Moim marzeniem jest:
pierwsze spotkanie
2013-12-05
Paulo Coelho, w książce Alchemik, pisał: „ Skoro nie można się cofnąć, trzeba znaleźć najlepszy sposób, by pójść naprzód”- Ola, właśnie, taki sposób znalazła. Mimo choroby i wbrew niej jest uśmiechnięta, otwarta, życzliwa i zadowolona z życia.
To takie motywujące. Spotykasz kogoś pierwszy raz, w kilka chwil zostajesz oczarowany tą osobą i już wiesz, że zrobisz wszystko aby spełnić jej marzenia… Tak w skrócie można opisać nasze czwartkowe spotkanie z jedenastoletnią Olą – energiczną dziewczynką, która zauroczyła nas swoją wielka otwartością, szczerością i przede wszystkim 100 % podejściem do życia.
Na początku poznaliśmy mamę Oli, która zaprosiła nas do środka gdzie panowała miła atmosfera, ale jednocześnie napięcie przed spotkaniem z Marzycielką. Dziewczynka dopiero po chwili wyszła ze swojego pokoju, ale już na sam widok uśmiechniętej buźki Oli, nasze serca zaczęły bić szybciej. To co działo się potem ciężko będzie streścić w kilku słowach…
Jaka jest Marzycielka? Ola jest optymistką, swojego życia nie mierzy ilością oddechów, ale ilością chwil zapierających dech w piersiach – żyje pełnią życia. To osóbka, która poza naturalną charyzmą posiada mnóstwo zainteresowań, mimo że jest elokwentna i beztroska to nie brakuje w tym wszystkim wyczucia i, chciało by się powiedzieć, dojrzałego podejścia do wielu sytuacji. Nasza podopieczna doskonale wiedziała po co przyszliśmy, a jeszcze lepiej wiedziała czego chce i jakie jest jej największe marzenie. Pozwoliła nam jednak opowiedzieć o fundacji oraz czterech kategoriach marzeń. Oczka dziewczynki błyszczały cały czas, ale uśmiech pojawił się w momencie mówienia o kategorii dotyczącej możliwości wyjazdu…
Ola interesuję się, śmiało można stwierdzić, że prawie wszystkim. Jest niesamowicie inteligentna, dzięki czemu mogliśmy porozmawiać na różne tematy. Lubi matematykę i przedmioty ścisłe ( co więcej, dowiedzieliśmy się, że właśnie wygrała konkurs matematyczny), jak sama powiedziała lubi matematykę, bo nie musi się jej uczyć. Dziewczynka zaskakiwała nas swoją pamięcią, wręcz komputerową, recytując i podając nam, podczas wypełniania danych kwestionariusza, numery telefonów, adresy oraz mail swojej mamy, żartując przy tym, że zna także hasło ale nam go nie ujawni ;). Miłym zaskoczeniem, był przepiękny koncert fortepianowy jaki Olcia wykonała specjalnie dla nas. Dziewczynka zagrała dwa nie łatwe utwory Etiudę i Allmande. Byliśmy tak zafascynowani grą dziewczynki, że na koniec zaczęliśmy podziwiać jej umiejętności i głośno bić brawo. Poza ścisłym umysłem i uzdolnieniami muzycznymi, Ola, posiada zdolności manualne, wykonuje urocze i kolorowe bransoletki z muliny oraz breloczki z żyłek, gdy pochwaliliśmy jej prace "ręczne" zostaliśmy nimi spontanicznie obdarowani co było kolejną , miłą niespodzianką. Mama Oli pokazała nam także obrazki ze zwierzętami malowanymi przez swoją córkę. No właśnie, a teraz o zwierzątkach…
Największa pasja, naszej Marzycielki, to zwierzaki. W domu ma żółwia- Franklina i świnkę morską- Werkę ( którą, nawet, mieliśmy okazję trzymać na kolanach). Ola lubi oglądać programy i czytać książki o zwierzętach ( stąd pomysł naszego prezentu dla Oli: książka o ptakach), interesują ją żywe stworzonka i chętnie pogłębia swoją wiedzę o nich. Przy swojej żywiołowości, Ola, zapewne chciałaby je wszystkie poznać i zobaczyć. Ale jak się okazało nie takie jest jej największe marzenie…
Ola zanim zachorowała często pływała. Dlaczego teraz przechodzimy do tematu o pływaniu? Nie bez powodu, otóż największym marzeniem dziewczynki jest pływać…. PŁYWAĆ Z DELFINAMI W NAJWIĘKSZYM OCEANARIUM W EUROPIE!:).Mówiła nam to z taką fascynacją, energią i pasją, że nie potrzeba było dodatkowych pytań czy wyjaśnień - ona, po prostu, wiedziała, że tego chce. Była przy tym tak naturalnie czarująca, że zaczarowała także nas, dając nam swoją pozytywną energię, wiarę oraz motywację, a z takim „bagażem”, nie możemy jej zawieść.
