Moim marzeniem jest:

xbox z dużym telewizorem

Leonardo, 11 lat

Kategoria: być

Oddział: Warszawa

Status marzenia: spełnione

pierwsze spotkanie - poznanie marzenia

2015-03-31

We wtorek wczesnym popołudniem udałyśmy się z Lindą do naszego nowego podopiecznego. Wizyta u nowego Marzyciela to każdorazowo niezwykłe przeżycie. Jaki będzie nasz nowy podopieczny? Czy znajdziemy wspólny język? Czy nasz lodołamacz przypadnie mu do gustu? No i przede wszystkim czy zaufa nam na tyle, by wprowadzić nas do swojego świata marzeń? Takie pytania towarzyszyły nam w drodze do szpitalnej sali chłopca.

Przed wejściem czekała na nas mama, która wskazała drogę do sali. Leonardo - bo tak ma na imię nasz bohater - przywitał się z nami nieśmiało i cierpliwie czekał na rozwój wydarzeń. Zaczęłyśmy od wręczenia drobnego upominku, który stał się doskonałym początkiem do rozmowy na temat pasji i zainteresowań chłopca. Leo obejrzał dokładnie wszystkie prezenty - największą uwagę przykuła deska do robienia trików palcami oraz ilustrowany atlas świata.
Marzyciel od razu zabrał się do oglądania zwierząt zamieszkujących poszczególne kontynenty.  Nieco nieśmiało, z pomocą mamy chłopiec opowiadał na o tym, co lubi robić w wolnym czasie, czyli przede wszystkim o układaniu klocków Lego. Leonardo ma już pokaźną kolekcję różnych zestawów, z których część zabiera ze sobą wszędzie, przede wszystkim do szpitala, by choć na chwilę przenosić się do magicznej krainy zabawy.

Gdy już lepiej się poznaliśmy, przeszliśmy do najważniejszego tego dnia tematu - marzeń. Leo miał bardzo dużo pomysłów, wśród jego pragnień znalazły się m.in: ogromna trampolina z basenem, wyjazd do Legolandu, a nawet prawdziwy samochód! Jednak największym marzeniem chłopca jest xbox z telewizorem. Marzyciel już uśmiechał się na myśl o wspólnej grze z siostrą, oczywiście w ulubione gry wyścigowe.

Spotkanie z Leonardo wprawiło nas w radosny nastrój, który towarzyszy nam już do końca dnia. Mamy nadzieję, że wkrótce uda się spełnić największe marzenie chłopca!

spełnienie marzenia

2015-12-13

W dniu w którym wybraliśmy się do Leonarda, wiatr był taki, że iskry wydobywały się z rozbujanych kabli wysokiego napięcia. Gdy ujrzeliśmy je po raz pierwszy, myśleliśmy, że to fajerwerki i, że może właśnie w ten sposób sąsiedzi Leonarda świętują spełnianie Jego marzenia. Rzeczywistość okazała się trochę bardziej prozaiczna, ale tylko w kwestii kabli.

U Leonarda w domu wszyscy na nas czekali. Nawet pokój został przeorganizowany na przyjęcie dużego telewizora i xboxa, a pod jedną ze ścian stała skrzynka z narzędziami potrzebnymi do montażu nowego sprzętu. Leonardo zmontował wszystko z Tatą. Mieliśmy jedną drobną wątpliwość w pewnej chwili, ale ponieważ nie mogliśmy znaleźć instrukcji (na samym końcu okazało się, że leżała pod kartonem, na którym sprzęt był składany...) musieliśmy sobie z nią poradzić sami. Udało się.

Po skonfigurowaniu telewizora, przyszła kolej na xoboxa, dobrze, że mieliśmy wśród nas specjalistę w tej dziedzinie! Leonardo od razu wykazał się wyjątkowym talentem do gier i już chwilę później obserwowaliśmy jak radzi sobie w tajnych misjach jako członek elitarnej jednostki wojskowej lub grając zawodowo w piłkę nożną. W dodatku, przy wyborze drużyn, mieliśmy okazję przejrzeć wszystkie państwa świata i powtórzyć całą naszą wiedzę z geografii! Może dzięki tym grom Leonardo nauczy się tyle, że nie będzie już musiał nawet odrabiać prac domowych ;)