Moim marzeniem jest:

Pojechać na finał Champions League 2013

Paweł, 16 lat

Kategoria: zobaczyć

Oddział: Wrocław

Status marzenia: spełnione

Marzenie zostało spełnione dzięki pomocy

pierwsze spotkanie

2012-10-18

„Od najmłodszych lat grał w piłkę nożną. Ojciec zapisał dziewięcioletniego syna na treningi w Realu Madryt. Tam ustawiono Go na pozycji bramkarza. Casillas  szybko został najlepszym na tej pozycji w swojej grupie wiekowej. Niedługo później uznano Go za jednego z najbardziej utalentowanych bramkarzy w Hiszpanii i zaczęto powoływać do juniorskiej reprezentacji Hiszpanii ..." Tak zaczęła się historia ulubionego piłkarza naszego Marzyciela ... wiedząc o tym wybór „lodołamacza" nie był kłopotliwy.... czy jest coś lepszego od biografii swojego idola?

 

My wolontariuszki z naciskiem na „szki" o piłce nożnej wiemy ... wiemy, że jest 12 zawodników na boisku, że graja w korkach oraz, że Cristiano Ronald jest Portugalczykiem ... i to chyba na tyle, dlatego za każdym razem Paweł ma niezły ubaw.

 

Każdy kto ma pasje, wie jak to jest czekać na najważniejsze wydarzenie roku, wie jak to jest śledzić newsy, ale przede wszystkim umie czerpać ogromną radość z przezywania emocji jakie dostarcza „na żywo". Z całą pewnością sobotni mecz z kolegami na pobliskim boisku może dostarczyć nie mniejszych emocji niż finały World Cup, bez przesady oczywiście. Wspaniale jest słuchać o pasjach innych, dyskutować, dopytywać ... z Pawłem jest tak wesoło i radośnie, że wkrótce będziemy dobrymi kompankami do dyskusji meczowych.

 

A co z marzeniem? Nasza Fundacja to najpiękniejsze miejsce na świecie, to tutaj nasi przyjaciele, którzy mają akurat trochę gorszy okres pewnego dnia stają się najszczęśliwsi, a ich uśmiech ma moc rozproszenie nawet największych ciemnych chmur. Ale ... to wcale nie takie łatwe! Przecież mogę GDZIEŚ pojechać, mogę COŚ zobaczyć, KOGOŚ spotkać, COŚ dostać. Szukanie odpowiedzi na to pytanie to wspaniała odskocznia ... coś o tym wiemy! Czy wierzymy w marzenia? WYŁĄCZNIE!

 

Paweł do zobaczenia następnym razem- już nie możemy się doczekać, gdy opowiesz nam co przyśniło Ci się tej nocy!

 

spotkanie

2012-10-24

Ale fajnie jest się spotkać i pośmiać … Szpital naszych Marzycieli jest kolorowy i fajny, ale to ludzie tworzą atmosferę. Mali i trochę więksi Pacjenci mają swoje ulubione zajęcia i śliczny park nieopodal szpitala, Mamy i Tatusiowie, wspaniały Personel, ulubieni lekarze - to takie ważne!

 

Ale zaraz czy kogoś w naszej wyliczance nie zabrakło? … no pewnie, a co z wolontariuszami Mam Marzenie? Wpadają nagle, najczęściej jak mogą, pogadać, „co słychać?”, „jak się miewasz?” … No właśnie, Paweł- jak się miewasz? 

 

Czasami nie jest łatwo, ale cz to nie pokonywanie przeszkód sprawia, że stajemy się z sami z siebie bardzo dumni? Chyba właśnie tak jest. Paweł jest tak pozytywnie nastawiony do otoczenia, że wspaniale jest sobie po prostu „posiedzieć”.

 

Do zobaczenia następnym razem!

 

spotkanie

2012-11-22

Cześć, jaki był wczoraj wynik meczu? - Paulina

4:1- Paweł

Aha, ale dla tych w czerwonych strojach? - Paulina

Hmmm, ale nie grał nikt w czerwonym ...

 

I tak to właśnie z nami Kobietami bywa, że kolor główna rolę odgrywa. Świetnie było zobaczyć się z Pawłem. Swoim optymizmem zaraża nas wszystkich! A że śmiech to samo zdrowie, historie z zabawną puentą są w najwyższej cenie, a opowieści z ukochanymi zwierzętami w tle - są najfajniejsze! Czy wiecie, jak to jest mieć patyczaka? A wiecie może, jak to jest mieć dwa? No dobra, jest parę osób ... A teraz,- czy wiecie jak to jest mieć 40? A potem jeszcze raz tyle? Nie widzę lasu rąk. No właśnie, a Paweł wie. Ten śmieszny owad może nieźle zaskoczyć .. ale o tym wiedza tylko hodowcy, no i teraz także my. Do hitowych historii zawsze przechodzą te o psach, a najbardziej o tych szczególnych ... np. jamnikach, nieźle można się uśmiać, gdy wspomina się psiaka, który od pierwszych dni wspólnego mieszkania ze swoimi właścicielami patrzy na nich i myśli „No chyba żartujesz? Od dzisiaj ja tu rządzę ... nalej mi wody Człowieku ..." Reasumując, dobrze jest się spotkać i pośmiać - tak po prostu!

 

Myślę, że już najwyższy czas na najważniejsze pytanie wieczoru! Czy Wy także nie możecie się już doczekać? Odbędzie się bez zgadywania ... uff, oszczędzimy sobie kolejnych piłkarskich gaf, ale jest pytanie!

