Moim marzeniem jest:

Wyjazd nad morze

Bianka, 3 lata

Kategoria: zobaczyć

Oddział: Białystok

Status marzenia: spełnione

Marzenie zostało spełnione dzięki pomocy

  • Pani Nina Zakrzewska, I LO Białystok, SP 15 Białystok

pierwsze spotkanie

2012-02-07

         Wtorkowe popołudnie, godzina 17 - ta, idziemy spotkać naszą nową Marzycielkę Biankę. Z torbą pełną prezentów przygotowane na cudowne spotkanie, pukamy do mieszkania. W drzwiach wita nas cała rodzina: mama, tata i Bianka. Bianka uśmiechnięta zaprasza nas do pokoju, szczęśliwa, zadowolona pokrzykuje ...''przyszli goście, będzie przyjęcie!!!!'' i radośnie klaszcze w rączki.

          Maleńka i prześliczna Bianka ubrana w sukienkę w paseczki z przeuroczymi kucykami od pierwszych chwil skradła nasze serca. Rozmawiamy sobie i w międzyczasie dajemy naszej Marzycielce lodołamacze, otwierając kolejne prezenciki i za każdym razem Bianka zaskoczona pokrzykuje ''ojjeeejjj, jaka ładna Myszka Miki!''...'' ojjeeejj, jaka śliczna lalka!''. W rozmowie z rodzicami dużo dowiadujemy się o naszej cudownej Marzycielce, która jest dziewczynką bardzo ciekawą świata, dba o zwierzątka, ma piękne wielkie akwarium, chętnie karmi rybki z tatą. Nasza Marzycielka jest dzieckiem bardzo konkretnym i zdecydowanym. Bawiąc się książeczką i naklejkami nazywa ślicznie zwierzątka, rybka jest rybką i pływa, a motylek jest motylkiem i fruwa, co nam nawet zaprezentowała w ładnym tańcu. Bystra inteligentna i jak na swój wiek bardzo poważna mała królewna. Poznałyśmy też przyjaciół Bianki, a są to: Myszka Miki i najważniejszy przyjaciel Kubuś Puchatek. Zabawiając nas, jako gości zrobiła nam pyszną kawę w swojej kawiarce, a my piłyśmy i byłyśmy zachwycone wspaniałym jej smakiem. Bawiłyśmy się też puzzlami wspólnie i trochę rysowałyśmy, aaa . . . bym zapomniała! Uczestniczyłyśmy też w koncercie, Bianka grała nam na instrumencie klawiszowym i śpiewała. Mądra i utalentowana ta nasza nowa Marzycielka. Przyszedł czas na rozmowę o jej marzeniu. Dowiedziałyśmy się, że Bianka chce jechać nad morze z mamą i tatą. Zapytana, co będzie nad tym morzem robić odpowiedziała, że będzie łowić ryby z tatą, a z mamą będzie zbierać muszelki i kamyczki. Czyli marzenie zostało wypowiedziane. Nasza Marzycielka była jeszcze całkiem maleńkim dzieckiem, kiedy pierwszy raz widziała morze i jak nam się zdaje ma z tego okresu cudowne wspomnienia, które zapadło do Jej maleńkiego serduszka.

           My z naszej strony zapewniłyśmy, że będziemy bardzo się starać spełnić owo marzenie, życząc zdrowia Biance. Przyszedł czas by pożegnać naszą cudowną Marzycielkę. O jak nam się nie chciało wychodzić! Kochana Bianko, skradłaś nasze serca i oczarowałaś jakąś czarodziejską dobrą magią. Do zobaczenia wkrótce!!!

 

spełnienie marzenia

2012-09-11

         Nadszedł wielki dzień, a w sumie wielki wieczór, na który wszyscy długo czekaliśmy, kiedy to nasza piątka zapakowała się w końcu do samochodu, by pojechać nad morze. Bianka była podobno tak podekscytowana przez cały dzień, że w samochodzie od razu zasnęła ze zmęczenia. Długa, bo prawie 10 godzinna podróż z Białegostoku do Koszalina minęła nam dosyć szybko. Na miejscu byliśmy z samego rana i po krótkiej drzemce pojechaliśmy ziścić marzenie Bianki – zobaczyć morze!

