Moim marzeniem jest:

laptop

Krzyś, 8 lat

Kategoria: dostać

Oddział: Kraków

Status marzenia: spełnione

Marzenie zostało spełnione dzięki pomocy

pierwsze spotkanie

2007-09-28

 

Piątkowe popołudnie, to taki czas, kiedy większość ludzi ogarnia weekendowe rozleniwienie. Może właśnie temu na przekór postanowiłyśmy podjąć Ważnie Działania i wybrałyśmy się na pierwsze spotkanie z Krzysiem. Mama Krzysia powiedziała, ze chłopiec bardzo lubi książki, więc lodołamacz był oczywisty - coś do czytania. Tylko co może lubić ośmiolatek? Po dłuuuugim namyśle, przeglądnięciu kilkunastu tytułów i różnych okładek, wybrałam opowieści przygodach niezwykłego rodzeństwa ... dżinów.
Do szpitala pojechałyśmy damską ekipą. Agnieszka i Ania - bardzo przejęte, bo to ich pierwsze Marzenie, pierwsza wizyta w Prokocimiu, pierwsze spotkanie... Krzyś ucieszył się z naszej wizyty. Wprawdzie nie mógł z nami rozmawiać (przez rurkę, umieszczoną w krtani), ale w jego oczach i gestach odnajdowałyśmy odpowiedź na każde nasze pytanie. Opowiedziałyśmy o kategoriach marzeń, o tym, jak wiele zaskakujących pomysłów mają dzieci Przyszedł wreszcie czas na Największe Marzenie. Chłopiec popatrzył wtedy na Mamę więc domyśliłyśmy się, że Mama zna jego marzenie. Krzysiu pokiwał głową, więc zadawałyśmy kolejne pytania. Aż stopniowo, po kolei, dowiedziałyśmy się najważniejszego: Krzyś chciałby mieć laptopa. Wtedy jesienne, szpitalne dni będą biec szybciej i upływać milej.

spełnienie marzenia

2007-10-19

 

Marzenia są najważniejsze, niezależnie od tego, w co są zapakowane. Bo choć nasz papier nie był przepisowo zielony, to przecież liczy się to, jest w środku ;-).

Dzięki wsparciu Pani Marii Wójtowicz jak również Państwa Magdy i Marka oraz ich gości weselnych, marzenie Krzysia mogło spełnić się tak szybko - równiutko trzy tygodnie po pierwszym spotkaniu wkroczyłyśmy do sali Krzysia z pakunkami: wielkim, średnim i kilkoma mniejszymi. Chłopiec był w trakcie przyjmowania chemii i nie czuł się najlepiej ale nasza wizyta poprawiłam mu humor i samopoczucie. Prawie sam (z niewielką tylko pomocą wolontariuszek) otworzył wszystkie paczki i wtedy się zaczęło! Laptop zadziałał bez zarzutu, mogliśmy więc odpalić pierwsza grę. Krzyś wybrał "Rybki z Ferajny". Wodny świat wciągnął wszystkich, jednak po jakimś czasie widziałyśmy zmęczenie Krzysia i pożegnałyśmy się z Marzycielem i Mamą. Krzyś, oficjalnie mianowany Marzycielem Fundacji Mam Marzenie, przybił piątkę z całej swojej siły i powiedział pięknie "do widzenia".

Skoro Krzyś mówi "do widzenia" to na pewno się jeszcze spotkamy!