Moim marzeniem jest:

Wyjazd do Szwajcarii do CERN – do Instytutu Badań Jądrowych

Marysia, 18 lat

Kategoria: zobaczyć

Oddział: Łódź

Status marzenia: spełnione

Marzenie zostało spełnione dzięki pomocy

pierwsze spotkanie

2017-09-04

Na okazję wyjazdu razem z Kasią cieszyliśmy się oboje, gdyż podczas ostatniej naszej wspólnej podróży udało nam się wymyślić akcje pt. Stand Up. Wybierając się do Marysi łudziliśmy się, że być może i tym razem uda się wpaść na jakiś pomysł, który innym wyda się fajny. Zadanie utrudnione z uwagi na krótka trasę, ale nie taki cel przyświecał nam na ten dzień.

Już podjeżdżając pod dom marzycielki przypomniałem sobiem, że dziewczyna miała mieć urodziny, albo kilka dni temu, albo niedługo po naszej wizycie. Okazało się wchodząc do domu, witani przez ¾ domowników, że ten dzień już był, a pozostały tylko najważniejsze elementy dekoracji imprezowej. My zapatrzeni w lodołamacz w postaci słuchawek dla naszej marzycielki, dorzuciliśmy do tego najserdeczniejsze życzenia.

Od początku spotkania chcieliśmy nie tylko dowiedzieć się jak najwięcej o zainteresowaniach dziewczyny, ale również przybliżyć jak najbardziej to czym zajmujemy się jako wolontariusze i jakie cele ma przed sobą i próbuje realizować nasza Fundacja.

Z małymi dziećmi jest tak, że udaje nam się je nakłonić do puszczenia wodzy swoich fantazji. Ze starszymi jest ciężej, gdyż jako prawie dorośli sami stawiają sobie zaporę w postaci tego, że coś może być za drogie, nieosiągalne nawet przez Fundacje, albo po prostu głupio o czymś powiedzieć. W przypadku naszej podopiecznej wydaje się, że zadecydowały podobne czynniki. Zawsze w takich sytuacjach zachęcam wszystkich mówiąc “....nie decyduj za nas, Ty masz nie mieć sufitu nad sobą jeśli chodzi o marzenia. Sami, jeśli nie będzie coś możliwe, powiemy, że nie możemy. Ty nas masz sprawdzić, gdzie jest kres naszych możliwości przy próbie spełnienia Twoich najskrytszych marzeń…”

Bardzo często zdarza się tak, zwłaszcza przy tych starszych marzycielach, że dopiero podczas naszej pierwszej wizyty u nich, poszerzając swoją wiedzę o naszej działalności, powiększają swoje obszary marzeń.

Tego dnia zdecydowanie było podobnie. Mimo naszych pytań pomocniczych i szeroko zakrojonych rozmów m.in. o tym co Marysia lubi, czym się interesuje, nad czym spędza wolny czas nie udało nam się Jej pchnąć do odkrycia przed nami swoich najważniejszych marzeń. Jak spora grupa ludzi, interesuje się wieloma rzeczami, ale w tym dniu nic nie było piriorytetem. Może jednak po tym wszystkim co jej naopowiadaliśmy, być może udzieliliśmy kilku ważnych odpowiedzi i rozwialiśmy pewne wątpliwości, po następnej wizycie każda ze stron będzie ukontentowana.

Już nie możemy doczekać się następnej wizyty i postawienia przed nami zadania, jednocześnie będącego wyzwaniem w próbie realizacji tego co będzie Twoim największym marzeniem.

Do zobaczenia wkrótce…

spotkanie - poznanie marzenia

2017-10-27

O czym marzyliście, gdy mieliście 18 lat? Gdy cały świat stał przed Wami otworem, gdy wszystko wydawało się w zasięgu ręki? O czym marzyliście, gdy było trochę ciężej w życiu, gdy coś gniotło i uwierało i było niepotrzebne, takie „a fe” ? O czym marzy piękna 18letnia dziewczyna tuż przed maturą? O czym marzy urocza Marysia, która dzielnie zwnosi swoje życiowe „a fe” ?  Maria, Marysia, dziewczyna, która rozbroiła nas swoją mądrością, swoją dojrzałością. Marzeń w sercu ma bez liku, ale do wyboru tego największego podeszła z rozsądkiem. Marysię miało zaszczyt poznać czterech wolontariuszy oddziału łódzkiego Fundacji Mam Marzenie i każdy był pod jej wielkim wrażeniem. Ciepło i spokój, jaki płynie od Marysi i jej Rodziców, relacja, jaka łączy Marysię z mamą i z tatą budzi szacunek. Tam wszystko jest na swoim miejscu – miłość, radość, zaufanie. I tylko to „a fe” tak uwiera i złości. Ale co tam takie przeszkody! Marysia marzy o studiach, myśli o technice dentystycznej i mówię Wam -  ta Dziewczyna zawojuje świat!!

