Moim marzeniem jest:

Kino domowe

Szymon, 16 lat

Kategoria: dostać

Oddział: Kraków

Status marzenia: spełnione

Marzenie zostało spełnione dzięki pomocy

  • Rodzina i Przyjaciele Pana Krzysztofa Znamirowskiego

pierwsze spotkanie

2007-01-12

Jesteśmy u Szymona. Zaskoczenie ale również bardzo miłe powitanie. Szymon to bardzo sympatyczny i otwarty chłopiec, chętnie mówił o swoich kolegach, szkole, o swoich zainteresowaniach - motocyklach, muzyce hip-hop - jego ulubiony zespół to WWO. Spośród kilku marzeń wybrał kino domowe. Obiecałyśmy, że Fundacja zrobi wszystko, żeby jego marzenie mogło się spełnić,

inne

2007-01-20

W sobotnie, styczniowe południe zajechaliśmy na oddział hematologiczny... wózkiem kuchennym. Wraz z wielkim zielonym marzeniem. Spisek, zawiązany wespół z Szymonową Mamą, powiódł się znakomicie. I tak, w tajemnicy wielkiej, przemierzaliśmy szpitalny korytarz. Niespodziewający się niczego Szymon wpierw usłyszał osobliwy hałas (wszak nie co dzień wolontariuszki nawigują takim sprzętem) i z trudem tłumiony śmiech. Więc oczom chłopca najpierw ukazał się srebrny wózek, potem pakunki zielone, a zaraz za nimi wolontariusze. Jakież wielkie było zdumienie naszego Marzyciela. Wraz z panią Mamą beztrosko odpakowywaliśmy każde z zielonych pudeł - robiąc przy tym zamieszania sporo i sporo hałasu. Szymon działał w porozumieniu z Piotrem i wprawnie instruował, i zlecał fachowo kolejność działań. Subwoofer tu, głośnik przestrzenny tu, centralny tam, a jeszcze gdzie indziej frontowy. Amplituner, wejście męskie, wejście żeńskie, kalibracja, kabel minus, kabel plus - trzeba było nie lada skupienia, by za chłopcami nadążyć: Szło całkiem nieźle. Pod drzwiami szpitalnej sali zebrał się już pokaźny tłumek. W śmiechu i rozgardiaszu wielkim pojawiały się coraz to nowe zarządzenia. I już miało działać. Już byliśmy blisko. A tu zabrakł kabelka. Na szczęście chwilowy kryzys prędko udało się opanować. Szymon, co chwilę się uśmiechał. I groził, że gdyby tylko mógł wstać, już dawno marzenie, by zamontował: I z przymrużeniem oka, patrzył na nasze wolontariuszkowe (!) chęci poskromienia techniki...

Aż nareszcie... Pojawił się obraz, za obrazem dźwięk... I po sali rozniósł się pięknym echem (ależ to było kino!) wspaniały dźwięk... I tak spełniło się piękne marzenie naszego Szymona!

Kochany Szymonie! Życzymy Ci dużo zdrowia oraz wielu radości ze spełnienia Twojego marzenia... I dziękujemy, że mogliśmy Ciebie poznać. I dostrzec, iż szczęście kryje się w prostych gestach, w uśmiechu, w spojrzeniach. Bo szczęście polega na tym, że się to dobro daje innym...



Serdecznie dziękujemy Rodzinie i Przyjaciołom
Pana Krzysztofa Znamirowskiego za włączenie się w misję
spełniania marzeń