Moim marzeniem jest:

Pływanie z delfinami

Sebastian, 15 lat

Kategoria: zobaczyć

Oddział: Białystok

Status marzenia: spełnione

pierwsze spotkanie

2012-08-22

Pewnego środowego popołudnia wybraliśmy się na spotkanie z naszym nowym Marzycielem Sebastianem. Gdy zapukaliśmy do drzwi, w progu z uśmiechem przywitał nas Sebastian wraz z mamą oraz Suzi i Mimi- czworonożni przyjaciele rodziny. Mimi na początku spotkania próbowała być groźna, ale jest tak słodkim pieskiem, że się Jej to nie udało i chyba później nas polubiła. Suzi, biszkoptowy golden to największy przyjaciel naszego Marzyciela. Widać, że psa i Marzyciela łączy niezwykła więź. Sebastian strasznie o nią dba, opiekuję się nią, uczy sztuczek, bawi się, wychodzi na spacery i strasznie tęskni za nią, kiedy jest w szpitalu. Suzi jest bardzo wierna, oddana, wpatrzona w Właściciela jak w obrazek, stara się jak najbardziej przypodobać, popisuje się w celu zwrócenia na siebie uwagi. Kiedy Sebastiana nie ma w domu, Suzi tęskni, jest smutna i czeka aż wróci. Sebastian i Suzi zademonstrowali nam różne sztuczki, byliśmy pod wielkim wrażeniem ich współpracy, zależności, wzajemnym zrozumieniem gestów, sygnałów i emocji.

Po popisowym występie Suzi i Sebastiana, chłopiec zaprosił nas do swojego pokoju, małego czerwono-niebiesko-białego królestwa, które strasznie przypadło nam do gustu. Długo rozmawialiśmy z Sebą i Jego mamą na różne tematy, te wesołe i te smutne. Sebastian ma duszę sportowca, przed chorobą trenował narciarstwo biegowe. To, że jest wysportowany pozwala znacznie szybciej powrócić mu do dawnej sprawności. Seba nie może żyć bez sportu, mama zapisała go teraz na sekcję pływacką. Chłopak jak na swój młody wiek przebył bardzo długa i ciężką drogę związaną z Jego chorobą, ale się nie zniechęca, dla Niego nie ma rzeczy niemożliwych. A jeżeli coś jest niebezpieczne albo zakazane przez to dla Sebastiana staje się jeszcze bardziej interesujące. Bardzo podziwiamy Sebastiana za takie podejście do życia, Jego optymizm, którym zaraża innych.

W końcu zapytaliśmy Sebastiana, o czym marzy. Seba ma pełną głowę marzeń, o których nam powiedział, ale nie chciał podjąć pochopnej decyzji dotyczącej wyboru tego najważniejszego marzenia, dlatego też postanowiliśmy, że odwiedzimy go ponownie. Pewnie jesteście ciekawi, więc przed kolejnym spotkaniem zdradzimy Wam troszeczkę, o jakich marzeniach rozmawialiśmy i wokół jakich pragnień krążą myśli Sebastiana. Tak, więc np. Marzyciel chciałby zostać zawodowym żołnierzem, który jeździłby na misje, chciałby zobaczyć małpy, które żyją w naturalnym środowisku, marzy o tym, aby popływać z delfinami, a nawet aligatorami, chciałby dostać X-boxa z Kinectem.

Myślimy, że do kolejnego spotkania zrodzą się jeszcze jakieś nowe pomysły. Nie możemy się doczekać do następnej wizyty!!!

 

spotkanie

2012-09-05

Od pierwszej wizyty minęło trochę czasu, w związku z tym bardzo cieszyliśmy, na to drugie spotkanie. Również i tym razem bardzo ciepło przywitał nas Sebastian z mamą oraz czworonożni przyjaciele.

Sebastian zapoznał się relacją po poprzedniej wizycie i stwierdził, że brakuje w niej zdjęcia z Jego ukochaną Suzi. Tym razem zrobiliśmy całą sesję Sebastianowi i Suzi, nie mogło jednak zabraknąć również fotogenicznej Mimi. Podczas spotkania Sebastian i Suzi pokazem sztuczek umilali nam czas, porozmawialiśmy również o szkole, nowych kolegach i koleżankach z klasy, powróciliśmy również do rozmowy o marzeniach… Tak jak przewidywaliśmy pojawiły się nowe pomysły. Marzyciel bardzo kocha zwierzęta, lubi się nimi opiekować, trenować, dbać o nie. Bardzo chciałby mieć małą energiczną małpkę Kapucynkę albo rozgadaną papugę Żako. Zdradził nam również, że chciałby skoczyć z klifu do lazurowej wody. Oprócz tych nowych marzeń, wszystkie marzenie, które Sebastian nam przedstawił na pierwszym spotkaniu są również aktualne.

