W sobotnie popołudnie wybrałyśmy się w podróż w mało nam jeszcze znany południowy zakątek województwa świętokrzyskiego. Tym razem zdałyśmy się na tradycyjną, papierową mapę. Nie zawiodła nas, w przeciwieństwie do wynalazku techniki czyli GPS, który w momencie ruszania w drogę odmówił współpracy. Z mapą dojechałyśmy do celu i dopiero tutaj udało nam się zgubić, gdy szukałyśmy domu naszego marzyciela. Cóż, numeracja kolejnych posesji była zaskakująca.

Marzyciel, którego przyjechałyśmy poznać to 11-letni Patryk. Szybko nawiązałyśmy z chłopcem kontakt, w czym pomógł przywieziony lodołamacz - gry playstation. Patryk jest ich wielbicielem. Oprócz gier tematem naszych rozmów były również zwierzęta. Chłopiec opowiedział nam o swoim psie Pikusiu i hodowanych przez dziadka gołębiach. W końcu przyszedł czas na poznanie marzenia chłopca. Patryk zdradził nam, iż marzy mu się ładnie umeblowany pokój. Czym prędzej zaprowadził nas do swojego pokoju by pokazać co chciałby w nim zmienić. Naszym oczom ukazało się dość duże pomieszczenie, o ścianach pomalowanych na jasny, ciepły kolor. Przestrzeni dużo, ale za to z mebelkami skromnie. Okazało się, że chłopiec ma już zaplanowany cały wystrój pokoju. Na naszą prośbę narysował jakie chciałby meble i jak miałyby być ustawione. Co więcej, Patryk wyjawił nam, że podobają mu się meble z systemu Magic z Fabryki Mebli DOMEL.

Poznałyśmy też drugie marzenie chłopca. Jest nim rower, koniecznie taki z wygiętą kierownicą.

Na miłej rozmowie czas szybko upłynął. Zrobił się wieczór i przyszła pora ruszać w drogę powrotną. Mamy nadzieję, że dzięki wsparciu ludzi dobrej woli wkrótce ponownie odwiedzimy Patryka by spełnić Jego marzenie.