Moim marzeniem jest:

Fotel - symulator do gier

Jonasz, 2005

Kategoria: dostać

Oddział: Poznań

Status marzenia: niespełnione

pierwsze spotkanie

2012-10-06

 

Drzwi otworzyła nam Mama. Jonasz pojawił się po chwili, onieśmielony i raczej milczący. Zostałyśmy zaproszone do środka i poprowadzone korytarzem do pokoju chłopca. Od razu było widać, że ta przestrzeń należy do osoby z wieloma pasjami. Na ścianie zamontowany był duży monitor telewizyjny, obok wisiały ozdobne medale - pamiątki uczestnictwa w licznych konkursach i zawodach. Na szafce stał równo ułożony rząd gier, a na parapecie leżały miniaturki rozmaitych samochodów. Z nad biurka bacznie przyglądali nam się Piraci z Karaibów.

 

Zostałyśmy poczęstowane czarną herbatą. Nasza kolej - pomyślałam. Marta, moja towarzyszka, w tym samym momencie oznajmiła, że nie przyjechałyśmy z pustymi rękami. Podałam chłopcu małą zieloną paczuszkę, w której znajdowała się nowiusieńka gra komputerowa.

 

"Możemy zagrać w nią razem" - Marta od razu wiedziała co robić. Jonasz, początkowo niepewny, rozluźnił się i rozweselił. Szybko okazało się, że jest w "te klocki" znacznie sprawniejszy od nas. Już po chwili instruował nas jak mamy poruszać się w wirtualnej przestrzeni by zdobyć jak najwięcej punktów. Gdy zabawa dobiegła końca przyszedł czas na poznanie marzenia Jonasza.

 

Miałyśmy przygotowany papier i kolorowe kredki, jednak chłopiec nie miał najmniejszej ochoty rysować. Zaproponował, że skoro dobrze wie, o czym marzy, to chętnie nam o tym opowie. Okazało się, że jego największym pragnieniem jest specjalny fotel-symulator do gier na xboxa, gwarantujący niezapomniane przeżycia i wzbogacający grę o dodatkowe efekty dźwiękowe i ruchowe. "I chciałbym móc się w nim wygodnie ułożyć i wyciągnąć nogi!" - Jonasz miał bardzo sprecyzowane oczekiwania - " I gdyby jeszcze miał masażer byłoby super!"



Gdy wracałyśmy do domu, rozmawiałyśmy z przejęciem o naszym nowym zadaniu. Nie miałyśmy wątpliwości, że zrobimy co w naszej mocy, by ten niezwykły fotel znalazł się w niezwykłym pokoju tego niezwykłego marzyciela.

 

Relacja: Kasia