Wierzymy, że uda Nam się spełnić marzenie tak wspaniałego, a jednocześnie delikatnego Kwiatuszka jakim jest Ola, zróbmy wszystko aby rozwijał się i zachwycał Nas swoim pięknem… A zatem, nie pozostaje nam nic innego jak złączyć siły i złapać jak najwięcej promyczków słońca dla naszego Kwiatuszka.
„To możliwość spełnienia marzeń sprawia, że życie jest tak fascynujące” (Paulo Coelho). .:)
spełnienie marzenia
2014-10-09
Drugiego października wyruszyliśmy dwiema grupami
(z Warszawy i z Katowic) do Turcji
– spełnić marzenia!
Słowa i zdjęcia nie są w stanie oddać emocji i wzruszeń, które przeżywaliśmy obserwując jak nasi Marzyciele spełniają swoje marzenia z cudownymi terapeutami – delfinami. Chwile, w których widzieliśmy naszych podopiecznych odprężonych, uśmiechniętych od ucha do ucha, zanurzonych w wodzie, słuchających delfiniego sonaru i śmiejących się
w głos, były bezcenne.
Dziękujemy wszystkim sponsorom za umożliwienie nam realizacji spełnienia marzeń Darii, Dominiki, Eweliny, Julki, Magdy, Marty, Oli, Kamila i Tytusa.
RELACJE MARZYCIELI
Ola (12 lat)
Moim najlepszym dniem tego tygodniowego wyjazdu do Turcji było pływanie z delfinami. W końcu po to tu przyjechałam, aby spełnić swoje marzenie.
W poniedziałek wyruszyliśmy zaraz po śniadaniu. Wszystkim czas bardzo się dłużył. Gdy wreszcie dotarłam na miejsce nie mogłam powstrzymać zachwytu. Nareszcie zobaczyłam te przepiękne ssaki! Weszłam do wody.
Nie mogłam uwierzyć jak mądre są te zwierzęta. Pływałam z sześcioletnim delfinem o imieniu Rewanż. Jego skóra była gruba, a zarazem bardzo delikatna. Delfiny lubią się przytulać i całować, tak jak ludzie. Są bardzo przyjacielskie i pełne miłości. Tego przeżycia nie da się zapomnieć. Bardzo chciałabym to powtórzyć.
Kamil (16 lat)
(relacja napisana przez mamę Kamila)
Długo oczekiwane marzenie Kamila spełniło się. Pływanie z delfinami dostarczyło Kamilowi niesłychanych wrażeń Delfinki były bardzo przyjazne
i zadowolone, że pływa z nimi taki przystojniak. Uśmiech na twarzy Kamila, radość, pełny luz pływania i zabawa z delfinami, to niezapomniane przeżycia także dla rodzica, który chciałby jak najczęściej widzieć radość u swego dziecka. Kamil był bardzo szczęśliwy, że Fundacja Mam Marzenie spełniła jego marzenie, choć było to tylko jedno pływanie, gdyż po delfinoterapii są super efekty dla chorych dzieci. Serdecznie dziękujemy za jego spełnienie. Dodajmy jeszcze nawiązanie wielkich przyjaźni i super zgranie reszty chorych dzieci i ich rodziców, co widać na zdjęciach.
Daria (17lat)
Spotkanie z delfinami
Spełniło się moje marzenie. Pływanie z delfinem to niesamowite przeżycie. Jednym słowem WOW! Delfiny są bardzo przyjacielskie i chętne do zabawy. Od razu zapomniałam o zmartwieniach i zimnej wodzie. Dzięki Pani Agnieszce z Fundacji Trampolina i opiekunowi Tresiego (tak nazywa się delfin) mogłam popływać i poznać Tresiego z bliska. Wspaniałym przeżyciem było słuchanie jego sonaru, który było słychać dopiero gdy zanurzyłam uszy. Później pływałam trzymając się jego płetwy. Na koniec pani Agnieszka pokazała mi inny sposób – oparłam prawą stopę na nosie Tresiego, wtedy pchał mnie tak, że czułam jakbym leciała. To podobało mi się najbardziej. Poza pływaniem dostałam od niego mnóstwo buziaków.
Wyjazd ten dał mi wiele radości. Było super, super, super.
