Moim marzeniem jest:

Komputer stacjonarny

Arek, 12 lat

Kategoria: dostać

Oddział: Kraków

Status marzenia: spełnione

Marzenie zostało spełnione dzięki pomocy

  • Firma Kocierz

pierwsze spotkanie

2008-02-17


Od czego zacząć. Jak zacząć. Spotkanie to zupełnie niezwykłe. Pełne radości, dobrych emocji, pełne wrażeń i nowych doznań. Ale może od początku. Paulinka i Arek są rodzeństwem. Śliczna szesnastoletnia dziewczyna, o ujmującym spojrzeniu i radosnym uśmiechu, i chłopak dwunastoletni - o takimż prawie samym spojrzeniu i takimż uśmiechu wesołym. Oboje otoczeni mnóstwem Przyjaciół i Znajomych. Oboje pasjonaci prawie wszystkiego. Pasje wspólne: motoryzacja, wędkowanie, w zimie narty, a przez rok cały sporty wszelakie. Arek - samozwańczy terrorysta (narzędzi ma już kilka, tylko cicho sza!), piłkarz, samochodziarz, komputerowiec (zwłaszcza w sprawie strategii, strzelanek i wyścigów). Paulina - artystka - maluje (zwłaszcza pejzaże i naturę martwą), grywa muzycznie, śpiewa, tańczy (no, teraz może mniej), jeździ na motorze, w przyszłości planuje zostać malującą prawniczką, dekoruje wnętrza, w roku szkolnym świetna uczennica, a w wakacje opala się na dachu. Podczas spotkania wspaniała atmosfera, doskonałe nastroje i cudowni rodzice. Absolutnie cudowni rodzice! Po długim wstępie i rozmowach o życiu - czas na marzenia. Żeby nie było zwyczajnie, malujemy wszyscy. Powoli powstają cuda i cudeńka najrozmaitsze. Jest Jamajka, blender kuchenny, mała wysepka na własność i wspinaczka na Kilimandżaro - to pragnienia najskrytsze naszych wolontariuszy. Najważniejsze pozostawiamy na koniec - marzenia Paulinki i Arka. Rysunki mówią wszystko: Paulinka pragnie mieć laptopa, który pomoże kontaktować się z rówieśnikami, w czasie gdy nie pozwala chorowanie, pozwoli na naukę i rozwijanie zainteresowań, a także spełni najskrytsze marzenia o komputerowym projektowaniu i tworzeniu grafiki. Arek - chciałby mieć komputer stacjonarny. Tak by mógł w końcu przeprowadzić jakąś poważna wirtualną rozgrywkę. A najbardziej, to żeby się uczyć. Dobrze, może nie najbardziej. Ale po to też. I żeby uzupełniać swoją samochodową wiedzę. I szukać nowinek. I poznawać świat. 

Dzięki pomocy życzliwych ludzi, którzy bezinteresownie, włączają się w łańcuch dobrej woli, marzenia dzieci stają się rzeczywistością. Liczy się każdy, najmniejszy nawet gest. 


Jeśli chcą Państwo pomoc spełnić marzenie Paulinki lub Arka prosimy o kontakt: 
marta.chodacka@mammarzenie.org
Tel. (012) 426 31 11 lub 515 199 632


spełnienie marzenia

2008-04-12

 

,,To możliwość spełniania marzeń sprawia, że życie jest tak fascynujące''
Paulo Coelho

Nadchodzi sobota, długo wyczekiwana przez wolontariuszy, długo wyczekiwana przez Michała sponsora i długo wyczekiwana przez rodziców marzycieli. Wszyscy w napięciu czekaliśmy na ten dzień przygotowując atrakcji co nie miara, tylko sami zainteresowani..nic nie wiedzieli. I to był chyba klucz do sukcesu:)

Kiedy w pokoju pojawiły sie ogromne zielone pudła znudzenie z twarzy marzycieli przemieniło się nagle w niedowierzanie i zachwyt. Usmiechy jakie zobaczylismy były niesamowite! Tak prawdziwe i szczere, że aż zaraźliwe!

