Moim marzeniem jest:

Telewizor z kinectem

Mikołaj, 7 lat

Kategoria: dostać

Oddział: Lublin

Status marzenia: spełnione

Marzenie zostało spełnione dzięki pomocy

pierwsze spotkanie

2015-11-10

We wtorkowe deszczowe popołudnie wybraliśmy się do Hrubieszowa, miejscowości oddalonej o 120 km od Lublina, aby spotkać się z mieszkającym tam Marzycielem Mikołajem. W domu powitała nas mama chłopca i zaprosiła na herbatę. Podczas telefonicznej rozmowy z rodzicem nasza wolontariuszka dowiedziała się, że chłopiec interesuje się grami komputerowymi, więc jako lodołamacz podarowaliśmy mu grę Lego Star Wars. Mikołaj ucieszył się z prezentu i nie mógł doczekać się momentu kiedy będzie mógł w końcu przetestować swoje umiejętności.Podczas rozmowy z Mikołajem pytaliśmy o zainteresowania inne niż te związane z komputerem i konsolą. Okazało się, że chłopiec jest również zafascynowany samochodami i bardzo lubi bajkę Auta. Z początku 7 latek nie do końca rozumiał celu naszej wizyty, dlatego też musieliśmy mu krótko wytłumaczyć czym zajmuje się fundacja. Chłopiec nie miał pomysłu na swoje marzenie. Jedna z wolontariuszek zaczeła opowiadać o kategoriach marzeń. Zainteresowanie u Mikołaja wzbudziła idea wcielenia się w jakąś postać. Z entuzjazjem przyjął propozycje zostania policjantem na jeden dzień i zaczął opowiadać nam historie o kasku policjanta, który otrzymał kiedyś w prezencie. Okazało się również, że posiada on kolekcje samochodów pośród, których były także wozy policyjne. Ze względu na młody wiek Marzyciela, zdecydowaliśmi,że pozwolimy mu na dłuższe zastanowienie się nad marzeniem. Zaplanowaliśmy spotkanie w styczniu, kiedy chłopiec przyjedzie do szpitala do Lublina, aby ostatecznie zadecydować jakie marzenie wybrał. 

Relacja

Marysia K.

 

spotkanie - poznanie marzenia

2016-01-20

W nowym roku udało nam się spotkać z Mikołajem, który na pierwszym spotkaniu w listopadzie jeszcze się zastanawiał, co tak naprawdę sprawi mu największą radość. Wizyta odbyła się w szpitalu w Lublinie, Mikołaj przyjechał z Hrubieszowa na jednodniowe badania kontrolne. W przerwie między badaniami a odbiorem wyników przeprowadziłam z chłopcem rozmowę. Powiedział, że jego największym marzeniem jest telewizor z kinectem. Jako że nie jestem na bieżąco z elektronicznymi gadżetami i nazwę 'kinect' tylko kojarzyłam ze słyszenia, Mikołaj dokładnie wytłumaczył mi o co chodzi. Kinect pozwala grać w gry, w których steruje się ruchami rąk i nóg. Można na przykład wcielić się w rajdowca i brać udział w wyścigach lub w sportowca, który pokonuje przeszkody na desce surfingowej. Kiedy chłopiec opowiadał mi o tych grach, nie miałam wątpliwości, że kinect z telewizorem przyniesie mu mnóstwo radości! Jak już dowiedziałam się o wszystkich szczegółach, pożegnaliśmy się, mając nadzieję że zobaczymy się jak najszybciej- na spełnieniu marzenia :)
 
Relacja:
 
Marysia K.

spełnienie marzenia

2016-04-26

W ciepłe, słoneczne kwietniowe popołudnie wybraliśmy się w podróż aby spełnić marzenie Mikołaja. Po prawie dwu godzinnej jeździe dotarliśmy do naszego Marzyciela.  Gdy zawitaliśmy do jego domu od razu zorientował się po co przyjechaliśmy, ponieważ ciężko było nam ukryć tak spory prezent jak Xbox i telewizor. Po przywitaniu się  z nami chłopiec rozpoczął rozpakowywanie prezentów. Najpierw wziął mniejsze pudełko w którym znajdowała się konsola. Uśmiech malca powiększał z każdą kolejną wyjmowaną częścią.  Chłopiec samodzielnie zaczął podłączać kable i był tak pochłonięty tym zajęciem, że zapomniał o swoim drugim pudle z prezentem. Dopiero gdy miał już ochotę zagrać zorientował się, że do gry potrzebny jest mu telewizor, który następnie pomogliśmy mu rozpakować. Gdy wszystko już było wypakowane zajęliśmy się podłączaniem  nowego sprzętu aby Mikołaj mógł z niego korzystać. Gdy wszystko już było ustawione i przygotowane Marzyciel rozpoczął zabawę z nową konsolą. Najwięcej radości sprawiły Mikołajowi gry na kinect. 

Po wykonaniu pamiątkowych zdjęć i wręczeniu dyplomowi naszemu Marzycielowi musieliśmy się z  nim pożegnać, ponieważ na dworze już zaczęło się ściemniać a przed nami była jeszcze długa droga. Jednak opuszczaliśmy go z uśmiechem na buziach, ponieważ udało nam się uszczęśliwić kolejne chore dziecko i mieliśmy pewność, że tego wieczoru Mikołaj nie będzie się nudził.

Relacja Kinga L.