Moim marzeniem jest:

Tableto – laptop wraz z internetem i programem do rysowania

Martyna, 9 lat

Kategoria: dostać

Oddział: Warszawa

Status marzenia: spełnione

Marzenie zostało spełnione dzięki pomocy

pierwsze spotkanie - poznanie marzenia

2015-05-15

Marzenia się spełniają. Bez tej możliwości natura nie podburzałaby nas do posiadania ich. To piękne słowa, ale zanim ta natura wezwie nas do ich spełnienia musimy poznać tych, którzy o nich marzą oraz to co jest im skrycie upragnione, to co w zakamarkach duszy czeka skrycie na ujawnienie, to co jest oczekiwane i utęsknione.

Martynka – 10 latka z Warszawy znalazła się w gronie tych, którzy chcieliby się z nami podzielić swoimi marzeniami. Skłamałbym, kiedy powiedzielibyśmy, że grupa poznaniowa Oddziału Warszawa brnęła do niej przez zaspy śnieżne (nie ta pora roku), przez niedostępne mokradła (dojechała tramwajem), czy też pokonała groźne bestie (dwa sympatyczne pieski jakie ma nasza marzycielka nie stanowiły specjalnego zagrożenia) tak więc powiemy po prostu. W sobotę postanowiliśmy odwiedzić naszą nową podopieczną.

 Martynka to 10 latka (właśnie skończyła „Biały tydzień”) o żywym uśmiechu; na początku nieśmiała (niestety pewnie ponurak Sławek jak zawsze wpływa hamująco na potencjalnych marzycieli i ich otwartość) jednak już po chwili, kiedy dobrze dobrane lodołamacze zrobiły swoje było jej już pełno wszędzie. Uśmiech i chęć wspólnej zabawy to jedne z najfajniejszych godzin jakie spędziliśmy. Ania wymyślała zabawy a nasza marzycielka z radością w nich uczestniczyła. Jej chęć zabawy była tak duże, że z trudem choć i z niewątpliwą przykrością musieliśmy zakończyć wspólne zabawy. W czasie ich trwania dowiedzieliśmy się, iż Martynka uwielbia grać nie tylko na komputerze, ale w klasyczne gry, ma dwa psy jakie zostały przez nią i jej rodzinę przygarnięte (na zdjęciach zobaczycie jednego z nich zabranego ze schroniska), jest bardzo ciekawa świata. Opowiadała o swoich wycieczkach o tym co widziała, gdzie była z klasą. Pokazywała swoje zdjęcia z „Białego tygodnia”. Ogólnie fantastycznie spędziliśmy czas.

Niestety zawsze dwie rzeczy kładą się cieniem na naszą obecność. Świadomość, że chcemy poznać marzenie chorego dziecka i niestety wszechogarniająca biurokracja. Ale po kolei. Zaprezentowaliśmy Martynce naszą Fundację, opowiedzieliśmy o marzeniach jakie spełniamy. Ale okazało się, że Martynka miała już swoje marzenie. To potocznie zwany „Tableto – laptop” z internetem połączenie tabletu z laptopem. Martynka chciała by nim rysować (pokazywała nam swoje fantastyczne prace plastyczne, które zachwyciły Anię), czytać lektury (jako humanista Sławek urósł od razu o 10 cm), i niestety to co najsmutniejsze dowiedzieć się więcej o swojej chorobie. Tak Martynka to wbrew metryce świadoma dziewczynka.

Kochana Martynko witamy Cię w gronie naszych marzycieli. Wierzymy, że Twoje marzenie zostanie szybko spełnione. 

spełnienie marzenia

2015-05-30

Marzenia się spełniają. Bez tej możliwości natura nie podburzałaby nas do posiadania ich. To piękne słowa, ale zanim ta natura wezwie nas do ich spełnienia, musimy poznać tych, którzy o nich marzą oraz to co jest im skrycie upragnione, to co w zakamarkach duszy czeka skrycie na ujawnienie, to co jest oczekiwane i utęsknione.

VII Ogólnopolski Dzień Marzeń jaki odbywał się w Warszawie obfitował w atrakcje i to nie byle jakie. Ale jedną z nich było uroczyste wręczenie och pardon uroczyste spełnienie marzeń naszych marzycieli. A jedną z nich była oczywiście Martynka. Ale takie zwykłe zaproszenie oczywiście nie wchodziło w grę. Wtajemniczyliśmy więc w całość mamę Martynki – ona nie mogła poznać celu wizyty a przecież na imprezę można zaprosić każdego. To była więc operacja specjalna pod przykryciem. Rano pod domem Martynki czekał już nieoznakowany samochód z zaprzyjaźnionej jednostki. Kierowca – tajemniczy blondyn oczywiście tajny i małomówny wiezie naszą bohaterkę wraz z mamą na miejsce. Przyjeżdżają i już za bramą szkoły gdzie mamy swój ODM oczywiście ……… pierwsze zaskoczenie. Wolontariusz w mundurze – och a to aby prawdziwy mundur ? Oczywiście że prawdziwy.

Ale tajemnica jest utrzymywana w dalszym ciągu. Ania przejmuje „opiekę” nad naszą marzycielką. Oprowadza ją po wszystkich stoiskach. A czegóż tu nie ma – są i malowane buźki ( oczywiście nie mogło być inaczej aby nasza marzycielka nie skorzystała z tej możliwości i żeby na jej buźce nie zagościł oczywiście ciekawy wzorek ), są i nasi przyjaciele ze swoimi samochodami z czasów PRL – u ( wożenie dzieci po terenie gratis ), jest bojowy wóz straży pożarnej, są motocykliści i jest wreszcie wojskowy wóz bojowy. Tyle atrakcji ale tajemnica trzymana jest cały czas.

I w momencie pewnym werble …… Nasz mundurowy wolontariusz jest już na naszej scenie ( że też ona wytrzymała ). Pada zaproszenie do zajęcia miejsca na zaszczytnym miejscu dla naszej marzycielki. A ona wchodzi na scenę i siada bardzo poważna i przejęta. Na szczęście nasi klauni czuwają aby jednak uśmiech był tym najważniejszym. I wreszcie przychodzi ta chwila. Na scenie pojawia się tajemniczy pakunek – jest nim właśnie marzenie naszej bohaterki. A ona rezolutnie nie daje się wyprowadzić w pole przez naszego wolontariusza. I już jest uśmiech i radość. O tak właśnie dla takich chwil warto czekać i realizować marzenia. Dla uśmiechów to nasza najważniejsza nagroda.

Oczywiście Martynka była z nami prawie do samego końca, skorzystała z naszych atrakcji, jeździła samochodami z czasów młodości jej mamy, zrobiła sobie odcisk śladu dłoni na policyjnym stoisku, oraz rysowała swoje rysunki. Ten dzień będzie na pewno dla niej ważny.

Kochana Martynko jesteśmy dumni że mogliśmy spełnić Twoje marzenie nigdy nie przestawaj marzyć.

Dziękujemy firmie HENWAR z Warszawy za to że po raz kolejny spełnili marzenie naszej podopiecznej. Dzięki Wam zobaczyliśmy uśmiech na dziecięcej twarzyczce.