         Idąc promenadą i zbliżając się do celu czuliśmy zapach jodu i coraz większy wiatr… W końcu dotarliśmy na plażę. Widok tych przepięknych fal przepędził z nas wszystkich zmęczenie a na twarzyczce Marzycielki pojawił się wielki uśmiech. Już podczas pierwszego spaceru po brzegu zostaliśmy zaatakowani przez falę i część z nas wyszła z tego w mokrych butach. Biance się to wyraźnie spodobało i skomentowała: „Ale to było śmieszne, tato!”. Po spacerze przyszła pora na upragnione frytki z solą i bez ketchupu! Potem na oceanarium, w którym szukaliśmy Nemo i Jego bajkowych przyjaciół. Po dniu pełnym wrażeń wróciliśmy rzucić jeszcze raz okiem na piękne polskie morze i w końcu odpocząć po podróży.

         Następne dni spędziliśmy na zwiedzaniu wybrzeża: Byliśmy w Koszalinie na molo, w porcie i pod latarnią morską, spotkaliśmy Pana z Katarynką i przeuroczą oswojoną papugą, którą Bianka bardzo polubiła; byliśmy w wiosce „Dziki Zachód” w Zieleniewie, gdzie oglądaliśmy zwierzątka i bawiliśmy się na kowbojskim placu zabaw. Nie obyło się również bez wesołego miasteczka w Mielnie. Ale to, co Biance na pewno zapadnie z pamięć to wizyta w Parku Wodnym JAN w Darłówku Wschodnim, gdzie nasza malutka, ale jakże odważna Bianka zjeżdżała z tatą z wielkiej zjeżdżalni wprost do basenu; gdzie w jacuzzi bawili się w „Rekina i małą rybkę”; a potem Bianka wytrwale pływała w basenach w swoim nowym pięknym kole ratunkowym.

         Pobyt nad morzem okazał się wypełniony atrakcjami po uszy, ale najważniejsze było morze! Obowiązkowo zaopatrzyliśmy się w profesjonalny, piękny, różowy zestaw dla poszukiwaczy muszelek składający się z wiaderka, łopatek i foremek, bo bez tego ani rusz! Dalej czekały nas już tylko długie spacery w poszukiwaniu muszelek i bursztynów, budowanie zamków z piasku i dekorowanie ich zebranymi wcześniej kamyczkami i muszlami, kopanie jam w piasku, tak głębokich, żeby można było się w nich schować. Czas leniwie upływał nam na plażowaniu, bo pogoda bardzo pozytywnie nas zaskoczyła i mimo, że to wrzesień, słoneczko przypiekało a wiatru praktycznie nie było, pogoda jak na zamówienie!

         Biance nie schodził uśmiech z ust i co chwilę powtarzała: „ale czad!”, ale pewności, że najskrytsze marzenie mojej cudownej małej Marzycielki się spełniło nabrałam podczas spaceru brzegiem morza o zachodzie słońca, gdy Bianka wypowiedziała najsłodsze zdanie, jakie mogłam od niej usłyszeć: „och… jak ja kocham moje życie! Dziękuję ciociu!”.

         Bianko, jesteś najcudowniejszą księżniczką na świecie! Życzymy Ci, żebyś nigdy nie straciła energii do zabawy i żeby Twoja główka zawsze była pełna marzeń i pomysłów. Dziękujemy Ci, za te piękne marzenie i trzymamy kciuki za Ciebie w zmaganiach z chorobą. Pamiętaj o marzeniach a wszystko będzie dobrze!

 

          Dziękujemy za pomoc w spełnieniu tego niezwykłego marzenia Sponsorom, ludziom, którym los chorych dzieci nie jest obcy i potrafili dać cząstkę siebie, by ziściło się największe marzenie Bianki:


- Pani Ninie Zakrzewskiej;

- Uczniom i Radzie Pedagogicznej I LO w Białymstoku;

- Uczniom i Radzie Pedagogicznej SP 15 w Białymstoku;

- Wiosce „Dziki Zachód” w Zieleniewie;

- Parkowi Wodnemu „Jan” w Darłówku Wschodnim;

 

           Dziękujemy za każdy grosz, za każdą wyciągnięta rękę z pomocą do spełnienia marzenia Bianki. Dziękujemy za uśmiech na twarzy Marzycielki, który rozpromienił świat dookoła, za te kilka marzycielskich dni, w których Bianka choć na moment mogła zapomnieć o chorobie i jej trudach. W imieniu Bianki, Jej rodziców oraz wolontariuszy Fundacji Mam Marzenie bardzo gorąco dziękujemy.