej odgadnąć, o czym nasz Marzyciel marzy. Tak też było tym razem, kiedy zmierzałyśmy na spotkanie z naszą Marzycielką – Weroniką. Mama w pierwszej rozmowie z nami wspominała, że Weronika uwielbia obrabiać zdjęcia. Przypuszczałyśmy, że właśnie z tym będzie związane marzenie Weroniki.

Później okazało się, że bardzo się myliłyśmy.

Kiedy dotarłyśmy do domu Marzycielki, w pierwszej kolejności zostałyśmy przywitane i obszczekane przez strażnika rodziny – miniaturowego pinczera – Robina. Czteromiesięczny Robin dzielnie starał się wypełnić swoje zadanie, jakim jest ochrona swojego stada i dopiero po chwili został przekonany przez Mamę Marzycielki, że jesteśmy oczekiwanymi gośćmi. W trakcie witania się z Tatą i siostrą Marzycielki – Małgosią, z pokoju wyłoniła się nasza Marzycielka Weronika.

Ujrzałyśmy dziewczynkę o niesamowitym uśmiechu i radości w oczach. Podczas przywitania, okazało się, że jedna z nas poznała już wcześniej naszą Marzycielkę. Weronika brała bowiem udział w Mistrzostwach Sportu Osób Niepełnosprawnych, na których nasza koleżanka była wolontariuszką. Nasza Marzycielka wykazała podczas zawodów niesamowity hart ducha i zacięcie, co mogłyśmy obejrzeć na filmiku z imprezy, który nam pokazano. Zwróciłyśmy również uwagę, że Weronika udzieliła wtedy wywiadu i z wrodzonym z wdziękiem opowiadała o wydarzeniu, w którym brała udział.

Byłyśmy bardzo ciekawe, czym jeszcze interesuje się nasza Marzycielka. Okazało się, że Weronika uwielbia malować i tworzyć, o czym powiedziała nam, kiedy rozpakowała „lodołamacz” m.in. z ramką na zdjęcia do samodzielnego ozdobienia. „Trafiłyście” – pochwaliła nas. Pokazała nam jedno ze swoich dzieł - wyklejany obrazek swojego pieska Robina. Byłyśmy pod wrażeniem, że odwzorowała wszystkie najważniejsze szczegóły – łącznie z guzikami w ubranku.

Rozmawialiśmy na jeszcze wiele innych tematów, ale nadszedł czas na kulminacyjny punkt naszego spotkania – pytania o największe marzenie Weroniki. Ponieważ Weronika sama zgłosiła się do naszej Fundacji, wiedziała kim jesteśmy i dlaczego zjawiłyśmy się u niej w domu, nie było już na co czekać. Weronika wyznała, że doskonale wie, jakie jest jej marzenie i może je już nam zdradzić. Marzycielka wypowiadała marzenie powoli: „Chciałabym...zagrać…w w znanym i popularnym polskim serialu…z siostrą, mamą i tatą!” Kiedy wypowiadała ostatnie słowo na jej twarzy pojawił się jeszcze piękniejszy uśmiech.

Gdy zapytałyśmy, kiedy po raz pierwszy w myślach pojawiło się to niesamowite marzenie, Weronika opowiedziała nam o tym, jak jej zdjęcie wygrało w konkursie i zostało wyświetlone na największym telebimie w Szczecinie. Wtedy poczuła smak sławy i rozpoznawalności. Ogromnie się jej to spodobało i stąd marzenie zagrania w serialu, który jest serialem polskim, a przede wszystkim rozpoznawalnym i ma sporą oglądalność. Weronika nie boi się kamery, bo nie ma przecież czego się bać, jak sama stwierdziła. Brała już udział w castingu i było to bardzo pozytywne przeżycie. Jest dziewczynką wygadaną i przeuroczą. Zaznaczyła, że bardzo chciałaby, żeby razem z nią zagrała jej siostra, która również ma duszę artystki i tym samym spełniłaby również jej marzenie. Przecież można mieć marzenie, by spełnić również czyjeś marzenie? A już najlepiej byłoby, gdyby zagrać mogłaby cała rodzina.

Weroniko – to była ogromna przyjemność poznać Ciebie i Twoją rodzinę. Słowa nie oddadzą, jaką miłą i niesamowitą osobą jesteś.

Mamy zatem nadzieję, że już niedługo Weronika wystąpi z dużą rolą na mały ekranie, a może w przyszłości zdobędzie nawet Oscara? W końcu nigdy nie powinniśmy przestawać marzyć!

spełnienie marzenia

2022-11-10

Marzenie Weroniki, mimo upływu czas, pozostawało niezmienne – w dalszym ciągu Weronika pragnęła, żeby zagrać w serialu. Zastanawialiśmy się, kiedy Weronika będzie mogła wcielić się w przygotowaną dla niej postać, przekazać emocje i opowiedzieć historię. I nadszedł ten moment, kiedy dostaliśmy informacje, że w ciągu miesiąca jej marzenie zostanie spełnione.