Szybko więc trzeba było sie zabrać do rozpakowania pudeł. Paulinka miała mniej pracy, bo laptop był subtelnie przewiązany wstążką co pozwoliło po 2 minutach już uruchamiać upragniony sprzęt.
Troche wiecej ,,zabawy'' miał Arek rozpakowując dwa ogromne pudła, taszcząc poszczególne czesci komputera do pokoju na piętrze i składając wszystko z naszymi dzielnymi pomocnikami tak, by ładnie się prezentowało(i oczywiście działało!). Wielka zasługa w monotawniu wszystkiego przypisywana jest trzem chłopakom Arkowi i dwóm Michałom. Miedzy czasie młody antyterrorysta przymierzył swój nowy strój, a malarka Paulina zrobiła nam ogromną niespodziankę i przekazała Fundacji przepiękny obraz.
Niezwykły wkład w ten cudowny dzień mieli tez rodzice naszych marzycieli. Atmosfera jaką stworzyli była tak ciepła i rodzinna, że nie chciało się wolontariuszom opuszczać naszej już zaprzyjaźnionej rodziny:) Ale niestety czas płynął nie ubłagalnie, a podróż długa przed nami, więc wyruszyliśmy uprzednio ściskając sie długo, żegnając wielokrotnie tak by móc zapamiętać jak najlepiej ten dzień. A wspomnienia są piękne i jeszcze długo będą umilać nasze Fundacyjne spotkania:)

Spełnienie dwóch marzeń jednocześnie było tak niesamowite i nie tuzinkowe, że relacja także będzie zupełnie inna, bo Paulinka i Arek, a także Michał sponsor będący uczestnikiem wręczenia komputerów postanowili napisać kilka słów od siebie:-)

"Relacja z dnia, w którym spełniło się nasze marzenia

Zbliżała się sobota. Rodzice zaprosili w tym dniu znajomych, a mnie i mojego brata Arka poprosili, żebyśmy zostali w domu i bawili się z ich synami. Nie byłam tym zbyt zadowolona, gdyż umówiłam się z koleżanką... Wynegocjowałam z mamą, że posiedzę z chłopakami godzinę i wychodzę. Dochodziła 15.
Czekałam, siedząc przed telewizorem. Nareszcie słychać dzwonek do drzwi! Wstałam, aby powitać gości. Kiedy zobaczyłam kto przyszedł - własnym oczą nie wierzyłam!!
W drzwiach ukazali się wolontariusze z fundacji Mam Marzenie. Był to dla mnie ogromny szok, gdyż w ogóle się ich nie spodziewałam!
Kiedy pierwsze emocje opadły, nadszedł czas na prezenty.
Wszystkie zapakowane były oddzielnie. W pierwszej paczce były farby do malowania na płótnie, w następnych myszka, słuchawki i pen drive. Został jeszcze jeden- ostatni, najważniejszy prezent . Otwierałam go z pewnym zastanowieniem , czy to aby na pewno jest to, o czym marzyłam. Moje podejrzenia były nieomylne- dostałam laptop! Czekała na mnie jeszcze jedna niespodzianka.
Wraz z wolontariuszami przyjechał do nas pan Tomek Bereźnicki-projektant, grafik, rysownik i malarz, wraz ze swoją żoną Małgorzatą i synkiem Mateuszem.
Najpierw pokazał mi swoje dzieła, a następnie dał parę wskazówek, jak posługiwać się programem photoshop. Wiadomo, że w godzinę nie da się nauczyć wszystkiego, lecz wiedza, którą zdobyłam jest dla mnie na prawdę wystarczająca. Oczywiście w miedzy czasie musiałam zadzwonić do koleżanki i odwołać spotkanie.
Niestety czas, poświęcony dla nas tak szybko zleciał i goście musieli wracać do domu. Na koniec podarowałam fundacji obraz, który dla nich namalowałam, z podziękowaniami, za spełnienie mojego marzenia."

