Moim marzeniem jest:

Chciałabym mieć w pokoiku kolorowe mebelki

Karolinka, 11 lat

Kategoria: dostać

Oddział: Kraków

Status marzenia: spełnione

Marzenie zostało spełnione dzięki pomocy

  • Państwo Bogumiła i Andrzej Filipiakowie

pierwsze spotkanie

2006-03-29

 

W środę po południu nasza czteroosobowa grupa wspierana przez misia-lodołamacza wyruszyła w misję specjalną do Raby Niżnej na spotkanie z przesympatyczną, jak się później okazało, marzycielką Karolinką. Po drodze zmagaliśmy się z wieloma przeciwnościami losu typu: ulewa, gigantyczne dziury oraz wieczne korki, które ciągnęły się bez końca. Nie daliśmy się jednak pokonać i po 2 godzinach dotarliśmy na miejsce, no prawie, bo okazało się, że odnalezienie domu Karolinki jest nie lada wyzwaniem. Po wykonaniu trzech telefonów do naszej marzycielki i dzięki jej bezbłędnemu pilotażowi wreszcie się udało. 

Na progu już czekała mama naszej marzycielki, a ona sama powitała nas razem ze swoją nierozłączną koleżanką Kasią. Okazało się, że Karolinka uwielbia śpiewać i idzie jej to znakomicie, o czym mieliśmy okazję się przekonać osobiście. Dzielnie wspierała ją w śpiewaniu Kasia, a także mama, która od czasu do czasu dyrygowała wdzięcznym chórkiem. Z ulgą odetchnęliśmy, kiedy okazało się, że nasz drugi lodołamacz, płyta karaoke, okazał się trafiony i nasza marzycielka z entuzjazmem zaczęła nagrywać piosenki na komputerze, a potem zaśmiewała się z efektów swojej artystycznej twórczości. 

Następnie wszyscy zabraliśmy się do rysowania naszych marzeń. Jak się można domyślać najmniej problemu miała z tym sama Karolka. Musi być prawdziwą marzycielką, bo bez wahania i w błyskawicznym tempie narysowała wszystkie swoje marzenia, z których największym okazało się posiadanie kompletu wymarzonych mebelków w swoim pokoju. Na szczęście Karolinka okazała się też bardzo zdecydowana i już wypatrzyła odpowiednie w katalogu, który sprytnie sobie pożyczyliśmy. Na pewno pomoże nam w spełnieniu tego marzenia. 

Na pożegnanie Karolinka obiecała nam zaśpiewać jakąś piosenkę z nowej płyty, którą dostała przy następnej wizycie. Już nie możemy się doczekać...

spełnienie marzenia

2006-05-26

 

O godzinie trzynastej, z dwugodzinnym opóźnieniem (spowodowanym zakupami i drobnymi problemami newralgicznymi) nasza drużyna remontowa wyruszyła do Raby Wyżnej. W strugach deszczu przemierzaliśmy Zakopiankę. Na szczęście gdy dotarliśmy zaczęło się przejaśniać.

Na miejscu przywitała nas wesolutka Karolinka i jej nieco przestraszona ilością gości Mama. Panowie od razu wzięli się do pracy. Okazało się, że oczywiście sprawa nie jest tak prosta, jakby się na początku wydawało...Nieprzewidziane szpachlowanie zabrało zdecydowanie zbyt dużo czasu, nie mówiąc już o przeciąganiu kabelków pod wspaniałą słoneczną lampkę. W czasie gdy Karolinka beztrosko bawiła się ze swoją przyjaciółka Kasią rozmyślając o tym, co to się dzieje w jej pokoju, panowie wyciskali z siebie siódme poty by uwinąć się jakoś w czasie. Uparta szpachla schła prawie dwie godziny, czego jedyną pozytywną strona było to, że mogliśmy spokojnie zjeść przepyszne kanapeczki. A słonko schodziło coraz niżej i niżej...i było już bardzo nisko, gdy wreszcie można było zacząć pokrywać ściany wymarzoną, groszkową farbą . Mama Karolinki zaczęła się lekko niepokoić, ale dzielnie próbowała nie dać tego po sobie poznać. Marzycielka już długo spała zanim zaczęto malować sufit. Przed godziną drugą w nocy wreszcie można było położyć wykładzinę. Jeszcze tylko ostania rzecz - wspomniana wcześniej lampa w kształcie słońca. Podłączenie ostatnich kabelków i.....prąd wysiadł w całym domu...Trzeba było znowu rozkręcać i kombinować, co o tak wczesnej godzinie porannej sprawiało niemały kłopot...

