Moim marzeniem jest:

Pokój w żaby

Daria, 4 lata

Kategoria: dostać

Oddział: Warszawa

Status marzenia: spełnione

Marzenie zostało spełnione dzięki pomocy

pierwsze spotkanie

2012-07-22

Na pierwsze spotkanie z Darią szłyśmy bardzo podekscytowane, a to ze względu na jej osobliwe hobby. Nasza czteroletnia Marzycielka interesuje się bowiem dinozaurami, owadami (wśród nich szczególną sympatią darzy koniki polne) oraz żabami. To właśnie do tych ostatnich stworzeń Daria żywi najgłębsze uczucia. Potwierdzeniem tych słów niech będzie cały zwierzyniec, jaki ujrzałyśmy na szpitalnym łóżku dziewczynki. Jej mama utwierdziła nas jeszcze w tym przekonaniu, pokazując zdjęcia Darii z jej przyjaciółmi: a to z siedzącą na kolanach dziewczynki żywą żabą, a to gumową żabką, którą Daria trzyma w objęciach w czasie snu. Łatwo się zatem domyślić, że z kupnem prezentu na przywitanie nie miałyśmy problemu. Daria dostała od nas grę z żabami w roli głównej, która polega na wystrzeleniu ich ze specjalnych wyrzutni w taki sposób, aby gumowy płaz znalazł sobie dogodne miejsce na kręcącym się drzewie. Pozornie niby nic takiego, jednak aby oddawać perfekcyjne strzały, trzeba poćwiczyć, do czego zobowiązała się Daria, która może liczyć w tej materii na pomoc Mamy i Taty. Prezent zrobił na Naszej Marzycielce duże wrażenie, spodobał się jej tak bardzo, że mała nie za bardzo miała ochotę na rozmowy nie tylko z nowymi ciociami. Żartowałyśmy, że pewnie nie umie mówić, ale ona nie dała się zwieść: rzucała cichutkie „umiem”, do którego dodawała kokieteryjny uśmiech, czym kupiła nas od razu. Nad marzeniem Daria jeszcze myśli, choć zapewne będzie miało ono coś wspólnego z jej hobby.
Daria to fantastyczna dziewczynka. Przywitała nas wtulona w mamę, na jej twarzy gościł jednak uśmiech. Od razu podała nam rękę, jak na prawdziwy pierwszy kontakt przystało, a także zrobiła z nami „żółwika”. Przez całą wizytę uśmiechała się do nas, a ten uśmiech przeradzał się w wybuch radosnego śmiechu, gdy wspólnie posyłałyśmy żaby na drzewo. Z niecierpliwością czekamy na kolejne spotkanie i marzenie, które Daria obiecała nam narysować.

spotkanie - poznanie marzenia

2012-08-21

   Za nami kolejne spotkanie z Darią – jak zwykle szalenie miłe, tym razem dodatkowo w stu procentach owocne, bowiem udało nam się ostatecznie ustalić Jej marzenie wraz ze szczegółami, ale po kolei.

   Daria przywitała nas na szpitalnym łóżku z koroną księżniczki na głowie i ze spuszczoną głową. Szybko jednak uniosła ją do góry, bowiem tego dnia była pełna energii: skakała po łóżku, lepiła żabę, by za chwilę przerzucić się na robienie koralików, grała z nami w łapki, bawiła się w chowanie i znajdowanie żaby, a także na chwilę przemieniła się w lekarza, werbując nas na swe pacjentki, którym robiła kroplówki oraz zastrzyki. Cały czas się przy tym radośnie śmiała i prowadziła z nami niezwykle żywą konwersację. Gdzieś pomiędzy tymi wszystkimi zabawami przewijał się najistotniejszy temat naszego spotkania, czyli marzenie. Tu znów górę nad wszystkim wzięła fantazja Darii, która podczas zabawy w głuchy telefon przekazała nam, o czym skrycie marzy. Wniosek był jeden: pokój w żaby! Gdy doszło do omawiania szczegółów, Daria była niezwykle konkretna. W pokoju mają się znajdować: zielone meble, łóżko z baldachimem, skrzynia na zabawki – najlepiej taka, jaką mają piraci, pościel i firankiwszystko oczywiście w żaby, które mają skakać również po ścianach. Dodatkowo na podłodze ma leżeć dywan w kwiatki, a na cały ten ministaw z zazdrością ma zerkać uczepiony na suficie bocian. Naszej Marzycielce śmiały się oczy, kiedy o tym opowiadała, więc z przyjemnością zabieramy się za realizację tego niezwykłego przedsięwzięcia, odstawiając na bok typowo kobiecy lęk przed ulubionymi zwierzątkami Darii. Podejrzewam, że same żaby głośno rechoczą, patrząc na to wszystko.