Paulina

"Po całym tygodniu nauki w szkole, przyszedłem zmęczony do domu i pomyślałem sobie, że nareszcie mam wolne!!!
Rodzice powiedzieli mi, że przychodzą do nas w sobotę znajomi. W sobotę około16 zadzwonił dzwonek do drzwi, pomyślałem sobie- nareszcie przyszli! Patrzę i patrzę, a z przedpokoju wyłaniają się zielone, ogromne pudła. Znajome głosy. To właśnie wolontariusze. Wchodzą do pokoju i mówią: witamy!!!!
Mhm; to chyba nie możliwe, odebrało mi mowę. Byłem zdziwiony- to chyba sen!
Pani Sabina powiedziała, że możemy otwierać prezenty razem z siostrą. Zaczęliśmy od najmniejszych pakunków: w pierwszym prezencie znajdowały się spodnie moro, pasek i bluzka -ale fajnie, dostałem strój antyterrorystyczny!!!!
Zacząłem otwierać potężny karton, patrzę a tam komputer-zatkało mnie. W drugim był monitor do kompa. SUPER KOMPUTER!!!!! O takim marzyłem. Razem z Michałem i informatykiem, zaczęliśmy go składać. Następnie uruchomiliśmy grę Call of Duty4, którą również dostałem. Gdy wszyscy pojechali do domu, nadal nie mogłem uwierzyć, że dostałem swój nowy komputer. Był to najwspanialszy dzień w moim życiu. Nigdy nie zapomnę, jaką mi sprawili radość, tym, że spełniło się moje największe marzenie.

P.S.
W tajemnicy mogę Wam powiedzieć, że grałem całą noc =D " Arkadiusz

"W prawie słoneczny i prawie bezdeszczową sobotę wybraliśmy się, aby spełnić kolejne marzenie. Zapakowany samochód po brzegi w paczuchy w kolorze zielonym mieniły się między wolontariuszami i błyszczały przez okno samochodu, którym mknęliśmy do naszych marzycieli. Paulinka i Arek, którzy są rodzeństwem byli totalnie zaskoczeni naszym przybyciem, a wszystko to za sprawą rodziców którzy w doskonałej konspiracji i tajnej współpracy z wolontariuszami zorganizowali spotkanie za plecami swoich pociech. Kiedy przybyliśmy na miejsce zaskoczenie dzieciaków było tak duże, że po pierwsze zaniemówili, a po drugie ich uśmiech nie znikał z rozpromienionych twarzy. Przywitaliśmy się szybciutko, aby nie odwlekać tego najbardziej ekscytującego momentu dla marzyciela jak i dla wolontariuszy, którzy pewnie nie raz patrzą się na reakcje marzycieli po rozpakowaniu prezentu. Ale zaskoczenia były tylko i wyłącznie pozytywne. Paulinka rozpakowała swój laptop i wraz z jednym wolontariuszem zabrali się za omawianie programu do obróbki i tworzenia grafiki komputerowej, o której nikt inny nie miał pojęcia bo to truuuudna sprawa tak więc pozostawiliśmy naszych grafików i pomagaliśmy Arkowi złożyć jego wymarzony komputer stacjonarny, którego obudowa wprawiła w zakłopotanie dość doświadczonego informatyka (nieumiał włączyć komputera WSTYD !!) po krótkich oględzinach wybadał nowoczesność konstrukcji obudowy komputera i wszystko juz poszło z górki :)

Pozostały małe drobiazgi takie jak Internet, małe konfiguracje laptopa, pozostawienie użytkownikom drobnych rad w użytkowaniu ich marzeń tak aby nigdy ich nie zawiodły.

To był szczególny dzień, radość i zaskoczenie tych małych ciałem ale wielkich sercem dzieciaków jest ogromnym szczęściem dla tych którzy ich marzenia spełniają w jakikolwiek sposób. My dziękujemy wam; Paulinko i Arku za wasz uśmiech i za waszą przesympatyczną osobowość. Pozdrawiamy również świetnie zorganizowanych rodziców bez których nie było by tak wspaniałej niespodzianki."

Michał Lasota

Bardzo serdecznie chcemy podziękowac Wam nasi kochani marzyciele Paulinko i Arku za to, że uśmiechami zarażacie, że energię przekazujecie każdemu kto ma zaszczyt Was poznać.
Bądżcie tacy zawsze i ,,nie przestańcie budować Waszych marzeń''

Podziekowania należą sie też temu, którego uśmiechem chyba najbardziej oczarowali marzyciele, Panu Michałowi Lasocie- spełnicielowi marzenia Paulinki. Bez Pana ten dzień nie mógłby być tak fascynujący.

Wielkie podziękowania składamy również sponsorowi marzenia Arka Firmie Kocierz, dzięki której Arek może bez opamiętania grać w swoje ulubione gry.

Podziękowania kieruje także towarzyszom podróży do Kęt, wolontariuszom FMM Gosi, Tomkowi,Mateuszowi i Michałowi za to, że razem jesteśmy tak silni:)