Moim marzeniem jest:

Aparat fotograficzny - lustrzanka

Dorota, 16 lat

Kategoria: dostać

Oddział: Katowice

Status marzenia: spełnione

Marzenie zostało spełnione dzięki pomocy

  • Pani Ania

pierwsze spotkanie

2011-09-17

W czasie, gdy dla wielu dzień 17 września jest kolejną z rzędu zwykłą sobotą dla nas - dwójki wolontariuszy jest dniem wyjątkowej podróży po marzenie. Marzenie jak się okazuje 16-letniej Doroty, dziewczyny pełnej uśmiechu. W domu Marzycielki zostajemy ciepło przywitani i wręczamy dziewczynie lodołamacz w postaci książki oraz bransoletki. Widzimy, że prezent spodobał się Marzycielce i spełnił swoją rolę przełamując pierwsze lody. Zaczynamy wspólną rozmowę i dowiadujemy się o wakacjach Doroty, które spędziła m.in w Karpaczu i Kudowie Zdrój. Opowiada nam również o swoich koleżankach oraz o tym, że zaczęła właśnie naukę w 1 klasie liceum o profilu biologiczno-chemicznym i zastanawia się nad tym, by w przyszłośći kształcić się w kierunku Ochrony Środowiska. W między czasie przeglądamy zdjęcia Doroty. Oprócz rodziców marzycielki mamy również okazję poznać starszego brata oraz młodzszą siostrę. Dowiadujemy się też, że Dorota ma jeszcze dwójkę sióstr, które nie mieszkają już razem z nią. Marzycielka pokazuje nam również swoje dwa medale i dyplomy, które zdrobyła na Olimpiadzie w Moskwie.

Po przyjemnej rozmowie pora na tą najważniejszą część, mianowicie poznanie największego marzenia dziewczyny. Przedstawiając cztery kategorie marzeń udaje nam się poznać to największe. Mianowicie Dorota chciałaby otrzymać aparat fotograficzny typu lustrzanka. Mogłaby robić nim wiele pamiątkowych zdjęć nie czekając na ich wywołanie na papierze. Po wspólnej rozmowie pstrykamy jeszcze kilka wspólnych zdjęć i żegnamy się z rodziną Marzycielki.

Wierzymy w to, że uda nam się szybko spełnić kolejne piękne marzenie. Marzenie, które znaczy bardzo wiele.


Autor: Patrycja

spełnienie marzenia

2011-10-02

Chociaż w kalendarzu nastała już jesień, niedziela była słoneczna i ciepła, a atmosferę dodatkowo podgrzewało także to, co miało wkrótce się wydarzyć...

Z Panią Anią - sponsorką, byliśmy umówieni na "randkę w ciemno" w Gliwicach, gdzie z tłumu kupujących w tamtejszym centrum handlowym wyróżniały nas tylko fundacyjne baloniki. Iście konspiracyjne spotkanie szybko doszło do skutku, gdy o umówionej godzinie zobaczyliśmy uśmiechniętą osobę idącą do nas z dużym pakunkiem.

Kilka minut później obraliśmy kurs na Świerklany, gdzie dzięki autostradzie A1 dotarliśmy w ekspresowym tempie, prawie pod sam dom Marzycielki. Szczęśliwie udało się dochować tajemnicy i wkrótce po cichu na palcach wdrapywaliśmy się na piętro próbując zaskoczyć nieświadomą niczego Dorotę.
Po gorącym przywitaniu rozsiedliśmy się wygodnie i przy pysznym cieście, w rodzinnej atmosferze gawędziliśmy na różne tamaty, przyglądając się jak Marzycielka radzi sobie z obsługą swojego marzenia.

Czas mijał nieubłaganie i aby choć na chwile zatrzymać te wspaniałe chwile, zrobiliśmy kilka pamiątkowych zdjęć. Ale to nie one będą świadczyć o tym co miało miejsce, a wspomnienia, które zostaną w nas...

Autor: Jarek