Aby poznać marzenie chłopca, które będziemy mogli zrealizować wybierzemy się do Sebastiana jeszcze raz, jak wróci z Centrum Zdrowia Dziecka z Warszawy.

 

spotkanie

2012-11-16

Na kolejnej, trzeciej wizycie Sebastian zdradził nam swoje największe marzenie. Myślicie, że Marzyciel chciałby zostać zawodowym żołnierzem? A może chciałby zobaczyć małpy, które żyją w naturalnym środowisku? A może marzy o tym, aby popływać z delfinami? Chciałby dostać X-boxa z Kinectem? Mieć małpkę Kapucynkę albo rozgadaną papugę Żako? A może jednak chciałby skoczyć z klifu do lazurowej wody? To właśnie o tych marzeniach rozmawialiśmy na poprzednich spotkaniach. Dzisiaj już wiemy, które z tych marzeń jest największe, najpiękniejsze, wymarzone.

Opowiem Wam o nowym zajęciu, pasji Marzyciela, wtedy zagadka odnośnie marzenia zostanie rozwiązana. Sebastian zawsze kochał pływanie. Od niedawna należy do sekcji pływackiej, trenuje trzy razy w tygodniu. Jest w tym bardzo zdyscyplinowany i solidny. Po mimo tego, że na trening musi pokonać kilkadziesiąt kilometrów, wcale Go to nie zraża. Jeżeli z powodu wizyty w Centrum Zdrowia Dziecka opuści kilka treningów, nadrabia je błyskawicznie. Rozmawiając z Sebastianem od razu widać, że ma duszę sportowca. Jest bardzo silny pod każdym względem, nie poddaje się, idzie do przodu nie zważając na przeciwności losu. Na basenie może wykorzystać swoją niespożytą energię oraz rozładować emocje.

Z poprzednich relacji wiecie również, że kolejną pasją Sebastiana są zwierzęta. Sebastian przy wyborze marzenia połączył zamiłowanie do zwierząt z hobby, jakim jest woda, pływanie. Czy już się domyślacie? Nie będę dłużej trzymała w niepewności. Sebastian powiedział nam, że marzy o tym, aby Popływać z delfinami. Kiedy Marzyciel zdradził nam swoje marzenie na Jego twarzy widać było emocje oraz pytanie, czy możemy spełnić to marzenie?

Seba, postaramy się, aby spotkanie z tymi niesamowitymi ssakami doszło do skutku i dostarczyło Ci niesamowitych i niezapomnianych wrażeń!!!

 

spełnienie marzenia

2014-04-25

Wczesnym rankiem, tuż przed wschodem słońca, spotkaliśmy się z Sebastianem i Jego mamą na lotnisku. Wszyscy byliśmy odrobinę niewyspani, a nasz Marzyciel przede wszystkim. Patrząc na zmęczone i wciąż zamykające się oczy Sebastiana, nie dało się jednak nie zauważyć radości i podekscytowania związanego z czekającą przygodą.

Zaraz po lądowaniu w Turcji, poczuliśmy znaczącą różnicę w temperaturze powietrza, dlatego też bardzo szybko zaczęliśmy zrzucać z siebie ciepłe ubrania. Gdy dotarliśmy do hotelu, Sebastian był zachwycony. Miejsce przepiękne, wokół mnóstwo egzotycznej roślinności. Przez chwilę wydawało się, że to raj na ziemi. Oczywiście nasz Marzyciel, choć niezmiernie zachwycony, nie mógł biernie podziwiać uroków tego wspaniałego miejsca. Od razu zaczął korzystać ze wszystkich dostępnych możliwości. Jako doskonały pływak i fan sportów wodnych, zaraz po zameldowaniu wskoczył w kąpielówki i popędził na basen. Tam czekało na Niego mnóstwo atrakcji w postaci niezliczonej liczby zjeżdżalni, z których każda była bardziej zakręcona od drugiej. Mnóstwo radości sprawiało Sebastianowi raz po raz wpadanie z ogromną prędkością do wody. Pod znakiem wodnych zabaw upłynął nam pierwszy dzień.

