Moim marzeniem jest:

Telefon Nokia N93

Łukasz, 15 lat

Kategoria: dostać

Oddział: Kraków

Status marzenia: spełnione

Marzenie zostało spełnione dzięki pomocy

pierwsze spotkanie

2007-01-13

Południe. Ania i ja mkniemy przez krakowskie uliczki w poszukiwaniu lodołamaczy dla Marzycieli. Już po kilku chwilach wychodzimy z podarunkami z EMPiKu. Jedyną myślą, która wypełnia nasze szare komórki jest pytanie "Czy gry się spodobają?" Po kolejnych kilku chwilach wsiadamy do samochodu Grzesia i udajemy się prosto (prosto? - po telefonie z zapytaniem "Jak trafić?" i po nakierowywaniu nas przez tamtejszą panią ekspedientkę) do Pcimia. 

Uff! Trafiliśmy. Ostateczną drogę wskazała nam Beata - siostra naszych Marzycieli, która czekała na nas... w pobliżu. W progu powitali nas Łukasz i Marcin. Okazali się być cudownymi chłopcami. Pupilem Ani stał się Łukasz ze swoim matematycznym umysłem, zaś moim Marcin - humanista. Mimo tego naszego "pupilostwa", uwielbiamy obydwu Marzycieli. Oj, Grześ także. Będąc już przy Grzesiu... Do dziś jesteśmy (ja i Ania, a zapewne Marcin i Łukasz też) zafascynowani kawałami nasze wesołego wolontariusza. ;) 

Przed wypiciem przepysznych herbatek i zjedzeniu ciasta, którym poczęstowała nas mama Marzycieli, zadaliśmy Marcinowi i Łukaszowi najważniejsze pytanie, a mianowicie zapytaliśmy o MARZENIE. Okazało się, że chłopcy zdecydowali się na telefon - Nokię N93. Nie mieli żadnych wątpliwości co do marzenia. Po skonsumowaniu pyszności, Marzyciele wyjawili nam tajemnicę o Trzech Królach. Na miejscu Beaty bym się niepokoiła... :) 

Wszystko, co dobre, szybko się kończy. 
Zakończyliśmy spotkanie z promiennymi uśmiechami na twarzach i obiecaliśmy, że szybko wrócimy. Kilka minut temu dostałam tajne informacje od obywatelki Marty i zapewniam, że marzenia Łukasza i Marcina spełnią się już niedługo... 
 

PS: ślemy podziękowania Oli, która sprawiła, że na spotkaniu nie zabrakło aparatu fotograficznego. ;)

 

inne

2007-01-26

Relacja: Ulicą św. Krzyża przechadzał się tort w kształcie Nokii N93. Wywołało to niemałą sensację wśród wolontariuszy. Podnieceni złapaliśmy go. Zapakowaliśmy się (razem z tortem, komórkami i innymi gadżetami) do samochodu Grzesia. Tak zaczęła się nasza przygoda...

Wyruszyliśmy do Pcimia drogą krętą i zaledwie raz poznaną, jednak atmosfera była ogromnie radosna, co oczywiste, gdy w towarzystwie pojawia się Grześ. Przy dŸwiękach Strachów Na Lachy dojechaliśmy na miejsce.

Tradycyjnie powitała nas mama. Zrobiliśmy psikusa Marzycielom, dając im tort (taaak, on naprawdę wyglądał jak Nokia N93) i mówiąc, że to koniec prezentów. Jednak po upływie kilku setnych sekund grzecznie poinformowaliśmy, że to był żart. Wręczyliśmy Nokie i karty Plusa. Uśmiech nie znikał z twarzy Marcina i Łukasza... do czasu, kiedy okazało się, że trzeba zmienić angielskie menu w telefonie. Kiedy już udało nam się nakłonić je do przemówienia w naszym ojczystym języku pojawił się inny problem, który równie szybko naprawiliśmy. ;)

Wymieniliśmy się numerami i obejrzeliśmy razem fragment wieczorynki, po czym wróciliśmy do Krakowa, a wróciliśmy jeszcze bardziej uśmiechnięci i podbudowani. Szkoda tylko, że nowa ukochana(y) (duży pluszowy miś) Grzesia musiała zostać w Pcimiu... :)

 

Za spełnienie najskrytszych pragnień Łukasza i Marcina pięknie dziękujemy Paniom:
Monice Dąbrowskiej i Marzenie Sadowskiej,
które sprawiły, że marzenia chłopców tak prędko stały się rzeczywistością:)

Za przekazanie wymarzonych telefonów dla braci składamy serdeczne podziękowania na ręce Panów
Kuby Pancewicza, Dyrektora Generalnego i Pawla Marciniaka, Senior Business Manager z Firmy NOKIA.

Za podarowanie pięknego prezentu w postaci ogromnego zapasu kart telefonicznych dla chłopców podziękowania dla
Pana Dariusza Matuszaka, Dyrektora Biura Komunikacji Korporacyjnej POLKOMTEL S.A.