Moim marzeniem jest:

Silnik do samolotu bezzałogowego (model L 550E - 37 kW)

Mateusz, 1998

Kategoria: dostać

Oddział: Poznań

Status marzenia: niespełnione

pierwsze spotkanie

2012-12-16


Mateusz ma silną osobowość, sprecyzowane zainteresowania i jasno wytyczone cele. Przekonałyśmy się o tym niemal natychmiast po przekroczeniu progu jego rodzinnego domu.  Na ogromnym stole, gdzie zazwyczaj znajdują się ozdobne bukiety, a w okresie świątecznym - stroiki lub gałęzie świerku, królowały dwa komputery. Nie miałyśmy wątpliwości, że przynajmniej jeden należy do Mateusza.


 
Krótki uścisk dłoni i nasz Marzyciel od razu przystąpił do rzeczy. ,,Potrzebuję silnik do samolotu. Wszystkie inne części można kupić gotowe lub zamówić. Brakuje mi silnika”- oznajmił otwierając kolejne rysunki bezzałogowej maszyny. Oniemiałyśmy zaskoczone profesjonalizmem projektów. Na każde pytanie o dane techniczne samolotu Mateusz odpowiadał bez zastanowienia, wyjaśniając dlaczego wskazane parametry są optymalne. Na poparcie krótkiego wykładu, otworzył pliki z wyliczeniami i zaczął objaśniać poszczególne wzory. Choć byłyśmy naprawdę pilnymi słuchaczami, stwierdzenie, że nadążałyśmy za mówcą, byłoby nadużyciem. Okazało się, że Mateusz korzysta z programu używanego przez inżynierów. Praca, którą wykonał projektując swój samolot zrobiła na nas niesamowite wrażanie. Gdzieś czaiło się niewypowiedziane wprost pytanie: skąd pewność, że wykonana zgodnie z projektem nastolatka maszyna ma szansę wznieść się w powietrze? No i jakie 16- letni chłopak może mieć doświadczenie w budowie samolotów?



Pytania nie padły. Wyczuwający nasze wątpliwości tata Mateusza (z zawodu inżynier) wyjaśnił, że jego synowie składali już wcześniej modele samolotów (z gotowych części dostępnych w sprzedaży) i tego typu modele nie mają przed nimi tajemnic. A co do doświadczeń Mateusza…..kliknięcie i na ekranie pojawiła się prezentacja nowatorskiego systemu grzewczego. Czy można ogrzewać pomieszczenia wykorzystując ciepło wydzielane przez lodówki? Mateusz i jego tata wiedzą, że tak. Zbudowali taki system i on działa.



"Ten samolot trzyma mnie przy życiu" - powiedział Mateusz wracając do rysunków. Po tym zdaniu już wiedziałyśmy, że namówienie naszego marzyciela do narysowania kolejnych dwóch marzeń nie będzie proste. ,,To jest  to najważniejsze i tak naprawdę jedyne” – stwierdził. Po namowach i wyjaśnieniach, dlaczego ważne jest, aby każdy z naszych marzycieli narysował też marzenie nr 2 i 3, nastąpiła chwila ciszy.



,,No dobrze”- dał się wreszcie przekonać i narysował …. czołg. ,,To czołg Maus – największy, jaki kiedykolwiek zbudowano. Były tylko dwa egzemplarze. Jeden został zniszczony. Drugi można obejrzeć w muzeum broni pancernej w Kubince pod Moskwą” – wyjaśnił marzyciel i postawił przy czołgu numer 2. Na dowód, że czołg jest dostępny dla zwiedzających, otworzył stronę internetową muzeum.



A co z trzecim marzeniem? Porozumiewawcze spojrzenie w stronę taty i Mateusz znów zabrał się do rysowania. ,,Zwiedzanie elektrowni atomowej”- podpisał. Odetchnęłyśmy. Teraz można było przejść do krótkiej sesji zdjęciowej. Nasz model pozował cierpliwie czekając aż wszyscy członkowie rodziny staną w odpowiednim szyku.


Relacja: Jola