Moim marzeniem jest:

różowy pokój

Ewa, 3 lata

Kategoria: dostać

Oddział: Warszawa

Status marzenia: spełnione

Marzenie zostało spełnione dzięki pomocy

pierwsze spotkanie

2012-01-30

    W miniony, wyjątkowo mroźny poniedziałek odwiedziłyśmy naszą Marzycielkę - 3 letnią Ewunię. Spotkanie było przełożone, więc tym bardziej nie mogłyśmy się doczekać poznania Ewy.

   Błądząc po korytarzach Szpitala Klinicznego przy ul. Marszałkowskiej zaczepił nas pewien mężczyzna mówiąc, że chyba poszukujemy jego córki.

   Ewunia czekała na nas razem ze swoją mamą. Początkowo mocno onieśmielona, ale z każdą chwilą coraz śmielej się do nas odnosiła. Można rzec, że pierwsze lody przełamał wyjątkowo trafiony prezent...nożyczki, a raczej wiele kolorowych nożyczek mogących wycinać różne wzory. Ewunia otrzymała jeszcze 2 książki z naklejankami i ozdoby do naklejania, które skrzętnie z powrotem zapakowała do torby.

   Podczas wspólnej zabawy - wycinana „płatków śniegu", rysowania starałyśmy dowiedzieć się jakie jest największe marzenie Ewuni. Tym razem nie otrzymałyśmy na to pytanie odpowiedzi, chociaż można powiedzieć, że jedno marzenie zostało już spełnione. Na pytanie: „Czy lubisz otrzymywać prezenty?" Ewunia odpowiedziała oczywiście twierdząco, a na kolejne: „Jakie najbardziej?" padła odpowiedź NOŻYCZKI!.

   Dowiedziałyśmy się również, że ulubioną bajką Ewy jest Świnka Peppa. Dlaczego? „Bo sama się wyłącza". Chyba trzeba będzie przed następnym spotkaniem obejrzeć kilka odcinków...

  Na koniec spotkania zrobiłyśmy naszej Ewie kilka zdjęć, choć trzeba przyznać, że było to nie lada wyzwanie.

  Żegnając się z Ewunią i jej rodzicami ustaliłyśmy termin kolejnego spotkania i musimy przyznać, że nie możemy się już go doczekać. Mamy nadzieję, że kolejne spotkania pozwolą nam lepiej poznać naszą małą Marzycielkę i wspólnie odkryć jej największe Marzenie.

spotkanie - poznanie marzenia

2012-03-20

Victoria! Znamy marzenie Ewuni! Ale, wszystko po kolei...

   W minioną sobotę udaliśmy się do rodzinnego domu Ewy w Wyszkowie. Tym razem, 
w zastępstwie Uli, pojechał z Iwoną Adrian. Zostaliśmy bardzo serdecznie przywitani przez Ewunię, jej siostrę Weronikę i rodziców. Ewa podobno wyczekiwała nas od samego rana...

   Przy herbacie, ciastkach i pysznych babeczkach z cukierni Lola's Cupcakes rozmawialiśmy o Ewy marzeniu...a właściwie próbowaliśmy odgadnąć je na podstawie rysunków Ewy. 
Całe szczęście, że tuż obok nas siedziała Weronika. Z jej pomocą dużo łatwiej „rozwiązaliśmy zagadkę".

 

Marzeniem Ewuni jest pokój, a ściślej mówiąc jego dekoracja. Nasza Marzycielka ma bardzo sprecyzowany obraz jak ma wyglądać jej wymarzony pokój. Ściany mają być różowe, szafki muszą być koniecznie na kluczyk, trzeba będzie kupić szafkę na ręczniki, biurko, krzesło, no i oczywiście łóżko. Ewunia uwielbia kwiaty i wspomnianą wcześniej Świnkę Peppę, więc te motywy powinny pojawić się w wystroju wnętrza.

Tak niewiele za uśmiech i szczęście naszej małej Marzycielki...

