Moim marzeniem jest:

Być na koncercie zespołu Linkin Park

Marek, 13 lat

Kategoria: zobaczyć

Oddział: Kraków

Status marzenia: spełnione

pierwsze spotkanie

0000-00-00

 

Nazywam się Marek i mam 13 lat. W tym roku kończę szkołę podstawową. Bardzo będzie mi brakowało moich nauczycieli, koleżanek i kolegów. Mam nadzieję, że w gimnazjum poznam również tak wielu życzliwych mi ludzi jak w poprzedniej szkole. Nie przepadam za nauką jak większość dzieci, ale nigdy nie miałem z nią trudności, może dlatego, że nauczyciele i mama uczą mnie w domu i zawsze musze być przygotowany. Moje hobby to zbieranie i pielęgnacja kaktusów oraz roślin mięsożernych. W wolnych chwilach spotykam się z moim przyjacielem Mateuszem razem rozmawiamy, gramy w grę Counter-Strike, dzięki której zawieram wiele nowych znajomości. W telewizji lubię oglądać programy o zwierzętach. Zawsze chciałem mieć zwierzątko, ale jestem uczulony na sierść, dlatego hoduje 3 żabki wodne oraz 4 krewetki. Bardzo lubię je obserwować i chciałbym powiększyć moją hodowlę. Moim marzeniem jest wyjazd na koncert mojego ulubionego zespołu Linki Park. Uwielbiam słuchać ich muzyki robię to w każdej wolnej chwili i z zainteresowaniem czytam artykuły w Internecie dotyczące ich zespołu. Mam nadzieję, że moje marzenie się spełni i kiedyś usłyszę ich śpiew na żywo.

spełnienie marzenia

2007-06-13

 

Wyruszyliśmy wraz ze wschodzącym słońcem, choć słońce jeszcze spało jak się budziliśmy...o ile budziliśmy wszak byli i tacy co nie spali. Z Krakowa do Warszawy (na lotnisko po rozmarzonego Marka i Rodzinę Jego - przybyli oni bowiem aż z Tczewa), z Warszawy do Katowic (by zalokować się w hotelu Monopol , który dodać należy ugościł nas wyśmienicie), z Katowic do Chorzowa na wydarzenie główne tamtego dnia.Podróż minęła nam bardzo bezpiecznie i niewiarygodnie szybko, bo jakże inaczej czas płynie podczas rozmów ciekawych na tematy przeróżne z tak niezwykłym chłopcem jakim bez wątpienia jest Marek. Rzekła bym nawet iż dnia tamtego czas wyjątkowo szybko dla nas wszystkich płynął. Być może dlatego, iż działo się wiele i wiele też było do zrobienia.
Marek jest Chłopcem niesamowitym, Dzieckiem wielce zdecydowanym, konkretnym, z szacunkiem ogromnym podchodzącym do tego, co miało nastąpić(Marzyciel,z nadzieją, iż uda się mu zamienić choć kilka słów z zespołem, uczył się zwrotów przydatnych do rozmowy w języku angielskim przez sporą część samochodowej podróży). A wydarzyc się miało wiele...
Dotarliśmy do hotelu, pełni radości spoglądający ze zniecierpliwieniem na zegarki, odliczający dziesiątki minut dzielących od spełnienia. Skonsumowaliśmy szybko ciepły posiłek, równie szybko musieliśmy także odpoczywać po podróźy, by móc wyruszyć na spotkanie z zespołem Linkin Park i koncert. Nie sądziliśmy jednak iż natrafimy na tak długi, uliczny korek. Nie da się ukryć - obawa wielka w nas - wolontariuszach - się obudziła, wszak na spotkanie z zespołem umówieni byliśmy na godzinę konkretną a o spóźnieniu nań nie mogło być mowy.Dotarliśmy na Stadion Śląski w Chorzowie. Wybiegliśmy z samochodu, i podążać krokiem bardzo prędkim zaczęliśmy do miejsca z którego to Marek wraz z Rodzicami i Bratem mieli zostać zaprowadzeni na przedkoncertowe z zespołem spotkanie. Tam po plecach naszych(wolontariuszy) przeszedł kolejny dreszcz niepokoju,ponieważ okazało się, iż wejściówki mające tam na nas czekać niestety na nas nie czekają. Uruchomiliśmy telefony i po kilku minutach sprawa się wyjaśniła a kamień ogromny spadł nam wszystkim z serca.
I stało się... Marek wraz z Rodziną zaprowadzony został na spotkanie (co podkreślkić należy) indywidualne z Linkin Park (w spotkaniu uczestniczyli tylko Marek wraz z rodziną, zespół i tłumacz). Członkowie zespołu zasypali Marka prezentami przeróźnymi (Marzyciel nasz dostał wiele koszulek, bluzę, naklejki, przypinki, płyty a takze pałeczki od perkusisty - wszystko to pięknie sygnowane podpisami muzyków)a sam Rozmarzony - zespół - pytaniami.
Następnie Marek wraz z towarzyszącą mu Rodziną udał się na wyznaczone dla Nich miejsce gdzie spotkał oczekujących na siebie nas. Wtedy to wspólnie, razem aczkolwiek w odległości od siebie niewielkiej, uczestniczyliśmy w koncercie (Marek, chcąc oddać swego rodzaju cześć ulubionemu zespołowi i słuchać muzyki z neleżytym szacunkiem przez większość koncertu był w pozycji siedzącej, za co wszyscy z ustami ze zdumienia otwartymi Go podziwialiśmy - było to bowiem wysliłkiem dla Chłopca ogromnym).
Marzyciel oniemiał z zachwytu, nie mogąc uwierzyć,ze wszystko to, o czym tak bardzo marzył udało się spełnić, a uśmiech z jego buzi nie znikał. To co się wydarzyło dotarło do Niego dopiero dnia następnego, o czym szczegółowo opowiedział.  
Po śniadaniu i spakowaniu swych rzeczy udaliśmy się na Katowickie lotnisko by pożegnać ze łzami w oczach przybyłych Gości, żałując,iż muszą Oni już wyjeżdżać.

 

Serdeczne podziękowania dla:
- Marka i Jego Rodziny - za przemiłe towarzystwo i niebywałą atmosferę jaką wytworzyli
- Live Nation Poland za wejściówki na koncert i umożliwienie spotkania Marzyciela Marka z zespołem Linkin Park - szczególne 'dziękuję' kieruję w stronę P.Anny Pietrzak i P. Małgorzaty Cieciory
- Hotelu MONOPOL Katowice za wyśmienitą gościnę
- P. Zdzisława Równiaka i członków Uniwersyteckiej Szkoły Kształcenia Indywidualnego za pomoc finansową w realizacji marzenia
- nas samych - wolonariuszy i przyjaciół FMM z którymi miałam przyjemność uczestniczyć w sepełnieniu i wielu policzalnych lecz anonimowych za pomoc i wsparcie