Moim marzeniem jest:

Wyjazd na mecz FC Barcelony

Jakub, 12 lat

Kategoria: zobaczyć

Oddział: Białystok

Status marzenia: spełnione

Marzenie zostało spełnione dzięki pomocy

pierwsze spotkanie

2013-04-22

Poniedziałek, piękny słoneczny poranek i możemy wyruszać na pierwsze spotkanie z naszym Marzycielem. Dwunastoletni Jakub jak każdy nastolatek ma głowę pełną marzeń i to właśnie my mogłyśmy w ten magiczny dzień poznać Kubę oraz Jego największe marzenia, które choć na moment pozwalają zapomnieć o trudach choroby, które sprawiają, że dzięki nim świat staje się jeszcze bardziej kolorowy.

Początek naszego spotkania był lekko stresujący. I z naszej strony jak i również ze strony Marzyciela. Jednak Fundacyjne balony oraz lodołamacz, który okazał się strzałem w dziesiątkę, rozluźniły na dobre atmosferę. Zielony papier na lodołamaczu, zielona koszulka Marzyciela i dnia następnego w klasie nastolatka obowiązywał kolor zielony. Kolor nadziei, kolor przynoszący wielką radość. Po zdjęciu magicznego papieru z prezentu i otwarciu pudełka z puzzlami, zaczęło się wspólne układanie. I tak już bez krępacji Jakub opowiadał o sobie. Kuba bardzo lubi układać różne obrazki z puzzli wspólnie z rodzicami. Magiczną cyfrą dla Marzyciela jest 14. Wszystko co ważne, wiąże się właśnie z czternastką. Dowiedziałyśmy się także, że Jakub bardzo lubi informatykę, na komputerach zna się wyśmienicie. Świat komputerów to jednak nie wszystko w życiu chłopaka, istnieje również piłka nożna. Gdy jest tylko chwila wolna od lekcji i pogoda pozwala, Marzyciel razem z kolegami gra w nogę. Na temat zespołów piłkarskich można z Kubą rozmawiać godzinami. Barcelona i Messi, Dortmund i Lewandowski, to ulubione zespoły ze swoimi gwiazdami nastolatka.

Po rozmowach oraz wspólnym układaniu puzzli przyszedł moment na podarowanie bloku z kredkami i informacja o największych marzeniach Jakuba. Na pierwszej magicznej kartce powstawało logo klubu FC Barcelona oraz hasło Lionel Messi. Pięknie narysowane logo oznacza chęć pojechania na mecz FC Barcelony i zobaczenie na żywo, jak największy idol Marzyciela radzi sobie na murawie stadionu piłkarskiego. Jakub zna prawie wszystkie sztuczki, które wykonuje Messi z piłką. Nastolatek kilka sztuczek nam nawet pokazał, gdzie stwierdziłyśmy, że Kuba również posiada wyjątkowy talent piłkarski. Następnym marzeniem chłopaka jest spotkanie z Robertem Lewandowskim. Wielka gwiazda Borussi Dortmundu zachwyca nie tylko kibiców, ale i naszego Marzyciela. Z następnej kategorii, Jakub pragnie mieć prawdziwy swój pokój piłkarski. Zostałyśmy bardzo dokładnie poinformowane, co i w jaki sposób powinno wyglądać w nowym pokoju chłopca. Prawdziwy fan piłki nożnej, zobaczyć mecz, piłkarzy i mieszkać w takim pokoju. Cóż można więcej chcieć do szczęścia. Opowiadając o wszystkich marzeniach piłkarskich uśmiech z twarzy Marzyciela wcale nie schodził a oczy świeciły tak mocno, jak świeciło zza oknem promieniście na niebie słońce. Na następnej kartce Jakub narysował telefon i komputer. I jak wszystkie już marzenia wyszły z serduszka Kuby, nastał magiczny moment ponumerowania marzeń od najważniejszego do tego malutkiego. Tym najważniejszym, tym mega marzeniem jest . . . Wyjazd na mecz FC Barcelony i obejrzenie na żywo, jak Lionel Messi strzela przeciwnikowi bramki. Ze wspólnego zdjęcia ze swoim idolem i dostania autografu od Niego, Marzyciel dodatkowo byłby super szczęśliwy. Pragnienie największe, najważniejsze i najcudowniejsze. Prawdziwe marzenie prawdziwego fana piłki nożnej. Jakub mógłby nam jeszcze opowiadać i opowiadać o Messim, jednak my już musiałyśmy się powoli zbierać w drogę powrotną do domu.

W tak prześliczny, mega wyjątkowy dzień poznałyśmy Jakuba i Jego największe marzenie. Marzenie, które pozwoli choć na moment zapomnieć o świecie realnym i przenieść się w świat prawdziwego i wyjątkowego pragnienia. Ale by ta magiczna chwila nastała, teraz musimy się mocno postarać, by mega dzień nastał jak najszybciej. Kubusiu, nigdy nie przestawaj marzyć!!! A my zdzwonimy się niebawem.

 

spełnienie marzenia

2014-02-28

Szczęśliwie dla naszego wspaniałego Marzyciela nadszedł dzień upragnionego wyjazdu do Barcelony. Kuba bardzo chciał zobaczyć na żywo mecz najsłynniejszej piłkarskiej drużyny odbywający się na nie mniej znanym stadionie Camp Nou. W piątkowe popołudnie rozpoczęła się nasza podróż dla Marzyciela i Jego rodziny, był to pierwszy lot samolotem.