Oby jak najwięcej marzycieli spełniło swoje marzenia : )
Marta (15 lat)
Kiedy przyjechałam do delfinarium było chłodno, byłam lekko przestraszona pogodą, wiatrem i brakiem słońca. Na widok delfinów zrobiły mi się mokre ręce, poczułam lęk. Żeby przezwyciężyć strach moja ciocia wymyśliła, abym oswajała się z rybą (na przykład z makrelą) przy obiedzie, ale gdy tylko zbliżyłam się do delfina poczułam ogromną radość i chęć wskoczenia
do wody.
Pani Agnieszka z Fundacji Trampolina zawołała mnie delikatnym głosem i zaprosiła do zabawy z delfinem o imieniu Rewanż. Na początku pomachał mi, pokazał jak śpiewa i tańczy. Okazał się również bardzo całuśny. Doszłam do wniosku, że ma całkowicie inną skórę od makreli, delikatniejszą i milszą w dotyku. Opiekun z panią Agnieszką po kryjomu dali sygnał Rewanżowi, żeby przestraszył moją mamę. Delfin rozpędził się i wyskoczył gwałtownie z wody. Moja mama była bardzo zaskoczona. Rewanżowi udała się sztuczka – mama mówiła, że poczuła się jak w horrorze, ale Rewanż był bardzo przyjacielski.
Pływanie bardzo mi się podobało. Trzymałam boczne płetwy Rewanża, a on ciągnął mnie, płynąc na grzbiecie. Chciałabym to kiedyś powtórzyć. Dało mi to niesamowitą radość. Przezwyciężyłam strach. Spełniło się moje najskrytsze marzenie.
Tytus (8 lat)
W Turcji bardzo mi się podoba, że nie ma dużo nowoczesnych rzeczy. Domy tutaj są stare, jest dużo zieleni i bardzo ładne krajobrazy. Cieszę się, że przyjechałem tu z tatą. Mam fajny hotel i ludzie są przyjaźni.
Pływanie z delfinami było super. Były bardzo miłe panie z fundacji Trampolina. Mój delfin ma na imię Grey. Pływałem trzymając za płetwę grzbietową i za boczne płetwy. Delfin śpiewał, dawał buziaki, machał i tańczył. Cieszę się, że wyjazd się udał.
Wybraliśmy się też na wyspę Kos. Było dobre jedzenie. Podobało mi się.
Ewelina (16 lat)
W niedzielę około godziny 8:00 wyruszyliśmy z hotelu i udaliśmy się do delfinarium. Delfiny już na nas czekały. Najpierw musiałam zapoznać się z Rewanżem (tak miał na imię delfin). Pomachałam mu, a on mi, następnie pochlapaliśmy się i weszłam do wody. Delfin najpierw śpiewał dla nas, a potem przytuliliśmy się. Złapałam go za płetwy, a on zaczął się obracać! Najbardziej podobało mi się, gdy trzymałam go za płetwę grzbietową, a Rewanż mnie ciągnął! Delfin wykonał również pokaz. Z wody wygląda to zupełnie inaczej, niż stojąc na pomoście! Potem przypłynął z powrotem do mnie i go ucałowałam. Kiedy wyszłam z wody, delfin wyskoczył na platformę. Zrobiliśmy sobie kilka pamiątkowych zdjęć i niestety nadszedł czas się pożegnać.
Uważam, że delfiny to wspaniałe, mądre i bardzo kochane zwierzęta. Bardzo się cieszę, że miałam okazję z nimi popływać. Jest to wspaniałe doświadczenie i niezapomniane przeżycie.
Dominika (13 lat)
W najśmielszych snach nie marzyłam o tym, że będę tańczyć na falach z delfinem. To była miłość od pierwszego wejrzenia. Na imię miał Rewanż. Był delikatny a zarazem szalony. Przywitał się ze mną swoim piskliwym głosem. Przybił mi piątkę swoimi płetwami, wyskakując wysoko w górę, po czy wziął mnie na rejs na swoim grzbiecie. Nie spodziewałam się, że delfiny są takie delikatne i czułe. Przez krótką chwilę zapomniałam o całym świecie. Mam nadzieję, że kiedyś uda mi się tu powrócić i z nimi popływać.
Magda (17 lat)
Moim najlepszym dniem tego tygodniowego pobytu było pływanie z delfinami. To było moje marzenie. Było to dla mnie niesamowite przeżycie, ponieważ bardzo kocham delfiny. Mój delfin to była „ona”. Miała na imię Ipek, miała 2 lata. Mimo tak młodego wieku jak na delfina (które żyją około 25 lat) była tak sprytna, że pływałam z nią w koło basenu. Dawała mi buziaka. Było super!
Za spełnienie naszych marzeń dziękujemy wszystkim sponsorom,
Fundacji Mam Marzenie,
wolontariuszkom: p. Joli, p. Mai, p. Oli, p. Wiesi
oraz Fundacji Trampolina: p. Agnieszce i p. Ani.