Moim marzeniem jest:

laptop

Karol, 14 lat

Kategoria: dostać

Oddział: Warszawa

Status marzenia: spełnione

pierwsze spotkanie

2016-07-06

Z Karolem po raz pierwszy spotkaliśmy się podczas jego pobytu w Centrum Zdrowia Dziecka. W jednej z sali oddziału onkologii zastaliśmy chłopca i jego tatę, który zawsze z troską towarzyszy swojemu synowi podczas każdego pobytu na badaniach i leczeniu w Warszawie. Marzyciel początkowo zdawał się troszeczkę onieśmielony wizytą dwóch nieznajomych mu dotąd osób, jednak w przełamaniu lodów pomogła nam gra, którą podarowaliśmy chłopcu. Gra polegała na licytowaniu różnych rzeczy i uczyła mądrego gospodarowania pieniędzmi. Szybko okazało się, że ani ja, ani Ania, ani Karol nie możemy skutecznie mierzyć się z doświadczeniem w planowaniu jakim wykazał się tata Karola, pokonując nas w każdym rozdaniu. Wspólne licytacje i małe porażki szybko sprawiły, że poczuliśmy się tak jakbyśmy znali Karola dużo dłużej niż kilka minut. Rozmawialiśmy o niedawnych meczach piłkarskich na Euro 2016, których nasz Marzyciel nie przepuszczał, o jego ulubionym przedmiocie w szkole jakim jest informatyka. I oczywiście rozmawialiśmy też o marzeniach. Jednak okazało się, że tym razem chłopak nie był jeszcze zdecydowany. Chcąc mu nieco pomóc opowiedzieliśmy mu o naszych przykładowych realizacjach, nie naciskając przy tym na jakikolwiek wybór. Przecież to ma być marzenie Karola! Nie pozostaje nam nic innego jak dać Marzycielowi więcej czasu na zastanowienie i znów się spotkać za jakiś czas by zdradził nam to jedyne i największe- marzenie.

 

spotkanie - poznanie marzenia

2016-07-13

Karol nie pozwolił nam długo czekać na kolejne spotkanie. Minął zaledwie tydzień, kiedy zadzwonił do nas tata chłopca z zaproszeniem na kolejne spotkanie, bowiem chłopak odrobił „zadanie domowe” i zastanowił się nad swoim największym marzeniem. Podobnie jak poprzednio przyszło nam zobaczyć się na oddziale onkologii Centrum Zdrowia Dziecka mając przyjemność spotkać się tam również z jego tatą. Tym razem w sali z Karolem leżał inny chłopak, towarzysz w chorobie. Pamiętając upodobanie naszego Marzyciela do wspólnych gier zabraliśmy ze sobą karty do gry. Wspólnie zdecydowaliśmy, że będziemy grać w bardzo prostą, ale niezwykle wciągającą grę- kuku. Dołączył do nas nowy kolega Karola i we czwórkę graliśmy niemal 2 godziny. Chłopaki wykazywali się nie lada sprytem coraz zaglądając niepostrzeżenie w moje karty, dzięki czemu najczęściej ja przegrywałem, ale cóż tam, wszyscy, włącznie z rodzicami obu chłopców radości mieliśmy mnóstwo z tak spędzonego czasu.

Cały czas pamiętaliśmy o tym co przez telefon powiedział nam tata Karola i nie opuszczała mnie ciekawość jakie to marzenie wyjawi nam Marzyciel, jednak nie chciałem naciskać. W momencie gdy gra nas nieco zmęczyła wróciliśmy do tego tematu. Karol powiedział nam, że myślał troszkę nad marzeniem i najbardziej chciałby dostać laptopa, dzięki któremu mógłby surfować w internecie i kontaktować się z kolegami, których z konieczności zostawił w rodzinnych stronach na długie tygodnie.   Oczywiście nasz Karol uwielbia grać w przeróżne gry. Ostatnio nawet przyglądał się koledze grającemu w Ark Survival Evolved, grę która polega min. na łapaniu dinozaurów, którymi Karol się interesuje i sam zapragnął móc mieć taką u siebie. Z marzeniami się nie dyskutuje więc z pożegnaliśmy się z naszym Marzycielem, aby z radością zakasać rękawy i podjąć się wszelkie działania, aby Karol jak najszybciej mógł cieszyć się swoim własnym sprzętem.

