Moim marzeniem jest:

Pływanie z delfinami

Ola, 17 lat

Kategoria: zobaczyć

Oddział: Warszawa

Status marzenia: spełnione

Marzenie zostało spełnione dzięki pomocy

pierwsze spotkanie - poznanie marzenia

2014-12-09

Minęło sporo czasu od naszej pierwszej rozmowy telefonicznej do pierwszego spotkania. Ola już przez telefon zapewniła mnie, że dobrze wie jakie będzie jej marzenie, a ton głosu nie pozwalał na najmniejsze wątpliwości, że tak właśnie jest. Niezmiernie ciekawe co takiego od niej usłyszymy, wybrałyśmy się na to spotkanie.
Po wejściu do pokoju z podanym przez Olę numerem zobaczyłyśmy dwie dziewczyny w podobnym wieku zajęte przygotowywaniem bombek choinkowych. Okazało się, że obie zgłosiły się do Fundacji, ale koleżanka Oli czeka jeszcze na odpowiedź. Trzymamy kciuki też za Twoje marzenie!
Po krótkiej rozmowie o siatkówce i kilku innych sprawach przeszłyśmy do tematu marzeń. Opowiedziałyśmy naszej marzycielce o kategoriach marzeń jakie spełniamy: chciałbym dostać, chciałbym zostać, chciałbym zobaczyć i chciałbym spotkać. Po długim wywodzie na ten temat usłyszałyśmy w odpowiedzi „Ojej. Moje nie pasuje do żadnej kategorii…” Nasza ciekawość sięgnęła zenitu. Okazało się, że Ola marzy o skoku ze spadochronem! Przyznam szczerze, że bardzo mnie to zaskoczyło, bo wydała się ona spokojną dziewczyną, a tu takie ekstremalne pomysły! Nadal jestem pod wrażeniem jej odwagi. Później rozmawiałyśmy jeszcze o innych kategoriach i spodobała jej się też możliwość popływania z delfinami, a także wystąpienie w reklamie lub teledysku. Były to ciekawe opcje, jednak prawdziwym marzeniem, tym z głębi serca pozostał skok ze spadochronem.
Jedyne co nam pozostaje w tej sytuacji to życzyć Ci Olu zdrowia i jak najszybszego pokonania choroby, a załatwienie spadochronu bierzemy na siebie.

spotkanie - zmiana marzenia

2015-01-22

Przyjechałyśmy do Instytutu Matki i Dziecka na drugie spotkanie z Olą w związku z smsem jakiego dostałam od niej kilka dni wcześniej: „Hej! Mam pytanie, mogłabym zmienić swoje marzenie ze skoku na wycieczkę? Jednak to przemyślałam i delfiny wygrały ze spadochronem”. Wybrałyśmy się do Oli porozmawiać o przyczynach zmiany marzenia. Powód był prosty – możliwość popływania z delfinami to niezwykła okazja, którą samemu trudno byłoby sobie zorganizować, a marzenie o skoku ze spadochronem da radę zrealizować sama. I całkowicie się z tym zgadzamy. Także nie było już najmniejszych wątpliwości i od tej pory marzeniem Oli, jakie Fundacja Mam Marzenie będzie mogła spełnić to pływanie z delfinami.  
Potem długo rozmawiałyśmy o różnych wycieczkach. Okazało się, że Ola nie była wcześniej za granicą, więc tym bardziej taki wyjazd to będzie dla niej ogromne, niezapomniane przeżycie. Opowiedziała nam też o pokazie mody, w którym weźmie udział już w lutym. Pokazała nam zdjęcie sukienki, w której wystąpi na wybiegu i byłyśmy pod wrażeniem jej gustu, gdyż sama ją wybrała. Sukienka była piękna – do kolan, odkryte ramiona, rozkloszowana od talii w dół, czerwona koronka na delikatnym różowym materiale. Olu, na pewno zaprezentujesz się fantastycznie.
Jak widać zainteresowania Oli są szerokie, a sama marzycielka niczego się nie boi. Trzymamy kciuki za spełnienie wszystkich Twoich marzeń, a wiemy już, że masz ich kilka. Dalej dzielnie wyciągaj ręce po to czego pragniesz, a my zrobimy wszystko co w naszej mocy aby pomóc Ci w spełnieniu marzenia o popływaniu z delfinami.

