Moim marzeniem jest:

Wyjazd do Szwecji na szczupaki

Damian, 18 lat

Kategoria: zobaczyć

Oddział: Poznań

Status marzenia: spełnione

Marzenie zostało spełnione dzięki pomocy

  • SAATCHI & SAATCHI POLAND

pierwsze spotkanie

2010-08-26

 

Kiedy przyjechaliśmy do Damiana, przywitał nas wysoki i uśmiechnięty młody człowiek. Opowiadał nam o szkole i o swoich zainteresowaniach, które są ściśle związane z jego marzeniem. Dla chłopaka bowiem płotki, szczupaki, leszcze, karasie i wszystkie inne rodzaje ryb – nie mają tajemnic.

Damian jest zapalonym wędkarzem. Bardzo lubi łowić ryby w okolicznych rzekach. Wybiera się nawet na nocne wyprawy razem z tatą. Na swoim koncie ma już pewne sukcesy w zawodach wędkarskich organizowanych przez koło wędkarskie, do którego należy. Jego marzenie jest również związane z rybami. Damian marzy o wyprawie do Szwecji i łowieniu szczupaków na profesjonalnym sprzęcie.

Jego hobby daje mu mnóstwo radości i szczęścia o czym mogliśmy przekonać się podczas spotkania z Damianem. Chłopiec opowiadał nam jeszcze o swoich osiągnięciach, pokazał nam swój sprzęt wędkarski oraz zdjęcia złowionych okazów. Czas zleciał bardzo przyjemnie, ale również bardzo szybko i musieliśmy pożegnać się z naszym Marzycielem i Jego Rodzicami. Rozstaliśmy się z nadzieją, że do albumu rybnego dołączą niebawem zdjęcia złowionych szczupaków w Szwecji.

 

Relacja: Klaudia

spełnienie marzenia

2012-09-09

 

Od pierwszego spotkania z Damianem upłynęły prawie dwa lata. W tym czasie chłopiec nabrał sił, bo aby spełniło się jego marzenie, kondycja była mu bardzo potrzebna. Dla laików wędkarze to ludzie, którzy siedzą nad wodą i moczą kij, ale się mylą.


Organizując wyjazd skorzystaliśmy z fachowego biura Eventur Fishing. Gdy Damian dowiedział się o terminie wyjazdu, przeczytał wszystkie informacje o potrzebnym sprzęcie i ubraniu, jakie znalazł na stronie internetowej. Wyruszył na wyprawę świetnie przygotowany.


Podróż była długa, ale ciekawa. Najpierw pół dnia jazdy samochodem, później pierwsza podróż promem Stena Line z Gdyni do Karlskrony i dalsze 300 km samochodem do Valdemarvik. Damian podziwiał ogromny prom, zwiedzał wszystkie jego zakątki. Zamieszkaliśmy w domku nad głęboko wciętym szkierem, wśród zielonych, skalistych pagórków. Zejście do pomostu nazwaliśmy „ścieżką przetrwania”.

Dni upływały według stałego porządku. Każdego ranka Damian z tatą przeglądali sprzęt, kupowali benzynę do silnika łódki i cały dzień spędzali na wodzie. Wracali o zmierzchu. Nasz opiekun, pan Robert Taszarek, zaopatrzył wszystkich w mapę szkieru, pierwszego dnia wędkowania pokazał Damianowi wiele miejsc do łowienia, omówił sprzęt z jakiego powinien korzystać, jak dostosować go do rodzaju wody i ... gotowe.


Naszego marzyciela interesowały tylko ryby drapieżne: szczupaki i okonie. Na miejsca łowienia śledzi w ogóle nie popłynął. Z każdą złowioną rybą Damian robił sobie zdjęcie, a następnie ją wypuszczał. Popatrzcie na zdjęcia – zrozumiecie, dlaczego kondycja była potrzebna. Taaaakie ryby! To są emocje, gdy ciągnie się taką dużą rybę. Dobrze jak tata podłożył chwytak. Do tego zarzucanie cały dzień spinningiem. Największa złowiona ryba miała 88 cm, wszystkie niewiele mniejsze. Największym marzeniem Damiana było złowienie szczupaka długości 1 metra i to niestety się nie spełniło, ale jak opowiadał pan Taszarek, w ostatnich paru sezonach nikt takiej sztuki nie złowił.

 

Damian podczas całego pobytu złowił 92 ryby. Po powrocie wieczorem szybko zjadał ciepły posiłek, pokazywał mamie zdjęcia złowionych ryb i szedł z tatą dzielić się wrażeniami z innymi wędkarzami. Po pięciu takich dniach musieliśmy, niestety, wracać. Damian nie chciał kończyć przygody, ale sam przyznał, że jest zmęczony. Zmęczony, ale szczęśliwy. Takiej ilości ryb się nie spodziewał. A jeszcze do tego pogoda mu sprzyjała. To była niezapomniana wyprawa! W drodze powrotnej już marzył o następnej.

Relacja: Mirka