 

Czy wiesz który stadion był gospodarzem finału Ligi Mistrzów w 2011 roku? - Paweł

(tu Ela i Paulina  robią minę w stylu „nie no jasne ... ALE może mała podpowiedź?
Wiec Anglia, więc Wembley, więc Champions League 2013!

 

No tak, a jakież inne większe marzenie ma footballowy pasjonat? Czy widzicie te tysiące fanów w koszulkach ukochanej drużyny? Słyszycie szelest stadionu? A melodia hymnu koronacyjnego George'a Fridericha Händla „Zadok the Priest". Ojcowie z synami, dziadkowie z wnukami, najlepsi kumple z pracy, dziewczyny przekonane przez chłopaków, piłkarze najlepszych drużyn świata i ich trenerzy, setki dziennikarzy ... tego dnia, w chwili rozpoczęcia meczu finałowego energia tych wszystkich ludzi skumuluje się i wybuchnie z chwilą  dźwięku pierwszego gwizdka.

 

Czy Paweł będzie tam z nimi? Wierzymy, że tak! I zrobimy wszystko by tamtego dnia świętował razem  z najlepszą drużyną Europy.

 

A tymczasem, grają dzisiaj jakiś ciekawy mecz? 

 

spełnienie marzenia

2013-05-31

Paweł jest miłośnikiem piłki nożnej. Nic więc dziwnego, że Jego marzenie związane było z Jego ulubioną dyscypliną sportu. Zobaczyć finał najważniejszych rozgrywek! Być na Wembley w dniu kiedy najlepsze europejskie drużyny klubowe rywalizują o puchar Champions League!

 

Od wypowiedzenia marzenia dni mijały szybko, a do finału było już blisko. Paweł wciąż wierzył w realizację swojego marzenia, chociaż Jego cierpliwość została wystawiona na dużą próbę. Informacje ze szczęśliwą wiadomością, że udało się zdobyć bilety Paweł otrzymał zaledwie na cztery dni przed finałem.

 

Od tej chwili sprawy potoczyły się już bardzo szybko. Wylot nastąpił już w piątek. Lądowanie w Bristolu. Po drodze w kierunku na Londyn udało się zobaczyć miasteczko Bath słynące z rzymskich łaźni jak i kamienny krąg z Stonehenge. Tylko deszczowa pogoda popsuła trochę humory, pokazując swój prawdziwy angielski charakter. Na szczęście drugiego dnia wstało słonce i po tradycyjnym angielskim śniadaniu ruszyliśmy do centrum Londynu, aby odebrać bilety. Bilety czekały na nas w samej siedzibie UEFA, gdzie już w środku można było spotkać znane osobistości z piłkarskiego świata. W wejściowym holu mineliśmy sir Alexa Fergusona, a po drugiej stronie sali światowej sławy sędziego Pierluigi Collina. Paweł zwierzył się później, że poczuł się przez chwile jakby znalazł się w miejscu, gdzie nie miał prawa być i jakby ktoś zaraz miał go stamtąd wyprosić, ale to tylko błędne wrażenie spotęgowane obecnością piłkarskich celebrytów, bo Pawła nazwisko na równi ze sławami również było na liście gości dla, których kolejne drzwi i korytarze siedziby UEFA stały otworem. Już za chwile Paweł trzymał też w rękach dwa bilety na upragniony finał Champions League. Jeden dla niego samego, a drugi dla Jego ojca. To nie jest jednak sen, to się dzieje naprawdę! Paweł w towarzystwie swojego ojca już za kilka godzin obejrzy niesamowity mecz! 

 

Przed meczem zostało jeszcze trochę czasu na zwiedzanie Londynu, ale najważniejsza chwila już nadchodziła. Godzina rozpoczęcia meczu 20.45, ale zaraz przecież cofneliśmy zegarki o godzinę, ale nie cofneliśmy godziny meczu, który w angielskim czasie zaczyna się o 19.45, więc pora szybko pędzić na stadion. Do meczu zostało zaledwie kilkanaście minut, a przy wejściu straszyły długie kolejki, czy zdążymy, żeby zobaczyć mecz od pierwszych minut??? Zdążymy!!! Bo okazuje się, że wejście na sektor Pawła jest w miejscu, gdzie po czerwonym dywanie wchodzą wszystkie Vipy. „Tam przecież wszyscy wchodzą w garniturach” - szepcze z zakłopotaniem Paweł, ale za chwile już rozpromieniony bez zmartwień przekracza bramę futbolowej świątyni jako jeden z Vipów. Tym samym wejściem minutę po nim w towarzystwie fleszów wchodzi Zinedine Zidane...

 

O tym co się działo za bramą Królestwa Wembley, może nam już opowiedzieć tylko sam Paweł. Widzieliśmy tylko część tego spektaklu w telewizji. Paweł widział całe show na żywo. Jego marzenie zostało zrealizowane.

 

Gorąco dziękujemy pracownikom firmy Capgemini za wsparcie finansowe, które pozwoliło na zorganizowanie wyjazdu. Ogromnie dziękujemy Panu Martinowi Kallen za upragnione bilety i Pani Manueli Benz-Pfister za koordynacje działań ze strony UEFA. Dzięki Państwu nasz wyjazd doszedł do skutku i marzenie Pawła mogło zostać spełnione.