Moim marzeniem jest:

Piesek York

Wiktoria, 5 lat

Kategoria: dostać

Oddział: Białystok

Status marzenia: spełnione

Marzenie zostało spełnione dzięki pomocy

  • Szkoła Podstawowa oraz Gimnazjum Sióstr Misjonarek Św. Rodziny w Białymstoku

  • Pan Paweł Androsiuk

pierwsze spotkanie

2013-03-17

Niedzielnego poranka wybrałyśmy się do Suwałk na poznanie nowej Marzycielki i Jej marzenia. Pomimo, że to marzec, a wiadomo, że w marcu jak w garncu, pogoda naprawdę dopisała. Od rana świeciło piękne słońce. Z uśmiechem na twarzy pojechałyśmy wykonać nasze marzycielskie zadanie.

Po dojechaniu na miejsce przywitano nas bardzo serdecznie. Marzycielka Wiktoria początkowo była troszkę onieśmielona. Wręczyłyśmy wiec Jej i rodzeństwu balony. Brat dziewczynki bardzo grzeczny i kulturalny i zaprosił nas do pokoju. By przełamać „pierwsze lody’’ dałyśmy dzieciom lodołamacze. Pierwszym prezentem, jaki otrzymała nasza urocza Marzycielka była pluszowa świnka, z której dziewczynka była bardzo zadowolona i nadała Jej imię Ala. Od mamy dowiedziałyśmy się, ze lubi także konie. Wręczyłyśmy Jej więc małego, różowego konika. Jak się okazało był to strzał w dziesiątkę. Dziewczynka jest fanką koni i różowego koloru. Było to zresztą widać, gdyż ubrana była cala na różowo, w śliczną sukienkę. Podarowałyśmy jej też książkę z bajkami, żeby mama czytała Jej opowiadania na dobranoc. Jednak największą niespodzianką dla Wiki był mały, różowy telefon, z którego później już dzwoniła do mamusi i nie dawała go nikomu. Z twarzy naszej Marzycielki nie schodził uśmiech. Bawiliśmy się wszyscy razem balonami i różowa świnka Alą. Dziewczynce spodobało się również to, że ciągle robiliśmy Jej zdjęcia, do których pozowała jak modelka.

Nadszedł chwilowy odpoczynek po zabawie. Usiadłyśmy przy stoliku i dałyśmy Wiktorii kolorowa kartkę i kredki. Poprosiłyśmy by namalowała nam cztery marzenia i wybrała z nich to jedno najważniejsze. Dziewczynka długo się zastanawiała, ale było widać, że chyba już ma sprecyzowane marzenie, lecz krępuje się powiedzieć. To co było w główce, Marzycielka przeniosła wszystko na magiczną kartkę. Powstał zamek, królowa, koniki i książka. Słowa, które wypowiedziała Wiktoria zapamiętamy bardzo magicznie: „Chce być królową, która wyprowadzi konika na spacer i da mu marchewkę’’. Sukienka oczywiście fioletowa, bo tylko takie noszą prawdziwe królowe i musowo złota korona a na dodatek obowiązkowo opiekować się kucykiem. Dziewczynka dokładnie wie co chce i choć przez jeden dzień poczuć się jak w prawdziwej bajce. To jest największe marzenie naszej kochanej Marzycielki. Po poznaniu marzenia, dziewczynka chciała się jeszcze z nami pobawić, więc wraz z nią i Jej rodzeństwem powróciliśmy do zabawy.

Wiedząc już, jakie marzenie ma nasza mała, cudowna Wiki, postaramy się zrobić wszystko, co w naszej mocy by je spełnić, bo przecież „Kiedy się czegoś pragnie, wtedy cały wszechświat sprzysięga się, byśmy mogli spełnić nasze marzenia”. Widząc tak wspaniały dom i zżyta rodzinę ciężko było się z nimi rozstać. Mamy nadzieje, że wkrótce się spotkamy i spełnimy marzenie przeuroczej, zawsze uśmiechniętej i sympatycznej Wiktorii.

 

inne

2013-06-16

W słoneczny, niedzielny poranek wybrałyśmy się w odwiedziny do naszej Marzycielki Wiktorii, gdyż jak poinformowała nas mama dziewczynki, chciałaby Ona zmienić swoje marzenie. Tata Wiki opowiadał, że dziewczynka czekała na nas z niecierpliwością, a przywitała nas z uśmiechem na twarzy.

W pokoju Marzycielki, ku naszemu zdziwieniu wisiały jeszcze balony Fundacyjne pozostawione po ostatniej wizycie. Nasz mały "słodziak" od razu zachęcił do zabawy. Wiktoria pokazała nam najnowsze zabawki koniki, a także opowiedziała o tym, że miała już okazję kilka razy je spotkać. Dzięki życzliwości lokalnego radia znaleźli się hodowcy koni, którzy z przyjemnością udostępnili dziewczynce swoje zwierzęta. Mogła z nimi przebywać, karmić je, jeździć piękną dorożką. W oczach Wiki było widać wielką radość i zachwyt, gdy opowiadała o tych spotkaniach.

