Moim marzeniem jest:

Wyjazd do Disneylandu

Jakub, 8 lat

Kategoria: zobaczyć

Oddział: Olsztyn

Status marzenia: spełnione

Marzenie zostało spełnione dzięki pomocy

pierwsze spotkanie

2007-10-02

Za oknami zapadł już wieczór, gdy zawitałyśmy z wizytą do naszego kolejnego Marzyciela- Kuby. Jako pierwszy powitał nas już na schodach specjalny wysłaniec – Spajki – uroczy dwuletni kundelek. A potem cała rodzina, z Kubą na czele - mama, tata, babcia oraz młodszy brat – Mateuszek.


Kuba jest wielbicielem filmu „Piraci z Karaibów” i samochodów. Na półkach w pokoju dumnie pyszniły się przeróżne modele samochodów, a na nad nimi górował prawdziwy postrach mórz i oceanów - piracki statek „Czarna Perła” (kto oglądał film, ten wie o czym piszę ;-).


Prezent w postaci kolejnej fregaty do kolekcji okazał się starzałem w dziesiątkę. A na pierwszy ogień zabawy ruszył straszny rekin, który przewrotnie zyskał imię Gucio... Jak się okazało pasję syna podziela z niemniejszym zapałem jego tata. Pewnie dlatego, że w męskim gronie nawet tak straszny potwór, jak Gucio wydaje się mniej groźny... Zostałyśmy podjęte przepysznym ciastem i herbatą, a nasz Marzyciel podjął się narysować portret Spajkiego. Okazał się wspaniałym portrecistą zwierząt, co było prawdziwym wyzwaniem, z uwagi na fakt, że model nawet na ułamek sekundy nie pozostał w bezruchu. Biegał, skakał, a czasem i podgryzał (na szczęście zabawki).


W trakcie pracy twórczej, wypowiedziane zostało także i marzenie. Jest nim podróż do paryskiego Disneyland’u. A że najlepiej zwiedza się w towarzystwie nie tylko rodziny, ale i przyjaciela, Kuba chciałby odbyć tę podróż razem z innym podopiecznym Fundacji – Michałem, który także wymarzył sobie podróż do tej krainy fantazji i zabawy.


Na marzenie rezerwowe zaklepana została wizyta w Oceanarium.


Z pełnymi brzuchami, portretem i marzeniem do spełnienia pożegnałyśmy całą rodzinę. Mamy nadzieję, że szybko znów się spotkamy, tym razem, aby ustalić termin podróży ;-)