 

   Zgodnie z umową, po rozmowie na temat marzenia Ewy, zaczęło się istne szaleństwo. Najpierw bawiliśmy się w ganianego, potem w ulubioną zabawę Ewy - „Stary niedźwiedź mocno śpi...", w „Ciepło, zimno", a na koniec w „Raz, dwa, trzy - Baba Jaga patrzy". Musimy przyznać, że wyjątkowo dobrze się bawiliśmy, a dziewczynkom uśmiech z twarzy nie schodził.

Po kilku godzinnej wizycie, już jako „ciocia" i „wujek", pożegnaliśmy się z Ewunią
i jej rodziną, po to, by rozpocząć realizację marzenia Ewuni!

 

Jeśli chcesz nam pomóc spełnić marzenie Ewy o przepięknym pokoju dzwoń lub pisz!

urszula.grabinska@mammarzenie.org

tel. 601 585 644

spełnienie marzenia

2012-08-26

Zapowiadał się długi dzień, kiedy rano z Iwoną oraz dwoma jej znajomymi pojawiliśmy się w domu Ewy, gdzie czekały na nas meble, będące częścią realizacji, naturalnie meble w pudełkach - gotowe do skręcenia. Niezwłocznie zabraliśmy się do pracy w przekonaniu, że praca zajmie nam 2 max. 3 godzinki. Po trzech godzinach złożona była mniej więcej jedna trzecia wszystkiego, a czas naglił bo Ewa wraz z siostrą na czas składania mebli pojechała do babci, by nie mogła zobaczyć co się dzieje zanim wszystko było gotowe.

 

Gdy nastał wieczór mama dziewczynki musiała udać się po dziewczynki, a my jak w ukropie uwijaliśmy się, aby zdążyć zanim wróci. Niestety gdy dziewczynki przyjechały my dokonywaliśmy ostatnich „poprawek kosmetycznych”- ustawiliśmy meble, odkurzyliśmy, nawet zakleiliśmy drzwi zielonym papierem, by dodać wejściu nieco więcej tajemniczości, więc siostry musiały poczekać w kuchni, słyszeliśmy, że się bardzo niecierpliwią. Wreszcie nadeszła ta chwila, Iwona przyprowadziła Ewę i jej siostrę na piętro przed drzwi pokoju. Gdy dziewczynka zobaczyła mężczyzn bardzo się zawstydziła, zasłoniła twarz i za nic nie chciała zerwać naszej prowizorycznej kotary i otworzyć pokoju. Na nic zdały się nawoływania taty, który został zamknięty w pokoju z aparatem w ręku, czekając na okazję zrobienia zjawiskowych zdjęć. Dziewczynka za żadne skarby nie chciała zajrzeć do pokoju, nie dlatego, że nie było to jej marzenie- po prostu krępowała się chłopców. Nie było rady- wszyscy mężczyźni poza tatusiem musieli opuścić arenę realizacji i schować się na klatce schodowej. Wówczas Ewa ożywiła się, w asyście mamy weszła do pokoju i dało się słyszeć, że podoba jej się pokój, że jest zaintrygowana meblami, łóżko jest wygodne, a baldachim jaki nad nim zainstalowaliśmy dodaje mu uroku. Niestety nie było mi dane zobaczyć tej chwili, po dłuższej chwili zajrzałem tylko ukradkiem i zapozowałem do jednego wspólnego zdjęcia, ale to co zobaczyłem na zdjęciach i co Państwo mogą zobaczyć pozwala mieć pewność, że było to prawdziwe marzenie i że realizacja była naprawdę udaną.

 

Na koniec zacytuję SMS od mamy Ewy, który dostaliśmy na drugi dzień: "Ewa jest zachwycona, w ogóle nie wychodzi ze swojego pokoju. W nocy jak się budzi zawsze przychodzi do nas do łóżka, dzisiaj nie. Rano koniecznie ubrała ubrania ze swojej szafy. Wielkie dzięki dla Wszystkich."