spełnienie marzenia

2016-08-09

Tego dnia pogoda zupełnie nie sprzyjała, byliśmy już gotowi by wyjechać na spotkanie z Karolem kiedy deszcz, który padał od rana zmienił się w istną ulewę. Bojąc się, że w drodze przemokniemy nie tylko my sami, a przede wszystkim starannie opakowany przedmiot marzenia Karola postanowiliśmy zadzwonić do Marzyciela, że przyjedziemy nieco później niż zapowiadaliśmy. Gdy tylko ulewa zelżała z parasolem nad głowami i z prezentem w ręku wyruszyliśmy do naszego „stałego” miejsca spotkań z Karolem- do Centrum Zdrowia Dziecka. Niebo było pochmurne, ale w naszych głowach panowało słońce, bo za kilka chwil spełni się kolejne cudowne marzenie.
Karol przyjechał na kolejny cykl chemioterapii. Zastaliśmy go jeszcze w holu szpitala i razem z jego tatą, który w szpitalu towarzyszy mu cały czas oraz wolontariuszką Anią udaliśmy się do świetlicy oddziału onkologii chcąc zbudować przemiłą atmosferę. W świetlicy zanim jeszcze napomknęliśmy o marzeniu postanowiliśmy podobnie jak na poprzednim spotkaniu pograć w kuku. Sam Karol po każdym rozdaniu wołał „jeszcze raz!” więc w przyjemnej atmosferze graliśmy i graliśmy, zapominając o wcale niemałej paczce, która leżała tuż obok. W międzyczasie chłopak opowiadał nam o tym jak spędził czas w domu zanim musiał wrócić do CZD. Pomyśleliśmy, że najwyższy czas skończyć grę w kuku i przejść do tego najważniejszego dziś momentu więc zapytaliśmy Karola, czy chciałby zajrzeć do paczki i ku naszemu zaskoczeniu odpowiedział „Nie, chcę jeszcze pograć i porozmawiać”. Poczułem się w tym momencie bardzo podbudowany. Zrozumiałem, że czasem radość człowiekowi, tym bardziej młodemu i poważnie choremu może przynieść sama obecność drugiego człowieka i żaden przedmiot nie będzie więcej warty. To niesamowite uczucie.

Przyszedł jednak i właściwy moment na marzenia. Zanim wręczyliśmy Karolowi pudełko zapakowane w zielony papier i obrazek dinozaura upewniliśmy się jakie jest marzenie Karola- tak, był to laptop. Karol wspólnie z tatą rozpakował pudełko i wydobył laptopa. Był zainteresowany jego możliwościami, szybko rozpracował kilka funkcji- min. podświetloną klawiaturę, która bardzo przypadła mu do gustu. Od razu stwierdził, że bardzo mu się przyda na wieczory, kiedy będzie pisał ze znajomymi, stwierdził, że z taką klawiaturą nie będzie musiał włączać światła w pokoju i budzić innych.

Wierzę, że spełniło się kolejne wyjątkowe marzenie wyjątkowego chłopca, że ten laptop uprzyjemni mu trudne chwile spędzone w szpitalu na walce z chorobą. To spełnienie marzenia sprawiło mi wiele satysfakcji, czas spędzony z Marzycielem będę miło wspominał, mam nadzieję, że Karol jeszcze się do nas odezwie. Być może używając swojego nowego laptopa? Kto wie J

Karolu pamiętaj- nigdy nie przestawaj marzyć!