Moim marzeniem jest:

Wyjazd do Legolandu

Jan, 7 lat

Kategoria: zobaczyć

Oddział: Bydgoszcz

Status marzenia: spełnione

Marzenie zostało spełnione dzięki pomocy

pierwsze spotkanie

2016-10-27

Pewnego dnia, podczas pięknej złotej polskiej jesieni, udaliśmy się w głąb pięknych Kujaw. Wycieczka nie była jednak bezcelowa. Mianowicie – wybraliśmy się do naszego nowego marzyciela, 4-letniego Jasia. Mimo ciężkiej choroby, która go dotknęła, przywitał Nas uśmiechem od ucha do ucha. Otrzymany lodołamacz w postaci modeliny Playdoch, od razu rozpakował i zaczął przygotowywać modelinowe spaghetti. Jaś, jak się później okazało, jest zapalonym kucharzem (stąd wielka kuchenka do zabawy w pokoju), uwielbia również lepić w plastelinie, której kawałki porozrzucane są po całym domu.

W trakcie spożywania przepysznych wypieków domowej roboty oraz pomocy w lepieniu modeliny, zaczęliśmy poznawać te najskrytsze marzenie chłopca. W końcu na modelinie nie możemy zaprzestać. Po dłuższym zastanowieniu i przemieleniu wielu kawałków modeliny, przekazał nam, że bardzo chciałby w końcu przelecieć się samolotem, ale nie byle gdzie. Lot miałby odbyć się nad morze, gdzie mógłby rzucać piaskiem w wielkie, morskie fale.

Jest to niesamowite marzenie, które bardzo chcielibyśmy spełnić jak najszybciej, i w jak najlepszej formie. Dlatego też, nie tracąc czasu prędko udaliśmy się w drogę powrotną w kierunku Bydgoszczy, by móc jak najszybciej zacząć działać w tym kierunku. Na koniec zrobiliśmy sobie wspólne zdjęcie, oczywiście z modeliną na pierwszym planie oraz poznaliśmy młodszego brata Jasia, który pomachał nam na do widzenia.

Drogi Jasiu – oby do zobaczenia nad morzem!

spotkanie - zmiana marzenia

2018-10-11

Słoneczny, ciepły dzień. Jedyną oznaką jesieni są wyłącznie zmieniające się barwy opadających liści. Wraz z Martą wybraliśmy się w serce Kujaw, gdzie mieszka nasz marzyciel Jan, którego poznaliśmy już dwa lata temu. Podczas naszego pierwszego spotkania chłopiec zamarzył sobie o przelocie samolotem nad morze. Jednakże na stan zdrowia do tej pory marzenie nie mogło zostać zrealizowane. Jako że Jaś należy do grona osób, które mają tysiące pomysłów na minutę oraz wiele pasji, a także ze względu na czas od ostatniego spotkania, zadeklarował się zmienić swoje marzenie na bardziej aktualne. Postanowiliśmy w związku z tym ponownie Go odwiedzić.

Dwa lata od ostatniej wizyty spowodowały, że na pierwszy rzut oka nie poznałem Jasia. On również nie poznał mnie. Przed poznaniem nowego marzenia, pierwsze, co zrobiliśmy, to nadrobiliśmy czas od ostatniego spotkania - poznaliśmy nowe zwyczaje Jasia oraz ponownie z nim zaprzyjaźniliśmy. Oczywiście nie zabrakło wspólnych zabaw.

Nadszedł również moment, dla którego przyjechaliśmy - poznanie nowego marzenia. Jaś od pewnego czasu zafascynował się klockami LEGO, z których składa przeróżne modele - zarówno te proponowane przez producenta, jak i samodzielnie wymyśla nowe. W związku z tym, najwyższym priorytetem dla Jasia stał się wyjazd do Legolandu w Danii, gdzie mógłby zapożyczyć wiele nowych pomysłów, jak i pobawić się klockami LEGO, niedostępnymi w Polsce.

Oczywiście na samym poznaniu marzenia nasza wizyta się nie skończyła. Jaś tak łatwo nie wypuszcza swoich gości. Jeszcze przez następne kilkadziesiąt minut wspólnie się bawiliśmy po całym domu. 

Mamy nadzieję, że tym razem marzenie Jasia spełni się szybciej, niż będzie się tego spodziewał. Jednakże, by mogło ono dojść do skutku, potrzebna jest Państwa pomoc.

Jeżeli zainteresowała Państwa historia Jasia, zapraszamy do współpracy! 

spełnienie marzenia

2019-07-28

Dnia 25 lipca,w czwartek, wraz z Wiesią (wolontariuszką z Poznania) rozpoczęliśmy naszą przygodę. Z Antosiem, Danielkiem, Filipkiem, Jankiem oraz Frankiem i ich rodzicami wyruszyliśmy do Poznania, skąd samolotem udaliśmy się do Billund w Danii. Lot był dla wszystkich wielkim przeżyciem. Celem wyprawy była niesamowita, zapierająca dech w piersiach kraina, cała zbudowana za pomocą drobnych klocków Lego. Sam widok tego przerósł nasze najśmielsze oczekiwania, a w parku Legoland czekało na nas mnóstwo atrakcji. Gdy dolecieliśmy i zakwaterowaliśmy się w naszych domkach, pełni emocji położyliśmy się spać, aby nazajutrz mieć jak najwięcej energii. Już z samego rana wyruszyliśmy na podbój królestwa klocków. Atrakcji było tyle, że nie wiedzieliśmy od czego zacząć. Karuzele, kolejki, statki, a nawet dom strachów! Chłopcy nie bali się niczego i każda kolejna atrakcja wydawała się lepsza od poprzedniej. Zafascynowany tym, co robiliśmy, Antoś często powtarzał, że to najlepszy dzień w jego życiu, co dla nas, wolontariuszek, było najpiękniejszym, co mogłyśmy usłyszeć. Największe zainteresowanie Franka wzbudził świat ninjago, gdzie mieliśmy szanse skorzystać z atrakcji 3D oraz przejść przez sieć laserów tak, aby ich nie dotknąć. Z kolei nasi najmłodsi marzyciele czyli Daniel, Jan i Filip, podekscytowani byli dosłownie wszystkim. Kolejny dzień naszego pobytu przebiegł podobnie, jeszcze raz obeszliśmy prawie wszystkie miejsca, zobaczyliśmy ciekawe przedstawienie, jakim był pojedynek rycerski z końmi i uśmiechnięci od ucha do ucha pożegnaliśmy się z Legolandem. Na niedzielę zaplanowaliśmy aquapark, gdzie spędziliśmy kilka godzin. Tam również nie brakowało zajęć, liczne zjeżdzalnie, basen na zewnątrz, czy sztuczna fala pochłaniały czas zanim zdążyliśmy zauważyć. Pozostały nam czas do odlotu spędziliśmy w Lalandii. Przed północą wylądowaliśmy na lotnisku w Poznaniu, skąd szczęśliwi i pełni pozytywnej energii wróciliśmy do domów. To był udany wyjazd, którego z pewnością długo nie zapomnimy! Chłopcy swoją radością i uśmiechami zaczarowali nie tylko tą krainę marzeń, ale przede wszystkim nas.