Moim marzeniem jest:

XBOX z grą Minecraft

Olivier, 5 lat

Kategoria: dostać

Oddział: Wrocław

Status marzenia: spełnione

pierwsze spotkanie

2015-04-24

Dnia 24.04.2015 r. (piątek) odbyło się pierwsze spotkanie z naszym nowym marzycielem – Olivierem. Trzylatek czekał na nas wraz z rodzicami w Klinice.

Zastałyśmy go leżącego w łóżeczku i spoglądającego na nas niepewnie. Na szczęście w takiej sytuacji pomocny jest upominek przygotowany przez Fundacje. Mała rączka zawędrowała do torby z prezentami i ufff pierwsze koty za płoty, na twarzy malucha widać zadowolenie, dostał LEGO, które jak wspominali rodzice, bardzo lubi. Nie musiałyśmy czekać długo na rozkaz chłopca, żeby otworzyć pierwsze opakowanie. Paluszki Oliviera szybko odnajdywały klocki, gdy my ukradkiem spoglądałyśmy na instrukcje. Nie zdążyliśmy złożyć pierwszego pojazdu (a był on kosmiczny), kiedy nasz marzyciel podsunął nam pod nos kolejną paczuszkę z klockami. Nie zauważyłyśmy nawet, że nagle wszystkie klocki wylądowały razem i pomieszały się. Według Olivera: one mają być razem i koniec :) Wyobraźnia chłopca nie miała granic i już po chwili małe okrągłe elementy (przyszłego samochodu) zamieniły się w kakao, którym zostałyśmy poczęstowane. Nie dało się oczywiście pominąć trzeciej paczuszki LEGO, z której złożyliśmy kota, który UWAGA, miał dwa nosy i był bez wąsów, bo jak udało się nam wywnioskować, nie przypadły chłopcu do gustu, a za to posłużyły jako dźwignie do samochodu. Ostatecznie kot biegał po górach i dolinach kołderki nowego Marzyciela, uciekając przed ścigającym go statkiem kosmicznym i od czasu do czasu samochodem. Oczywiście kotem były wolontariuszki :) Wyścig trwał długo, ale za każdym razem Olivier znajdywał kota czy to pod poduszką, czy to pod kołdrą. Kolorowanka z kredkami i naklejkami nie przykuła uwagi chłopca, co nam zaprezentował naklejając następujący ciąg naklejek: samochodzik, skuter, jadą drogą za uśmiechniętą dziewczynkę – gonią ją :)

Niestety czas zleciał nam baaardzo szybko na wspólnej zabawie, a przyszedł czas na zabiegi Oliviera. Pożegnałyśmy się z rodzicami i Marzycielem z zaszczytem przyjmując od niego „żółwika”. Pod czas naszego pierwszego spotkania chłopiec nie sprecyzował do końca swojego marzenia, dlatego już nie długo znów spotkamy się!!

inne

2016-12-03

W mroźną sobotę, udaliśmy się na spotkanie z Oliwierem. Było to nasze kolejne spotkanie, które tym razem okazało się owocne. Oliwier zwany zdrobniale przez mamę Oli troszkę się wstydził, ale szybko nawiązaliśmy kontakt. Jak już wcześniej pisaliśmy Oli jest wielkim fanem klocków Lego. Na podłodze miał rozłożoną kolejkę z torami oraz budowlę z postaciami z Minecraft. Skrzynie z mieczami, złotem, ukryte katapulty, przejścia i oczywiście TNT. Niszczyliśmy pająki, walczyliśmy z potworami i tak dowiedzieliśmy się, że jego marzenie po części związane jest tą zabawą. Oliwier marzy o Xboxie z grą Minecraft. Zna nazwy wszystkich postaci z tej gry, których my nawet nie potrafimy powtórzyć. Pokazał nam zestawy Lego, które jeszcze by chciał. Na koniec naszego spotkania Oli rozłożył w całym pokoju tory dla pociągu. Oli wie, że teraz my idziemy porozmawiać z takim jednym Minecraftem, który pomoże nam spełnić jego marzenie, musi być tylko cierpliwy. Oczywiście jak przystało na czterolatka chciałby to dostać teraz i już. Nie pozwólmy mu długo czekać:)

Pomóżmy spełnić marzenie Oliwiera:)

spełnienie marzenia

2017-05-12

W piątkowy przedpołudnie udaliśmy się w odwiedziny do Oliviera- pieszczotliwie nazywanego przez rodziców Oli. Czekał na nas cały poranek, ale jak przyszliśmy to się troszkę zawstydził i nie chciał z nami rozmawiać. Żeby przełamać pierwsze lody wręczyliśmy mu torebkę z grą oraz wielki pakunek. Niestety to też nie przekonało Oliviera. Dopiero jak tata zaczął rozpakowywać paczkę, zainteresował się co przynieśliśmy. Gdy okazało się, że jest to jego wymarzony Xbox uśmiechnął się lekko pod nosem. Razem z tatą wziął się szybko do podłączania Xboxa do telewizora. Po wpisaniu haseł i innych potrzebnych „loginów” Oli zaczął grać w swoją ulubioną grę Minecraft. Świat wokół niego przestał istnieć. Zapatrzony w ekran rozprawiał się z kolejnymi „zombiakami”. Patrząc jak sprytnie przeskakuje między kolejnymi etapami gry, wyszukuje narzędzi do budowania, itd. wierzyć się nie chciało, że Oli ma dopiero pięć lat. Cieszymy się, że udało nam się spełnić marzenie Oliviera.

Oli- nigdy nie przestawaj marzyć:)