Moim marzeniem jest:

Wyjazd do Włoch - zwiedzenie Rzymu

Magda, 18 lat

Kategoria: zobaczyć

Oddział: Poznań

Status marzenia: spełnione

Marzenie zostało spełnione dzięki pomocy

  • TFP, Sheraton

pierwsze spotkanie

2011-02-06


W niedzielne przedpołudnie wybrałyśmy się na spotkanie z naszą marzycielką – Magdą. Magda jest uroczą i towarzyską dziewczyną. Jak się szybko okazało, lubi czytać książki i oglądać filmy, ale tylko… filmy grozy. Poza czytaniem książek chętnie spędza czas na układaniu puzzli – stąd wybór lodołamacza – wielkie puzzle z widokiem wieży Eiffla oraz gra JENGA, którą od razu postanowiliśmy przetestować. Zabawa była przednia.

 

Czas mijał nam bardzo miło i wesoło, aż w końcu przeszliśmy do najważniejszej części naszego spotkania – marzenia! Okazało się, że Magda nie miała z tym najmniejszego problemu – chciałaby razem ze swoją rodziną wyjechać do Włoch i zobaczyć wieczne miasto - Rzym!

 

W domu Magdy panowała bardzo rodzinna i miła atmosfera, a czas zleciał nam tak szybko, że ani się zorientowałyśmy, a już czas był wracać do Poznania. Trzymamy kciuki za Magdę i mamy nadzieję, że wyjedzie na swoje wymarzone wakacje.

 

Relacja: Marta

spełnienie marzenia

2012-08-25

 

Gdybyśmy podczas rozmów nadal korzystali z tradycyjnych  łączy telefonicznych, te między Poznaniem a Lesznem, tuż przed 21 sierpnia, byłyby z pewnością rozgrzane do czerwoności. Zapobiegliwa mama Magdy postanowiła, że rodzina będzie do podróży przygotowana perfekcyjnie. Emocji nie brakowało,  tym bardziej, że była to pierwsza wyprawa samolotem. Otuchy dodawał fakt, że mogą dzielić się wrażeniami z  rodziną Martyny, która także marzyła o wyprawie do Rzymu i to najlepiej w towarzystwie poznanej podczas leczenia Magdy.


Zaczęło się spokojnie, ważeniem walizek na terminalu lotniska. Na szczęście żadna z nich nie przekraczała normy. Następny sprawdzian - prześwietlanie bagażu podręcznego oraz przejście przez bramkę. Pojawiło się pytanie czy port, służący do podawania leków, który Martyna ma wszyty pod skórą, nie będzie powodował alarmu?

 

Martyna odważnie przeszła przez bramkę. Przeszła i natychmiast została zawrócona, bo charakterystyczny dźwięk sygnalizował metal. Nie miała paska, we włosach żadnych spinek. Czyżby to port? Po szybkich konsultacjach zapadła decyzja, że Martyna zdejmie buty. Co za ulga. Żadnego alarmu. Na lotnisku w Rzymie obyło się już bez przygód. Jeszcze tylko wymiana spostrzeżeń na temat uroczego, położonego w centrum miasta hotelu i można iść na pierwszy spacer. Wymarzony spacer w wiecznym mieście.



Rzym barokowy. Takim hasłem można określić cuda architektury, jakie mogliśmy obejrzeć pierwszego dnia. Nie wiadomo, co zrobiło na Magdzie największe wrażenie: Schody Hiszpańskie, Plac Navona z fontanną, na której przysiadły cztery piękne kobiety symbolizujące cztery największe rzeki świata, a może przepiękna Fontanna di Trevi? Możliwe też, że najmilszym akcentem dnia były przepyszne włoskie lody. To prawdopodobne, tym bardziej, że Magda nie mogła jeść lodów przez ponad 2 lata. Teraz, korzystając z pozwolenia pani doktor, raczyła się od razu dwoma kulkami, a właściwie kulami, bo serwowane porcje były ponad dwukrotnie większe od tych, które znamy z naszych lodziarni.



Nie ma wątpliwości, że lody sprawiły Magdzie ogromną przyjemność. Podczas następnych dni na hasło: ,,a może przerwa na lody” odpowiadała niezmiennie: ,,oczywiście!”.  Wspaniałych spotkań i wrażeń "pierwszych do wielu lat" miała Magda w Rzymie więcej. Następnego dnia czekała ją sesja zdjęciowa przy pierwszej prawdziwej palmie, jaką widziała, a wieczorem pierwsza w życiu wycieczka nad Morze Śródziemne.

 

Magda bardzo dbała o wygląd. Starała się wyglądać atrakcyjnie nawet przy 40- stopniowych upałach. Gdy nadarzyła się okazja do zakupów, nie myślała jednak tylko o sobie. Ponieważ doskonale znała gust siostry, zawsze starała się wyszperać coś, co będzie stanowiło miły i praktyczny prezent.  Cała rodzina zna talenty kulinarne Magdy. We włoskich restauracjach najchętniej spędzałaby czas w kuchni, podpatrując szefów kuchni przy pracy.

Po powrocie Magda zaczęła planować drugą wyprawę do wiecznego miasta. Jeśli ziszczą się jej plany, kolejne ważenie walizek na poznańskiej Ławicy odbędzie się jeszcze w tym roku.

Relacja: Jola