Moim marzeniem jest:

wyjazd do Legolandu

Krzyś, 9 lat

Kategoria: zobaczyć

Oddział: Warszawa

Status marzenia: spełnione

pierwsze spotkanie

2014-06-20

Każde nowe spotkanie z Marzycielem to przeżycie. Idziemy przedstawiamy się, poznajemy, uzyskujemy informacje o naszym Marzycielu i co najważniejsze poznajemy to, po co jesteśmy i działamy w Fundacji – jego marzenie. Potem przygotowujemy realizację i w końcu spełniamy. Ale to oczywiście znacznie później.

Końcówka czerwca „rozpieszczała” nas częstymi zmianami pogody, ale nie jest to oczywiście jakąkolwiek przeszkodą dla wolontariuszy. Kiedy więc umówiliśmy się już na spotkanie, tylko ostateczny kataklizm zmusiłby nas do jego zaniechania. Jesteśmy już w szpitalu. Spotkanie z mamą i wchodzimy do naszego Marzyciela. Na pierwszy ogień oczywiście lodołamacz – tajne klocki lego szepnęły nam, iż nasz Marzyciel jest ich wielkim fanem. To zawsze jest niepokój czy trafimy? Ale tym razem, w naszym oczywiście całkowicie subiektywnym odczuciu, trafiliśmy.

Kiedy przedstawialiśmy naszą Fundację i nasze grupy marzeń, na pewno wywołaliśmy u naszego Marzyciela spore zamieszanie. Tak to już jest, kiedy przed młodym człowiekiem otwierają się możliwości, a jest ich wiele. Marzenia są bowiem jedną z najpiękniejszych rzeczy, a ich spełnienie jest czymś fantastycznym. Niestety spełnić możemy tylko jedno marzenie.

W czasie pierwszego spotkania nie poznaliśmy jeszcze marzenia Krzysia. Ale to może i dobrze. Krzyś będzie miał czas na przemyślenie, co tak naprawdę jest jego wielkim marzeniem, a my z niecierpliwością będziemy oczekiwać na jego poznanie. Krzysiuu trzymaj się, niedługo Cię odwiedzimy.

spotkanie - poznanie marzenia

2014-10-04

Czas do działania. Wakacje już się dawno skończyły i choć nie leniliśmy się to jednak wiele jeszcze przed nami. Nasze pierwsze spotkanie z Krzysiem jak oczywiście pamiętają nasi wierni czytelnicy nie zakończyło się pełnym sukcesem. Wprawdzie poznaliśmy się, ale szpital nie wpłynął pozytywnie na poznanie marzenia. Tym razem było inaczej.

Od samego początku widać było, że Krzyś był w dobrej formie rozgadany i oczywiście wesoły. Pamiętał nas i pamiętał o naszym lodołamaczu jaki dostał od nas na powitanie. Poznaliśmy też największego przyjaciela naszego Marzyciela, który dzielnie spędza z nim czas w szpitalu, którym jest jego miś o futurystycznej nazwie własnej UFO. To ten miś na zdjęciu. Miś jest oczywiście stałym towarzyszem dziecięcych zabaw i prawdziwym przyjacielem chłopca. Ale coś o marzeniach. Krzyś kiedy przedstawiliśmy mu paletę naszych możliwości rozmarzył się i zaczął od marzeń od byciu kosmonautą po czym zaczął nas odpytywać ze znajomości budowlanki, gdyż hotel dla dzieci, w którym się czasami zatrzymuje jest kompletnie niewykończony i gdybyśmy tak dla niego i innych dzieci, ale to jeszcze nie było to.

Przyszło więc do poznania właściwego marzenia chłopca. Nie wiem czy pamiętacie ale jak już wcześniej ujawniliśmy, Krzyś jest miłośnikiem klocków Lego. Oczywistym jest więc, iż jego marzeniem jest więc wyjazd do Legolandu wraz z mamą i przyrodnią siostrą. Z tą siostrą to na początku zapanowało nieporozumienie gdyż chłopiec nie potrafił nam wytłumaczyć kim ona jest a Sławek zaczął nawet podejrzewać, iż jest to sympatia chłopca. Dopiero mama wyjaśniła, iż jest to przyrodnia siostra Krzysia. Kiedy pokazywaliśmy Krzysiowi zdjęcia z Legolandu oczy błyszczały mu prawdziwym blaskiem. Niestety wszystko kończy się szybko więc musieliśmy się pożegnać z Marzycielem.

Kochany Krzysiu musisz szybko wyzdrowieć, abyśmy jak najszybciej mogli spełnić Twoje marzenie na co z niecierpliwością czekamy. Trzymaj się.

spełnienie marzenia

2017-07-26

Jaki może być wyjazd do Legolandu jak nie bajkowy i absolutnie fantastyczny? Od wyjścia z samolotu towarzyszył nam wesoły nastrój, byliśmy podekscytowani i nie mogliśmy się doczekać tego co miał przynieść nam dzień kolejny. Krzyś w drodze do hotelu podśpiewywał radosne melodie i cała nasza czwórka cieszyła się niezmiernie z tego, że jesteśmy już w malutkiej miejscowości Billund.