Już kolejnego ranka udaliśmy się do pobliskiego delfinarium, gdzie miało się spełnić największe Marzenie Sebastiana - Pływanie z delfinami. Nasz Marzyciel początkowo z lekką tremą i niepewnością szykował się do wejścia do basenu. Jednak cały stres szybko opadł z chwilą wejścia do basenu, gdzie pływały delfiny. Trener skrupulatnie omówił anatomię zwierzęcia, pokazując poszczególne części ciała na posłusznie poddającym się tym oględzinom delfinie. Sebastian był wyraźnie zachwycony i podekscytowany możliwością obcowania z tym szlachetnym i mądrym zwierzęciem. Delfin od razu wyczuł dobrą energię chłopca, dlatego chętnie z nim współpracował, wykonując poszczególne komendy trenera. Największe szczęście malowało się na twarzy Marzyciela, gdy chwycił delfina za płetwy, a ten płynął tak łagodnie, że chłopiec miał samą przyjemność z tej wodnej przejażdżki.  Twarz Sebastiana promieniała radością i zadowoleniem. Na pożegnanie delfin pomachał naszemu Marzycielowi płetwą, co niezmiernie Go rozbawiło. Tuż po wyjściu z basenu Sebastian czuł ogromny niedosyt.

Wtedy jeszcze nie miał pojęcia, że Fundacja przygotowała dla Niego jeszcze jedną niespodziankę. Ponownie jedno pływanie. Gdy Marzyciel tylko się dowiedział, nie posiadał się z radości. To była niespodzianka Jego marzeń. Kolejne pływanie znów przebiegało w przyjaznej radosnej atmosferze. Trener nawet zaczął uczyć Sebastiana różnych komend tak, aby on sam mógł porozumieć się z delfinem. Zwierzę zaakceptowało obecność chłopca i dlatego chętnie z nim współpracowało. Na znak Marzyciela delfin śpiewał, albo radośnie wyskakiwał z wody. Ogromną przyjemność sprawiało Sebastianowi głaskanie delfinów. Ich skóra jest niesamowicie gładka i przyjemna w dotyku, dlatego sprawiało to chłopcu niesamowitą radość.

Ostatniego dnia mnóstwo czasu spędziliśmy na plażowaniu i kąpielach w basenie. Pod wieczór nie ominęła nas kąpiel w morzu Śródziemnym, gdy fale były już na tyle wysokie, że można było bez końca na nich skakać. Nasz Marzyciel po dwóch godzinach był wciąż niezmordowany i ani myślał o wychodzeniu z morza. Prawie trzeba Go było wyciągać siłą. Wieczorem zaczęliśmy szykować się do drogi powrotnej. Czekało nas wiele godzin podróży. Sebastian zmęczony, ale szczęśliwy dotarł razem z mamą kolejnego dnia do domu.

Sądzę, że to magiczne spotkanie z delfinami będzie mu się śniło jeszcze przez wiele nocy. Marzenie Sebastiana zostało spełnione i dzięki temu dodało mu to sił do radzenia sobie z trudnościami wynikającymi z przebytej choroby. Wszyscy trzymamy kciuki, aby Sebastian nie przestawał marzyć i mógł realizować kolejne, piękne marzenia. 

Marzenie Sebastiana wymagało ogromnego zaangażowania zarówno wolontariuszy jak i Sponsorów. I właśnie Ci wspaniali Sponsorzy udowodnili Marzycielowi, że marzenia się spełniają i dodali dodatkowych sił do walki z przeciwnościami losu. W imieniu Sebastiana, Jego rodziców jak i całej Fundacji, chcielibyśmy bardzo serdecznie wszystkim podziękować, że Sebastian mógł pojechać na swoje wymarzone delfiny. Dziękujemy:

- Samorządowi Politechniki Białostockiej na czele z Panią Anią Buczkowską, studentom, wykładowcom, wszystkim zaangażowanym w akcję „Politechnika Dzieciom,

- Białostockim Siatkarkom Weterankom i kibicom przybyłym na VolleyStok,

- całej Społeczności Zespołu Szkół Społecznych STO w Białymstoku,

- Panu Damianowi Aleksandrowi,

- Panu Robertowi Burzyńskiemu,

- Pani Małgorzacie Karbowniczek,

- całej Społeczności I LO w Białymstoku,

- Studentom, wykładowcom WEiZ UwB w Białymstoku

„Kiedy się czegoś pragnie, wtedy cały wszechświat sprzysięga się, byśmy mogli spełnić marzenie” Dziękujemy!!!