Oczywiście jak przy pierwszym locie bywa, wieka ekscytacja towarzyszyła Kubie przez całą podróż. Dolecieliśmy wieczorem, dlatego też tuż przed lądowaniem chłopiec mógł z góry podziwiać przepiękną panoramę Barcelony. Pierwszy wieczór upłynął pod znakiem spaceru wzdłuż wybrzeża i magicznymi uliczkami tego wspaniałego miasta.

Kolejnego dnia postanowiliśmy korzystać z uroków Barcelony i udaliśmy się na całodzienne zwiedzanie naj urokliwszych miejsc, które każdy prawdziwy podróżnik zobaczyć powinien. Nasz Marzyciel dzielnie przemierzał trasę i z zachwytem podziwiał kolejne wspaniałe zabytki. Wytrwale uwieczniał te chwile z zachwycającym wyrazem radości na twarzy robiąc mnóstwo zdjęć. Kubę wszystko fascynowało, a uśmiech nie schodził chłopcu z ust. Podczas naszego zwiedzania kluczowym punktem był oficjalny sklep Barcelony, po którym Marzyciel buszował w poszukiwaniu najlepszych gadżetów z logo drużyny po to, aby jak najlepiej przygotować się na mecz. Po całym dniu intensywnego zwiedzania cała rodzina wróciła wieczorem wykończona, ale przeszczęśliwa, że miała tę niezapomnianą okazję zwiedzenia pięknej i magicznej Barcelony.

Kolejny poranek upłynął pod znakiem spokojnego spaceru uliczkami uroczego parku w pobliżu hotelu, gdzie Kuba mógł odetchnąć i wypocząć po trudach dniach poprzedniego. Niedługo potem nadszedł czas na przygotowywanie się na mecz. Wszystkie uprzednio zakupione atrybuty z logo Barcy Marzyciel pięknie zaprezentował. Już prawie było gotowy do wyjścia na mecz w pełnej krasie, ale brakowało najważniejszego. Oczywiście Szalika! Kuba nie spodziewał się, że spotka Go taka niespodzianka i dostanie go tuż przed meczem. Teraz był już naprawdę gotowy. Jak tylko wsiedliśmy do metra od razu zauważyliśmy tłumy kibiców zmierzających w tym samym kierunku co My. Marzyciel z dumą prezentował swój szalik. Czuł się częścią tej radosnej społeczności. Z każdą kolejną stacją kibiców w metrze przybywało, a Kuba już wyraźnie nie mógł się doczekać, kiedy będziemy na miejscu. Kiedy tylko dotarliśmy, już sam widok stadionu spowodował wybuch radości chłopca, który z podekscytowania od razu przyspieszył kroku.

A to był dopiero początek. Okazało się, że miejsca, które zostały nam przydzielone, były chyba najlepszymi z możliwych. Tuż przy samej murawie na ukos od bramki. Lepszych Kuba chyba nie mógł sobie wymarzyć. Wszyscy piłkarze grający podczas meczu byli wręcz na wyciągnięcie ręki. Wielką radość sprawiło Kubie oglądanie najlepszego składu wystawionego w tym meczu, oczywiście z Messim na czele. Do tego ta magiczna atmosfera wytworzona przez kibiców na stadionie! Chłopiec wciąż powtarzał „Nie wierzę!” chcąc wyrazić, że Jego obecność na meczu jest niczym marzenie senne. Oczywiście przez cały czas robił zdjęcia, aby mieć pamiątkę tego niesamowitego wydarzenia. Niestety tak wypełniony emocjami i wrażeniami czas szybko upływa. 90 minut meczu zleciało niczym chwila. Kiedy opuszczaliśmy stadion, rozradowany Kuba wciąż wymieniał z tatą uwagi na temat najlepszych akcji podczas meczu. Całą podróż do hotelu nasz Marzyciel z podekscytowaniem opowiadał o swoich wrażeniach, a przy tym malowała się na Jego twarzy dziecięca, szczera radość, taka, którą można zaobserwować tylko wtedy, gdy zostaje spełnione marzenie. Wyczerpany tą gigantyczną ilością wrażeń Kuba bardzo szybko usnął w swoim łóżku.

Następnego dnia czekał nas lot powrotny, który Kuba przeżył z niemniejszą niż za pierwszym razem ekscytacją. Tuż po wylądowaniu, na pytanie czy spełniło się Jego marzenie, pełnym radości głosem odpowiedział, że tak i że jest najszczęśliwszym dzieckiem na świecie. 

„Gdy marzenia się spełniają, to choroby gdzieś znikają . . . choć na chwilę” tak też i się stało u Kuby. Marzyciel choć na moment zapomniał o chorobie i mógł podziwiać i zobaczyć to, o czym tak zawsze marzył. Messi w akcji na wymarzonym meczu. A to wszystko stało się dzięki całej Społeczności oraz rodziców z Zespołu Szkół Społecznych nr 3 BTO w Białymstoku. Jesteśmy ogromnie wdzięczni i z całego serca dziękujemy za pomoc w realizacji marzenia Kuby. „Mikołajkowy dar serca” pozwolił uwierzyć Kubie, że marzenia naprawdę się spełniają. Dziękujemy!!!