Moim marzeniem jest:

Laptop z dostępem do Internetu

Jarek, 10 lat

Kategoria: dostać

Oddział: Lublin

Status marzenia: spełnione

Marzenie zostało spełnione dzięki pomocy

pierwsze spotkanie

2008-01-05



W sobotnie popołudnie wybrałyśmy się z Gosią do DSK, aby poznać naszego nowego Marzyciela - Jarka. Z wcześniejszego „;wywiadu” z mamą dowiedziałyśmy, że chłopiec jest wielkim miłośnikiem puzzli, dlatego na przełamanie pierwszych lodów podarowałyśmy mu układankę. Pomimo że obie należymy do grona pasjonatów puzzli, żadna z nas nie odważyła się stanąć w szranki z Marzycielem ;) Z początku Jarek wydawał się być nieco onieśmielony naszą obecnością, niemniej jednak przedstawił nam swych pluszowych przyjaciół, spośród których nasza największą sympatię zyskała mała foczka :D.

Z chęcią dłużej pobawiłybyśmy się pluszakami, lecz bardzo intrygowało nas, o czym marzy Jarek. W pierwszej chwili chłopiec nie bardzo miał chęć zdradzić tajemnicę i już zaczęłyśmy się obawiać, iż nadal nasza ciekawość nie zostanie zaspokojona. Choć na początku dosyć niepewnie Marzyciel wyjawił, jaki prezent chciałby dostać. Jak można było się spodziewać, tak jak wielu młodzieńców w jego wieku, zapragnął stać się posiadaczem laptopa z dostępem do Internetu. Przyszła pora na sesję zdjęciową, toteż nieśmiało zapytałyśmy czy możemy pstryknąć kilka fotek ;P. Tymczasem okazało się, że Jarek uwielbia pozować do zdjęć, dlatego tez z ochotą obdarował nas kilkoma pięknymi uśmiechami. Szkoda tylko, że nasze umiejętności fotograficzne nie są zbyt duże, bo mogłybyśmy zorganizować fantastyczną sesję ;)

Skoro zebrałyśmy już wszystkie konieczne informacje z niechęcią opuściłyśmy uśmiechniętego Marzyciela i jego Mamę. Na cóż teraz pora wziąć się do działania, co by spełnić marzenie i móc znowu zobaczyć czarujący uśmiech Jarka :).

 

Relacja: Monika 

spełnienie marzenia

2008-02-04


W samym środku dnia do sali Jarka zapukały trzy zamaskowane i ubrane na zielono postaci. Nie jest to na szczęście początek horroru, postaci były nastawione pokojowo, a zamaskowały się z powodu obowiązującego Jarka reżimu sanitarnego. Na szczęście Marzyciel od razu zaczął podejrzewać co się święci i powitał tajemniczych gości uśmiechem. Żeby nie było tak lekko, goście zaczęli od wręczenia najmniej okazałej torebki. Marzyciel wyciągnął z niej kilka gier z Hugo, Kubusiem Puchatkiem, Nemo i Bobem Budowniczym. Napięcie rosło, ale nieznośni zieloni drażnili się dalej: „Hm, ale na czym będziesz grał w te gry? A co tu mamy jeszcze? Fajny plecak, tylko co będziesz w nim nosił, czyżby laptopa?”

Wreszcie do rąk Jarka trafiło największe pudło opakowane w zielony papier. Napięcie sięgnęło zenitu, kiedy Marzyciel rozwiązywał wstążeczkę i zrywał opakowanie. Kształt pudła wskazywał, że są duże szanse na laptopa w środku i tak właśnie było! A potem była sama radość.

Najpierw Jarek zajął się „personalizacją” swojego nowego sprzętu, naklejając na nim słoneczko. Potem wprawdzie gra z Hugo, jednym z ulubionych bohaterów Jarka nie dała się natychmiast zainstalować, ale Bob budowniczy też był OK. Jarek zainstalował jedną z gier niczym prawdziwy informatyk. Niestraszna mu była komputerowa myszka, posługiwał się nią tak, jakby to robił od zawsze. Później trzeba było już tylko zdecydować się, którą z maszyn Boba chce się być i START! Betoniarka (Jarek) ścigała się z Traktorem! Kibice, czyli Mama Marzyciela i Zamaskowani trzymali kciuki za betoniarkę, nerwowo wyłamywali palce i nie odrywali oczu od ekranu. Walka była zażarta, w trzecim okrążeniu traktor dogonił betoniarkę, ale Marzyciel nie poddawał się dodając sobie otuchy głośnymi okrzykami i wyścig zakończył się zasłużonym zwycięstwem Jarka - betoniarki. Tu oczywiście rozległy się gromkie oklaski! Uff... A miały być spokojne gry dla relaksu...

Przyszła kolej na Internet, wszystko pięknie zadziałało, a Mama Marzyciela jako pierwszy wpisała adres strony Hugo. Pojawiły się kolejne gry, kolejne obietnice nowych ciekawych przygód.

Po wręczeniu Dyplomu Marzyciela zieloni zostawili szczęśliwego Jarka, żeby mógł spokojnie zająć się ulubioną zabawą. Na pożegnanie dostali uśmiech i pa pa znad klawiatury wymarzonego laptopa.

 

Relacja: Gośka