Po emocjonujących opowieściach nadszedł czas na temat najważniejszy - marzenia. W tym momencie Wiktoria zaczęła mówić o spacerach na plac zabaw i spacerujących tam pieskach - Yorkach. Dziewczynka z rumieńcami na twarzy opisywała swoje zabawy z tymi słodkimi szczeniakami. Cieszyło Ją to, że zawsze podbiegają do niej i zachęcają do zabawy. Za serce ujął dziewczynkę także cudowny wygląd małych, pięknie uczesanych Yorków. Po tych obrazowych opowieściach podejrzewałyśmy, jakie marzenie ma Wiktoria, Jej słowa były tylko formalnością - "Chciałabym dostać malutkiego pieska, ślicznego Yorka, który bawiłby się ze mną jak te z parku". Później Marzycielka zaczęła dokładnie przedstawiać jak dbałaby o swojego podopiecznego - marzy o tym, aby Jej piesek nosił kokardkę na główce.

Następnie Wiki i Jej rodzeństwo wciągnęło nas w zabawę żołnierzykami i tak spędziłyśmy bardzo miłe przedpołudnie. Na zakończenie spotkania obiecałyśmy Wiktorii, że postaramy się, by otrzymała swojego pięknego, wymarzonego pieska.

Wiki! Wierz w marzenia, bo one naprawdę się spełniają. Życzymy Ci dużo zdrówka, do zobaczenia!!!

 

spełnienie marzenia

2013-06-23

Dzisiejszy dzień, pomimo deszczu, jaki przywitał nas w Suwałkach, nasza mała Marzycielka Wiktoria zapamięta na bardzo długo. To właśnie w tą niedzielę serce Wiki zabiło szybciej, a uśmiech nie znikał z Jej twarzy, zostało spełnione największe marzenie dziewczynki. Wiktoria otrzymała pieska Yorka.

Dzięki pomyślnemu ułożeniu spraw, Wiki nie musiała długo czekać na spełnienie Swojego marzenia. W niedzielny wieczór zapukałyśmy do drzwi, przywitała nas mama wraz z Wiktorią, która była pozytywnie zaskoczona naszą wizytą. Już na wejściu wręczyłyśmy Marzycielce piękną suknię, godną prawdziwej królowej. Dokładnie o takiej sukni opowiadała, gdy Jej marzeniem było zostać księżniczką. Wiki oniemiała ze szczęścia, szeroki uśmiech i iskierki w oczach wskazywały na wielką radość. Po chwili zapytała czy może założyć suknię. Wyglądała nieziemsko! Niczym księżniczka z Disneya! Dziewczynka bardzo chętnie pozowała do zdjęć, kręciła się w przepięknym stroju by móc w pełnej krasie zaprezentować Swój ubiór.

Następnie zaproponowałyśmy Wikusi krótki spacerek. Gdy wyszłyśmy przed dom padała mżawka i Wiki od razu stwierdziła, że niezbędny jest jej parasol. Poprosiłyśmy, aby zajrzała do transporterki dla zwierząt i wtedy Wiktoria ujrzała swojego nowego przyjaciela, małego Yorka. Swoim uroczym głosem powiedziała "Piesek..." i od razu zaproponowała, żeby wrócić do domu. Tak właśnie zaczęła się przygoda "nowego członka" rodziny.

W domu piesek został przywitany przez wszystkich bardzo serdecznie, rodzeństwu Wiktorii York także skradł serca. Młodsza siostra podskakiwała z radości i starała się nawiązać się kontakt z psinką. Wiki promieniała z każdą chwilą, gdy karmiła pieska prosto z rączki śmiała się na cały głos. Sprawiło to Jej przeogromną radość, z chęcią brała na kolanka malca. Zachęcała go do zabawy, przytulała. Mały milusiński z każdą chwilą zadomawiał się coraz bardziej. Z radości, jaka się mu udzieliła, na środku salonu zrobił małą "niespodziankę', w którą przez przypadek weszła Wiki, po czym stwierdziła "Teraz to już na pewno mój piesek!". Radości nie było końca, Marzycielka wymyślała kolejne zabawy i starała się nauczyć się czegoś nowego Swojego przyjaciela. Opowiedziała nam o tym, gdzie będzie wychodzić z Yorkiem na spacery, stwierdziła, że koniecznie musi dostać koszyk do rowerku, by móc jeździć na przejażdżki z pieskiem. Leoś znalazł się w kochającym domu z kochającą opiekunką Wiktorią.

Tak wspaniałego spotkania aż żal było kończyć, jednak musiałyśmy już wracać do domu. Wręczyłyśmy jeszcze tylko dyplom spełnionego marzenia i pożegnałyśmy się z całą rodziną.

Wiki! Dziękujemy Ci za tak wspaniałe marzenie. Mamy nadzieję, że mały York będzie dla Ciebie źródłem szczęścia i siły na dalsze dni, a on poczuje się z Tobą jak z prawdziwym przyjacielem. Trzymamy za Was mocno kciuki! Życzymy Ci dużo zdrowia i abyś swoim wspaniałym uśmiechem mogła obdarzać jak najwięcej osób! I pamiętaj, że wszystkie marzenia są do spełnienia.

Dziękujemy z całego serca za pomoc w spełnieniu marzenia Wiktorii. Podziękowania przekazujemy na ręce właścicieli "Baby Dom FCI", którzy przekazali Yorka. Szkole Podstawowej oraz Gimnazjum Sióstr Misjonarek Św. Rodziny w Białymstoku za zorganizowanie zbiórki na rzecz spełnienia marzenia. Pawłowi Androsiukowi za uszycie pięknej sukni dla małej Wiktorii. Państwa pomoc rozświetliła świat małego dziecka, które mogło, choć na chwilę oderwać się od choroby. Sprawiła, że w życiu Wiktorii zawitało przeogromne szczęście. Dziękujemy!!!