Moim marzeniem jest:

Zamki nad Loarą

Tomek, 16 lat

Kategoria: zobaczyć

Oddział: Kraków

Status marzenia: spełnione

Marzenie zostało spełnione dzięki pomocy

pierwsze spotkanie

2006-10-25

Tomek ma 16 lat, błyszczące oczy i radosny uśmiech... i jest zupełnie niezwykłym chłopcem... 

Głowę ma pełną różnych myśli, zainteresowań, zamiarów i pasji. Dość powiedzieć: łacina, historia, biologia, psychologia, fotografia, komputery , fantasy, a to i tak zaledwie będzie odrobiną, z tego co usłyszeć mogliśmy: 

Śmieje się głośno, mówi prędko, zadziwia dojrzałością, ale jednocześnie taką cudowną beztroską. Taki jest ten nasz Marzyciel... 

Podczas naszego z Tomkiem spotkania w pokoju pełnym żabek (imponująca kolekcja!) jest głośniej i głośniej. Wymieniamy uwagi, dzielimy się emocjami, historiami z przeszłości, planami na najbliższy czas. To śmiejemy się, to znowu w oczach pojawiają się łzy wzruszenia, gdy Tomek opowiada, o Rodzinie, o Bracie Wiktorku, o swoich Przyjaciołach, którzy są z Nim na dobre i złe... 

Tomek, zapytany o największe z marzeń odpowiada zadecydowanie i z uśmiechem. Najpierw o kilku ważnych: elektrycznej gitarze i o spotkaniu z Mistrzem fantasy J.R.R. Tolkienem (gdyby to tylko było możliwe), i z Andrzejem Sapkowskim, i o podróżach... Tu już bez zawahania. Zamki mają być! Teraz trzeba tylko męskiej decyzji - czy hiszpańskie bastiony, rumuńska Transylwania z zamczyskiem Draculi, czy może bajkowe zamki nad Loarą... Zwyciężają te ostatnie... Najskrytsze pragnienie wypowiedziane. Teraz pozostaje nam tylko wiosny czekać, by marzenie pięknie spełnić się mogło....

 

inne

2007-05-08

8 maja o godz 12.:05 zaczyna się przygoda Tomka i wszystkich, których ze sobą zabrał. W samolocie siedział przy oknie, żeby były ładne widoki, ale lot w chmurach tez jest frajdą. W Paryżu wylądowaliśmy o 14:25 i już pojawiła się ciekawość. Z lotniska zabrał nas ks. Stanisław, do pięknej miejscowości Lailly-en-Val. Następnego dnia tuz po śniadaniu wyruszyliśmy na spotkanie z historią ( zwiedziliśmy zamek Chambord i Chaverny). Niesamowite wrażenia. Wieczorne opowiadanie wrażeń tez było Kolejny dzień i kolejne zamki ( Amboise, Chenonceau ) i Park z mini zamkami ( tam były prawdziwe żaby:)). Czwartkowy wieczór byliśmy już w Paryżu, ale spacer nocą pozostawiliśmy na następny dzień. Piątkowy poranek, mapa w rękę i wyruszyliśmy na podbój Paryża. Kierunek Luwr. Po kilku godzinnym spacerze, wszyscy byli zmęczeni i ból nóg był wielki, ale nie Tomka. Rumieńce na policzkach, ciekawość w oczach, ale wystawę Mezopotamii otwierali dopiero o 18:). To był dzień spacerowy, przeszliśmy Pola Elizejskie i tu niespodzianka, bo zaczął padać deszcz, wiec był to spacer w deszczu:). Pierwszy dzień pełen wrażeń paryskich był za nami. Sobota- mapa przy śniadaniu i opracowywaliśmy plan zwiedzania- Katedra Noter Dame, Plac, gdzie stała Bastylia, Cmentarz Pére Lachaise, jeśli się uda Wieża Eiffla, może rejs po Sekwanie. I możecie się już domyślać jaki ucieszony był Tomek:) tyle atrakcji, i troszkę chodzenia, ale muszę powiedzieć że się udało. Wieczorem było bardzo ciepło, wiec usiedliśmy na Polach Marsowych i czekaliśmy aż podświetli się wieża. Ponoć tez miała migać i migała:). Tak szybko ten czas biegł, że ani obejrzeliśmy się a już była niedziela i wieczorem trzeba już było wracać do Krakowa. Ale to dopiero wieczorem, w ciągu dnia zwiedziliśmy jeszcze Panteon i Bazylikę Sacré Coeur,. Pięknie świeciło słoneczko, pogoda wymarzona na zwiedzanie pięknego Paryża. Ponoć była straszna burza, ale nas nie dopadła, bo my byliśmy w Bazylice, jak wyszliśmy świeciło piękne słoneczko. Pozwiedzałoby się jeszcze, ale trzeba było wracać. Było piękne, bardzo pięknie. Tomek już będą c w pociągu miał rumieńce na buzi.

Serdeczne podziękowania dla wszystkich , którzy pomogli w spełnieniu marzenia Tomka i tym, którzy w nim uczestniczyli. Uśmiech Tomka to najpiękniejsze DZIĘKUJĘ