Około godziny trzeciej dzielna drużyna remontowa mogła wreszcie wsiąść do samochodu i wyruszyć w drogę powrotną. W Krakowie przywitało ją wstające słońce.

inne

2006-05-31

W popołudniową, majową środę fundacyjny patrol wyruszył z Krakowa z ważną misją na południe - w górzyste okolice Raby Wyżnej. Droga do Marzycielki Karolki w samochodzie pełnym marzeń upłynęła nam w wesołej atmosferze, wynikającej przede wszystkim z emocjonującego popołudnia, a nade wszystko ze spotkania z Czerwonym Królikiem (pozdrowienia dla Michała).

Karolka już czekała. Czekała wraz ze swoimi mebelkami, które raptem kilkanaście minut wcześniej przywiózł do Jej domu Pan Dobrodziej, oczarowany marzeniem dziewczynki.
Piękny zielony pokój - patrz relacja z II spotkania - to nasi krakowscy wolontariusze czynili. Nam pozostało uroczyste przekazanie pokojowego wystroju zawartego w kilku ogromnych i ciężkich torbach oraz w rekach i w ramionach wolontariuszy.

Podczas, gdy Grzegorz wespół z Lucynką zajął się mocowaniem (a wcześniej przygotowaniem karnisza - zdjęcie z piłą), Karolka zachwycała sie swoimi pokojowymi dodatkami. Ach, czegóż tam nie było... Urocze maskotki, bajecznie kolorowe książeczki, świeczniki i pachnące świeczki, pluszowy Pan Żaba, który od pierwszego wejrzenia Karolkę zachwycił ( kolejna fotografia w załączniku), zielony pled łóżkowy, rameczki, obrazki, nocna lampka przeurocza, zapachy skrzętnie pochowane, pudełka i pudełeczka różnobarwne, schowki do przechowywania skarbów, sprzęt pisząco-malujący - wszystko po to, by wymarzony pokoik był jeszcze piękniejszy, jeszcze bardziej bajkowy...

A wszystko to uwiecznione na wielu pamiątkowych fotografiach - aranżowanie, układanie, przestawianie, uśmiech jeden, uśmiech drugi, sprawdzanie ponowne, czy aby wcześniej obrane miejsce jest na pewno właściwe...Och, jakaż to była dla nas radośc wielka, ta patrzeć na cudowny uśmiech Karolinki.

A na sam koniec pyszna kawa z ciasteczkami. I wtedy dopiero się zaczęło. Wesołe o zyciu rozmowy, Karolinkowe śpiewanie, zachwyt Grzegorza nad karolki talentem, wspominanie, planowanie...
I tak przez czas niekrótki. Aż przyszła pora, by do domu wracać. Opuszczaliśmy Karolcię i Jej Mamę niechętnie, ale za to z przeświadczeniem, ważności i wielkości Jej spełnionego marzenia!!

Do spełnienia marzenia Karolinki przyczynili się:
-Państwo Bogumiła i Andrzej Filipiakowie z Andrychowa - ufundowanie ślicznych mebelków,
-Pan Marek Pocztowski - wykonanie mebelków,
-Sklep "Obi" w Krakowie - przekazanie pięknej lampki, obrazków i drobiazgów do pokoju
-Przyjaciele FMM w Krakowie - Tomek Szulc i Piotr vel Uśmiech oraz wolontariusze: Dorotka, Paweł i Zbyszek - remont i piękne ściany (II spotkanie z Karolinką)
Serdecznie Wszystkim dziekujemy!