spełnienie marzenia

2015-09-28

To był wyjątkowo przyjemny wyjazd. Jeszcze w Warszawie spytałam Olę co chciałaby robić w Portugalii poza pływaniem z delfinami i usłyszałam „leżeć na plaży”. Dokładnie to robiłyśmy więc przez większość czasu – smażyłyśmy się w gorącym słońcu. Poza tym chodziłyśmy po okolicznych sklepach z pamiątkami w poszukiwaniu najpiękniejszych magnesów i breloczków na świecie, robiłyśmy sobie sesje zdjęciowe, spacerowałyśmy po klifach i zajadałyśmy się melonami, arbuzami, brzoskwiniami oraz innymi smakołykami. Byłyśmy na wyjeździe we 3 – Ola, jej siostra Monika i ja – wolontariuszka. Bardzo się polubiłyśmy i spędziłyśmy razem miło czas na leniuchowaniu. Dodatkową atrakcją było jeszcze wyjście do aquaparku, w którym bawiłyśmy się świetnie. Jechałyśmy na największym wodnym rollercoasterze w Europie! To jest coś!

Trzeciego dnia wyrwałyśmy się ze spokojnego trybu i pojechałyśmy do delfinarium, aby przeżyć coś absolutnie niezwykłego. Od samego początku było bardzo ciekawie. Oglądałyśmy pokazy delfinów, papug i fok. Foki były przeurocze! To było jednak nic w porównaniu z tym, co miało nastąpić później. Miałyśmy bowiem osobiście popływać z delfinami!

Stawiłyśmy się w wyznaczonym miejscu o odpowiedniej godzinie. Przywitała nas pani, która chyba nie umiała się nie uśmiechać. Opowiadała dużo o delfinach, pokazywała zdjęcia, a na koniec wytłumaczyła nam  jakie kombinacje będziemy wykonywać z delfinami. Napięcie rosło. Weszłyśmy do basenu i zobaczyłyśmy, że dosłownie kilka metrów od nas spokojnie pływają sobie dwa piękne delfiny – Hamlet i Lotus. Hamlet podpłynął do nas żeby się przywitać. Instruktor zachęcał do pogłaskania go. Z wielką ciekawością wyciągnęłyśmy ręce. Byłyśmy strasznie ciekawe jaki delfin jest w dotyku! Uczucie było wyjątkowe. Nie da się go porównać do niczego co znamy. Był trochę śliski, ale miękki i taki delikatny. Delfiny są fantastycznymi zwierzętami. Widać było, że spędzanie z nami czasu sprawia im przyjemność! Głaskałyśmy Hamleta po grzbiecie, po brzuchu, całowałyśmy w nosek. Hamlet miał nawet łaskotki pod płetwami! Rozkoszne J Po takim małym zapoznaniu zaczęła się zabawa. Instruktor pokazywał nam jakie ruchy mamy wykonywać i wtedy delfiny reagowały na nasze komendy jak podczas pokazu.

Najfajniejsze i najbardziej emocjonujące przeżycie było oczywiście zostawione na koniec. Marzeniem było bowiem pływanie z delfinami, a nie tylko głaskanie ich. Hamlet i Lotus podpłynęli do Oli na grzbietach, dziewczyna złapała się ich bocznych płetw, a delfiny delikatnie przewiozły ją na drugi koniec basenu. Płynęli powoli i dostojnie, a Ola mogła delektować się chwilą. To wyglądało niesamowicie. Ola była bardzo szczęśliwa. Nawet nie musiała tego mówić. Miała taki szczery uśmiech na twarzy i błyszczące oczy, że nie miałam najmniejszych wątpliwości, że jej marzenie się spełniło.

Olu, spełnienie Twojego marzenia było dla mnie niezwykłym przeżyciem i bardzo się cieszę, że udało Ci się faktycznie przepłynąć z delfinami ;) Dziękuję Ci za wspaniałe chwile na wyjeździe i teraz trzymam kciuki za Twoje drugie marzenie – skok ze spadochronem! Nigdy nie przestawaj marzyć!