inne

2008-06-25

W niedzielę wstaliśmy wcześnie, gdyż nie mogliśmy się doczekać wyjazdu. O godz. 10.50 spotykamy się z wolontariuszką Agnieszką i wspólnie z Michałem i jego rodzicami udajemy się do Warszawy. W Warszawie dołącza do nas jeszcze dwójka marzycieli z rodzinami, Ewa, która jest prezesem Fundacji i Maciek, który będzie naszym przewodnikiem po Paryżu. Z Warszawy wylatujemy samolotem po godzinie 18. Pogoda była ładna, więc robiliśmy zdjęcia przez okna samolotu.
Po przylocie udaliśmy się na kolację, a następnie do hotelu. Po drodze podziwialiśmy pięknie oświetloną Wieżę Eiffel`a, która wyglądała jak ze złota i którą następnego dnia mieliśmy zdobywać, jak również mijane obiekty, ulice i place Paryża.
Następnego dnia w poniedziałek po śniadaniu rozpoczynamy zwiedzanie Paryża. Na początek -Wieża Eiffle`a. Wjeżdżamy na wysokość 300m,skąd rozpościera się piękny widok na miasto. Robimy wiele zdjęć, aby zachować w pamięci te piękne miejsca. Następnie udaliśmy się do Ogrodów Luksemburskich na krótki odpoczynek. Spacerem ulicami Paryża udaliśmy się do Katedry Notre Dame. Po południu zwiedzam Muzeum Figur Woskowych.
Niesamowite wrażenia. Figury wyglądają jak żywe. Można je dotykać i robić sobie z nimi zdjęcia. Kuba zdziwił się, gdy w pewnym momencie, pozując do zdjęcia z figurą woskową, poczuł na ramieniu czyjąś dłoń. Był to mim. Później dotykał wszystkie postacie, z którymi stawał do zdjęcia. Po kolacji jedziemy zobaczyć Łuk Triumfalny. Jak zwykle robimy wiele zdjęć. A późnym wieczorem płyniemy statkiem po Sekwanie i podziwiamy piękne widoki. Wszystko nam się podoba. Jesteśmy szczęśliwi, że możemy to zobaczyć. Po rejsie zmęczeni jedziemy do hotelu na nocleg, aby wypocząć przed jutrzejszą wyprawą do Disneylandu.
Wtorek- po śniadaniu jedziemy do Disneylandu. Było pięknie, bajkowo, trudno to wszystko opisać i trudno wyrazić słowami. Pozostanie to w naszej pamięci na bardzo długo, a może i na zawsze. Roślinność bardzo oryginalna, egzotyczna dla naszych stron. Bambusy, palmy, krzewy strzyżone jako postacie bajkowe. Sklepiki, bary bardzo kolorowe, wyglądały jak z rysunkowych filmów Disneya. Widzieliśmy m.in. statek i zamek piracki, domek Robinsona na drzewie, dom strachów. Jechaliśmy kolejką Indiana Jonesa. Byliśmy w Instytucie Wyobraźni, gdzie oglądaliśmy film trójwymiarowy, w czasie którego bardzo realistycznie przeżywaliśmy różne zdarzenia, jak zmniejszanie nas, czy bezpośrednie spotkanie z lwem, wężem, zbitą szybą czy zgrają szczu-rów.
Niestety zbliżał się czas powrotu do hotelu na kolację. Kuba tryskał energią, podskaki- wał, a my dorośli wlekliśmy się za nim zmęczeni.
Po kolacji Kuba z Michałem wyciągnęli nas jeszcze na spacer. Disneyland podziałał na chłopców jak akumulator. Biegali, skakali, a my spacerkiem za nimi. Poszły z nami również Ewa i Agnieszka, które jak Kubuś po powrocie do domu stwierdził, zresztą trafnie, mają serce ze złota.
Sroda- Już po wykwaterowaniu z hotelu, po śniadaniu, z bagażami wsiadamy do autobusu na dalsze zwiedzanie Paryża. Nasz przewodnik Maciek opowiada nam, jak zwykle, o mijanych miejscach, o których więcej wie, niż my o naszym Olsztynie. Wysiadamy w pobliżu Luwru i mamy czas wolny, np. też na robienie zakupów. Potem udajemy się do kina Paris Story na godzinną projekcję filmu o historii Paryża opowiadaną przez ducha Wiktora Hugo. Kino znajduje się w pobliżu najpiękniejszej opery świata- Opery Garnier.v Podczas obiadu spróbowaliśmy oczywiście ślimaków, jak przystało na francuskich gości. Po obiedzie w drodze na lotnisko, ostatnie spojrzenia na Paryż, miasto, które mieści w sobie tak wiele zabytków, a jednocześnie jest miejscem tętniącym życiem.
Na lotnisku w Warszawie lądujemy przed północą. Pomimo późnej pory trudno nam się rozstać z osobami, z którymi poznaliśmy się w czasie naszej wyprawy. Począwszy od naszego przewodnika Maćka, który czas nam poświęcony nie traktował jako swojej zwykłej pracy, ale włożył w nią wiele serca. Dzięki któremu nie musieliśmy czekać w kolejkach. Potrafił załatwić wszystko, zarówno wstęp poza kolejnością, jak również piękną pogodę.
Kubusiowi trudno też było rozstać się z nowym kolegą Amadeuszem, którego poznał w podróży. Ale tak najbardziej to chyba z Agnieszką i "ciocią" Ewą, które mają wielkie serca, kochają dzieci i potrafią spełniać ich marzenia. Agnieszkę mamy blisko, a ponieważ Poznań to nie Paryż, mamy nadzieję, że kiedyś jeszcze się i z ciocią Ewą spotkamy. Wyjazd do Paryża był spełnieniem marzenia Kubusia, naładował go emocjonalnie, dostarczył niezapomnianych przeżyć.
Dziękujemy bardzo firmie Rainbow Tours, która była sponsorem wyjazdu do Paryża i Disneylandu, jak również wolontariuszom Fundacji Mam Marzenie, bez których wyjazd ten nigdy by się nie odbył.