Byliśmy z Weroniką zachwyceni, chociaż nasza przyszła gwiazda, miała lekkie obawy. Przed wyjazdem na plan, musiała zrealizować filmik i odegrać krótką scenę. Jak na profesjonalistkę nie dała po sobie niczego poznać. Nawet przeziębienie jej nie przeszkodziło. Po przesłanym przez nią nagraniu, nikt nie miał wątpliwości, że poradzi sobie z rolą na planie. Ustaliśmy termin i w listopadzie Weronika z Mamą ruszyły do stolicy. Opiekę nad naszymi gwiazdami współkoordynowałam z Natalią – wolontariuszką z Warszawy, która przejęła opiekę nad Marzycielką na miejscu. Przez te kilka dni byłyśmy w nieustającym kontakcie – ja z producentami, a Natalka z całą ekipą czuwającą nad realizacją serialu na miejscu.

Weronika mogła się skupić na przygotowaniach do roli. Pierwszego dnia odgrywała sceny realizowane w studio. Mogła przyjrzeć się zza kulis, jak wygląda proces powstawania serialu.

Wszystkiemu towarzyszyła niesamowita atmosfera. Weronika, jak na prawdziwą aktorkę przystało, rozpoczęła od charakteryzacji i garderoby. Później została zaprowadzona na plan, gdzie niedługo miała zostać nagrana jej scena. Uwaga, cisza na planie, akcja! Zobaczyliśmy wtedy jak Weronika w ciągu sekundy przeistacza się w Lilkę – swoją bohaterkę, która przeżywa emocje, związane z wydarzeniami jakie miały ostatnio miejsce w jej życiu. Widać na jej twarzy i słychać w jej głosie radość, która poprzedzona była trudnym czasem oczekiwania na ważne informacje. CIĘCIE! I przed nami znowu pojawia się Weronika! Niesamowita metamorfoza, pełen profesjonalizm. Słychać wśród ekipy, że Weronika sobie poradziła. Nie można mówić o amatorstwie. Stała się częścią zespołu, który pracuje na rzecz wspólnego celu, jakim jest zrealizowanie serialu.

Kolejny plan zdjęciowy był zorganizowany w plenerze. To było następne niesamowite doświadczenie dla Weroniki, która miała możliwość przyjrzenia się, jak wygląda kręcenie serialu na zewnątrz. Przygotowanie do nagrania pojedynczego ujęcia to ciężka praca wielu ludzi, która wymaga perfekcyjnego zaangażowania. Tym razem pracy było trochę więcej, ale Weronika udowodniła, że ma talent i że świetnie sobie radzi. Nie potrzebowała nawet sztucznych łez, tylko na potrzeby scenariusza rozpłakała się na zawołanie.

Nadszedł moment, w którym nasza Marzycielka usłyszała ostatni klaps. Ale to nie był koniec spełnienia marzenia, a właściwie można powiedzieć, że będzie się ono spełniało za każdym razem, kiedy będziecie oglądać odcinki, w których zagrała nasza Marzycielka, czyli 3558 – 3561 serialu „Na Wspólnej”.

Ja miałam niesamowitą przyjemność obejrzeć je w towarzystwie naszej Marzycielki i jej najbliższych. To było dla nas niesamowicie wzruszające i piękne wydarzenie i jestem wdzięczna, za zaproszenie.

Dla Weroniki zagranie w serialu było niezwykłym doświadczeniem, które na zawsze pozostanie w jej pamięci. Było to nie tylko spełnienie marzenia, ale także nauka i rozwój w dziedzinie aktorstwa. Być może dzięki tej przygodzie otworzyły się dla niej kolejne, nowe możliwości?

Chciałabym podziękować wszystkim, którzy przyczynili się do zrealizowania i spełnienia marzenia Weroniki i za stworzenie przestrzeni dla roli, którą nasza Marzycielka mogła zagrać. Jestem wdzięczna za kontakt i pomoc przedstawicielkom producenta serialu „Na wspólnej” – Fremantle. Dziękuję również Natalii z warszawskiego oddziału Fundacji. Weronika wraz z Mamą dziękują za cudowną atmosferę, wsparcie i opiekę, którą czuły od każdej osoby, jaką spotkały podczas spełniania marzeń. Dziękujemy ekipie „Na Wspólnej” życząc wszystkim kolejnych sukcesów.