spełnienie marzenia

2013-01-26

Realizację tego pięknego marzenia rozpoczęłyśmy w piątkowe popołudnie. Razem z panią Moniką, reprezentującą firmę Żywiec-Zdrój, spotkałyśmy się w domu Darii, której oczywiście tam nie było, aby przypilnować skręcanie mebli. Przywiozłyśmy ze sobą wszystkie dodatki, dzięki którym pokój miał stać się tym wymarzonym, pełnym w żab. Miałyśmy dywan łąkę, żyrandol kwiatek, pościel w zakochaną parę żab, naklejki do udekorowania ścian, żabi budzik, pluszowego bociana oraz mnóstwo żabich maskotek i figurek, zebranych specjalnie dla Marzycielki w jednej ze szkół podstawowych.
Po przyjeździe zostałyśmy przywitane przez tatę oraz babcię dziewczynki. Po jakimś czasie dołączyli do nas panowie, którzy zaczęli skręcać meble. Nie była to łatwa robota, na szczęście dzięki swojemu doświadczeniu radzili sobie bardzo dobrze. Na dodatek nie pozwalali nam pomagać, więc postanowiłyśmy pojechać do domów i spotkać się następnego dnia rano, aby udekorować pokój.
W sobotę około godziny 12.00 byłyśmy z panią Moniką znowu w domu Darii. Tym razem czekała na nas jeszcze ciocia dziewczynki. Miałyśmy czas do godziny 15.00, kiedy to Marzycielka miała wraz z mamą wrócić do domu i zobaczyć swój wymarzony pokój. Zabrałyśmy się więc do wycierania mebli oraz ustawiania ich na właściwych miejsca. Nakleiłyśmy na ścianę żabie naklejki, założyłyśmy pościel, a każdy wolny kąt udekorowałyśmy albo maskotkami, albo figurkami. Zostawiłyśmy też trochę ściennych naklejek dla Darii, aby sama mogła zadecydować, gdzie jeszcze powinny się znajdować jej ukochane zielone płazy. Prace nie zajęły nam wiele czasu, dlatego musiałyśmy trochę poczekać na powrót Marzycielki. Kiedy zobaczyłyśmy nadjeżdżający samochód, zamknęłyśmy się w pokoju, z niecierpliwością oczekując na wejście dziewczynki i zastanawiając się, jaka będzie jej reakcja. Po pewnym czasie Daria wreszcie otworzyła drzwi i zobaczyła, co jej przygotowaliśmy. Na początku wtuliła się w mamę i nie okazywała emocji, ale chwilę potem zaczęła się uśmiechać, po czym uśmiech przerodził się w śmiech. Marzycielka była bardzo szczęśliwa, że otacza ją tyle żabek. Najbardziej spodobało jej się mnóstwo maskotek, które od razu zaczęła przekładać z miejsca na miejsce. Oprócz tego co chwilę znajdowała jakiś nowy żabi gadżet, np. długopis, co wywoływało kolejną falę śmiechu. Kiedy emocje trochę opadły, wznieśliśmy toast szampanem Piccolo, a Daria i pani Monika dostały dyplomy. Mamy nadzieję, że żabi pokój będzie służył Darii wiele lat i cieszymy się, że mogliśmy spełnić kolejne fantastyczne marzenie!

W tym miejscu chciałabym podziękować osobom, bez których nie udałoby się zrealizować tego marzenia:
– pani Monice Matak i pracownikom firmy Żywiec-Zdrój za wsparcie finansowe oraz zaangażowanie w szukanie akcesoriów do pokoju,
– firmie „Remo-car” za wsparcie finansowe,
– Zuzi Meyer z koleżankami i kolegami ze szkoły podstawowej nr 203 przy ul. Ks. Skorupki 8 w Warszawie za zebranie kolekcji maskotek i figurek,
– paniom Sandrze Suskiej wraz z mężem, Annie Walkiewicz oraz Monice Desler za piękne „żabie” dodatki,
– pani Monice Rutkowskiej z firmy Furniture Style Fashion Rutkowska za podarowanie akcesoriów do pokoju oraz pomoc w składaniu mebli.