Legoland okazał się być miejscem niewyobrażalnie ciekawym. Zaczęliśmy od obejrzenia zbudowanych z klocków lego miasteczek, znanych budowli, zwierząt, a nawet lotniska. Byliśmy pod wrażeniem z jaką dokładnością i starannością wszystko zostało przygotowane. Zwierzęta się ruszały, wydobywały z siebie dźwięki, w miastach jeździły samochody, pociągi, samoloty kołowały na pasie startowym i to wszystko z klocków lego! Byliśmy pod ogromnym wrażeniem i z każdym ciekawym elementem robiliśmy sobie zdjęcia.

Następnie przeszliśmy do bardziej emocjonującej części parku z licznymi karuzelami, roller coasterami i różnymi innymi atrakcjami. To dopiero była zabawa! Spróbowaliśmy wszystkiego. Krzysiowi bardzo podobały się zwłaszcza ekstremalne kolejki górskie, które niejednemu zaparłyby dech w piersiach. Do faworytów należał także dom strachów oraz wyścigi na motorówkach. Wszyscy bawiliśmy się świetnie, a czas zleciał nam tak szybko, że nawet nie zauważyliśmy kiedy nagle zrobił się wieczór.

Drugiego dnia byliśmy w parku do samego zamknięcia. Chętnie spędzilibyśmy tam jeszcze więcej czasu, gdyby tylko atrakcje były nadal czynne. Tego dnia poza bawieniem się na naszych ulubionych karuzelach mieliśmy jeszcze kilka ważnych punktów do zaliczenia. Pierwszym z nich był kurs na prawo jazdy, do którego podszedł nasz dzielny Krzyś.

Najpierw pani z Legolandu wyjaśniła dzieciom zasady ruchu drogowego, po czym wszyscy wsiedli do swoich pojazdów i ćwiczyli zdobytą wiedzę w praktyce jeżdżąc po specjalnie przygotowanym placu manewrowym. Już na samym początku pani pochwaliła Krzysia za wzorowe używanie kierunkowskazów oraz zatrzymywanie się na czerwonym świetle. Byliśmy wszyscy bardzo dumni. Na koniec Krzyś dostał prawdziwe prawo jazdy na potwierdzenie zdobytych umiejętności. Brawo Krzysiu!

Kolejnym punktem programu było branie udziału w różnego rodzaju wyzwaniach, gdzie po uzyskaniu odpowiednio dobrego wyniku można było wygrać maskotkę. Wszyscy próbowaliśmy swoich sił w rzucaniu do kosza, do pudła oraz w kilku innych konkurencjach, ale cały czas nie mogliśmy nic trafić. Jedynie Krzysiowi udało się trafić piłeczką pingpongową do otwartej buzi żaby i doczekaliśmy się upragnionej wygranej! Krzyś jako nagrodę wybrał sobie zielonego smoka, który towarzyszył mu do końca wyjazdu.

Tego dnia kupiliśmy sobie również fantastyczne pamiątki, aby móc w domu przypominać sobie o miłych chwilach spędzonych w Legolandzie. Krzysiowi najbardziej zależało na mieczyku takim samym, jak ma jego ulubiony bohater z bajki Lego Ninjago. Okazało się również, że w sklepie na terenie Legolandu można już było kupić nowo wydaną edycję lego właśnie z bohaterami z tej bajki i jest to jedyny sklep na świecie, gdzie są one już dostępne. Poza mieczem Krzyś dostał zatem także ludzika ze swoją ulubioną postacią. Chłopiec był bardzo szczęśliwy i cały dzień bawił się nowymi zabawkami.

Ostatni dzień był równie intensywny co poprzednie, choć nie byliśmy już wtedy w Legolandzie. Poszliśmy za to na kręgle, na lodowisko, a później jeszcze na trampoliny. Wszystkie te rzeczy Krzyś robił po raz pierwszy i wszystko bardzo mu się podobało, w szczególności jazda na łyżwach. Trzeba z resztą przyznać, że wychodziło mu to naprawdę dobrze.

Wyjazd do Legolandu dla nas wszystkich był wyjątkowym przeżyciem, a dla Krzysia prawdziwym spełnieniem marzeń. Jesteśmy bardzo szczęśliwi, że mogliśmy sprawić mu tyle radości i serdecznie dziękujemy wszystkim, którzy mieli swój udział w spełnieniu tego marzenia – gościom weselnym Państwa Gąbka oraz firmie GATX Rail Poland. Krzysiu, jesteś świetnym kompanem do zabawy i bardzo się cieszę, że miałam okazję Cię poznać! Koniecznie pamiętaj, aby nigdy nie przestawać marzyć