Moim marzeniem jest:

wyjazd nad ciepłe morze

Sebastian, 8 lat

Kategoria: zobaczyć

Oddział: Kraków

Status marzenia: spełnione

Marzenie zostało spełnione dzięki pomocy

pierwsze spotkanie

2011-12-16

 

W śnieżny poniedziałek wybrałyśmy się, aby poznać Sebastiana. Pomimo małych problemów ze znalezieniem oddziału dotarłyśmy. Sebastian okazał się bardzo miłym chłopcem, leciutko zawstydzony był na początku naszą obecnością. Szybko jednak się przyzwyczaił. Lodołamacz w postaci gry komputerowej okazał się świetnym pomysłem, bo Sebastian to prawdziwy fan takiej rozrywki. Gdy poznał wszystkie kategorie marzeń, spojrzał za okno, gdzie padał śnieg i powiedział śmiało i zdecydowanie, że marzy o wyjeździe nad ciepłe morze, gdzie będzie mógł popływać. Co do kraju to nie określił, ale jak na młodego mężczyznę przystało był pewny swojego wyboru. Potem wrócił do swoich ulubionych gier komputerowych, które przechodził bez najmniejszego trudu. Wykazał się jednak prawdziwą podzielnością uwagi, bo grając jednocześnie objaśniał nam zasady. Na koniec pożegnał nas miłym uśmiechem. My zatem zabieramy się do spełniania marzenia, aby Sebastian mógł popływać sobie w cieplutkim morzu. 

 

 

spełnienie marzenia

2012-09-13

Idę na plażę, idę na plażę, na plażę idę...

Spełnienie marzenia Sebastiana rozpoczęliśmy spotkaniem na lotnisku w Katowicach. Zapakowani z walizkami i gotowi na letnie wakacje wyruszyliśmy do Bułgarii. Pierwszy lot samolotem okazał się wielkim przeżyciem. Wszystko takie małe, a my ponad chmury wzbiliśmy się, żeby po 1,5 godzinie być już w zupełnie innym kraju. W Burgas przywitało nas piękne słońce i ciepłe powietrze. Jeszcze tylko krótka podróż autobusem do hotelu i już jesteśmy!

Hotel okazał się jak bajkowy pałac, z basenami i zjeżdżalniami oraz co najważniejsze, w bliziutkim sąsiedztwie do plaży i morza.

Ledwo zdążyliśmy się rozpakować a Sebastian już gotowy w stroju kąpielowym i ręcznikiem w ręku pójść nad morze i na baseny. Pierwszy spacer po plaży i kąpiel w ciepłym morzu okazało się wymarzone, a uśmiech Marzycielowi i całej rodzinie nie schodził  z twarzy już do końca wyjazdu. Oczywiście były także lody we wszystkich możliwych smakach i dużo innych pyszności.

I tak oto rozpoczęliśmy tydzień spełnienia marzenia Sebastiana o ciepłym morzu. Wstawaliśmy wcześnie, aby nie tracić dnia i pięknej pogody. Słońce codziennie nas witało i zachęcało do kąpieli. Morze Czarne było bardzo ciepłe, a wysokie fale powodowały niezwykłą frajdę dla Sebastiana, jego brata i rodziców. Zabawom w basenach, na zjeżdżalniach i w morzu nie było końca, a chłopców trzeba było prawie siłą wyciągać z wody. Trzeciego dni postanowiliśmy nieco urozmaicić pobyt i wybraliśmy się na wyprawę statkiem z piratami. Marzyciel i jego brat dostali pirackie chustki na głowy, poznali prawdziwych piratów i dzielnie wykonywali zadania przygotowane przez Kapitana Jacka. Później była także możliwość zjechania z zakręconej zjeżdżalni prosto do morza, na co odważył się jedynie Sebastian. A wracając do portu bawił nas magik z różnymi sztuczkami magicznymi. Pojawiały się króliki w klatkach, pani zmieniała magicznie stroje, a chłopcom chustki znikały i pojawiały się za uchem! Było magicznie i bardzo piracko.

W trakcie naszego wyjazdu wybraliśmy się także do miasteczka Pomorie, gdzie przyjrzeliśmy się Bułgarskim tradycjom i pamiątkom. Nie obeszło się bez kupienia sobie pięknych muszli prosto znad morza.

W środę, w nasz przedostatni dzień w Bułgarii, pojechaliśmy do Warny na północ kraju. Zwiedziliśmy klasztor w skale, zobaczyliśmy centrum miasta z katedrą i uroczym parkiem, gdzie nakarmiliśmy ptaki. A na koniec pojechaliśmy do delfinarium, gdzie odbył się przepiękny pokaz delfinów. Skakały wysoko, grały w piłkę , tańczyły i śpiewały wesoło. Byliśmy pod wielkim wrażeniem umiejętności tych zwierząt. Po całym dniu, nieco zmęczeni, ale uśmiechnięci wróciliśmy ponownie do naszego Pomorie w południowej części kraju.

Ostatni dzień wykorzystaliśmy w całości na zabawy w wodzie. Były zjazdy ze zjeżdżalni, skoki do wody i skoki przez fale. W przerwach pyszne lody lub zabawy z piłką. Pod wieczór jak codziennie odbywały się show zapewniane przez animatorów z tańcami bułgarskimi, śpiewami i grami. Aż żal było wyjeżdżać ostatniego dnia...

Dzień wyjazdu był smutny, a Sebastian podsumował cały wyjazd słowami: "Moglibyśmy tu jeszcze trochę zostać, było odjazdowo". To chyba najlepszy dowód na to, że marzenie spełniło się cudnie! Ostatnie spojrzenie na Morze Czarne na lotnisku i już lecieliśmy z powrotem do Polski. Czas wrócić do szkoły, a zdjęcia będą nam przypominały o wspaniałym spełnieniu marzenia Sebastiana:)

 

Dziękujemy bardzo Sponsorowi, firmie Matejek Sp. z o.o. za sfinansowanie wyjazdu i umożliwienie takiego cudownego spełnienia marzenia Sebastiana.