A co jest największym marzeniem Marysi ?! Wyjazd do Szwajcarii do CERN – do Instytutu Badań Jądrowych. Marysia uważa, że należy rozszerzać zakres swoich zainteresowań, o Instytucie dowiedziała się z internetu i była zachwycona. 

Kochani. Kto chętny spełnić to piękne marzenie? Kto chętny podarować radość? Kto chętny spojrzeć tej Pięknej dziewczynie w rozradowane oczy? DO DZIEŁA !!! Kto chętny, zapraszam do kontaktu: Anna Ritmann anna.ritmann@mammarzenie.org

spełnienie marzenia

2018-06-14

"Moim marzeniem był wyjazd do Europejskiej Organizacji Badań Jądrowych CERN w Genewie. Była to jednocześnie moja pierwsza podróż za granicę. Zabrałam ze sobą moją najlepszą przyjaciółkę - Olę.
Pierwszy dzień mojej przygody rozpoczęłam pobudką o 3 nad ranem. Pomimo krótkiego snu, obudziłam się zadowlona i gotowa na nadchodzącą wycieczkę. Po dotarciu na lotnisko i przebytej odprawie nie mogłam się doczekać swojego pierwszego lotu samolotem. Gdy maszyna wznosiła się w powietrze, poza zatkanymi uszami czułam również ogromną radość i ekscytację. Przez cały lot wpatrywałam się w otaczające nas obłoki, widok był niesamowity. Niektóre z nich udało nam się uwiecznić na zdjęciach. Dwie godziny podróży minęły dla mnie zbyt szybko, po wylądowaniu czułam lekki niedosyt. Kiedy już odnalazłyśmy swoje bagaże, musiałyśmy dotrzeć do hotelu. Biorąc pod uwagę wszechobecny wokół język francuski myślę, że poradziłyśmy sobie świetnie. Szukając naszego hotelu odbyłyśmy również nasz pierwszy spacer po Genewie. Ciężar walizek nie doskwierał tak bardzo, gdy przy bezchmurnym niebie podziwiałyśmy piękno tamtejszych zabudowań czy chociażby niezywkle czyste ulice. Po zameldowaniu się i krótkim odpoczynku, wybrałyśmy się na obiad. Potem kontynuowałyśmy zwiedzanie Genewy. Na tle Jeziora Genewskiego urządziłyśmy  sobie skromną sesję zdjęciową. Przez resztę dnia pacerowałyśmy wokół akwenu korzystając z super pogody.
Drugi dzień poświęcony był w pełni mojemu głównemu celowi podróży. Niełatwo było zmrużyć oko przed tak ważnym wydarzeniem. Po dotarciu na miejsce emocje nie ustały a ciekawość tego, co miałam wkrótce zobaczyć pożerała mnie żywcem. Przewodnik tłumaczył nam każdy mechenizm i procesy zachodzące w poszególnych maszynach w przystępny, prosty sposób. Pomimo niewielkiej ''fizycznej'' wiedzy byłam zachwycona. Zwiedziłyśmy wiele miejsc, jednak najbardziej w pamięć zapadła mi Fabryka Antymaterii. Widok tylu komputerów i natłok pracujących przy nich ludzi przypominał mi scenę z filmu. Czułam, jakby zaraz miało nastąpić kolejne przełomowe, naukowe odkrycie. Podobną atmosferę mogłam wyczuć również w Centrum Zarządzania CERN obserwując dziesiątki monitorów czy licząc puste butelki po szampanie, do których przypisane były konkretne daty ważnych odkryć. Klimat CERN'u jest wręcz genialny a ogrom całego instytutu wprawia w zachwyt. Po spędzonym tam dniu czułam się przepełniona wiedzą, zainspirowana by czerpać jej więcej a przede wszystkim szczęsliwa, że spełniło się moje marzenie.
Następny, upalny dzień mogłyśmy spędzić w dowolny sposób. Obrałyśmy kurs na Lozanne. Przepiękne pejzaże, które również uwieczniłyśmy na fotografiach rekompensowały nam ciągłe wchodzenie pod górę. Ostatni dzień był również okazją na kupienie kilku pamiątek i mnóstwa szwajcarskiej, pysznej czekolady.
Pierwszy raz za granicą w tak czarującym miejscu pozostanie dla mnie fantastycznym wspomnieniem. Możliwość bycia w zupełnie innym otoczeniu, słysząc wokół obce języki była dla mnie bezcenna. Zobaczenie CERN'u na własne oczy zawsze będzie dla mie wyróżnieniem i inspiracją. Mój wyjazd uznaje za cudowną, wakacyjną przygodę."
 
Dziękujemy serdecznie za pomoc w realizacji marzenia Ani, Arkowi, Piotrowi i Dominice.
Dzięki Waszemu zaangażowaniu mogłyśmy zobaczyć niesamowite miejsca w CERN.