Moim marzeniem jest:

Spotkanie z osobą, która znała Jana Pawła II

Magda, 9 lat

Kategoria: spotkać

Oddział: Kraków

Status marzenia: spełnione

pierwsze spotkanie

2005-05-10

 

Spotkanie odbyło się w USD Prokocim, gdzie Magda przyjechała na badania kontrolne. Rozmowa odbyła się w miłej i serdecznej atmosferze. Dziewczynka bardzo chętnie z nami rozmawiała i opowiadała dowcipy. 

Jej marzeniem, które nie może być spełnione było spotkanie z Janem Pawłem II. Obecnie pragnie porozmawiać i powspominać historię Jego życia z osobą, która była mu bliska.

spełnienie marzenia

2005-08-12

 

Niby taki zwykły sierpniowy piątek... A jednak piątek, który w pamięci pozostanie na bardzo, bardzo długo! Kto wie, czy nie na zawsze? 


Ale zacznijmy od początku. Madzia ma 9 - lat i jest cudowną, mądrą, sympatyczną i bardzo uduchowioną dziewczynką. W naszym krakowskim oddziale zasłynęła ze swojej elokwencji, dojrzałości i wiedzy z zakresu religii, którą udowodniła już przy okazji pierwszego spotkania. W kręgu jej zainteresowań jest przede wszystkim znajomość życia i działalności Ojca Pio oraz wielka miłość do Papieża Jana Pawła II. Najskrytszym marzeniem dziewczynki było spotkanie z Ojcem Świętym. Niestety, tego pragnienia nie zdążyliśmy zrealizować. Wtedy Madzia uznała, że spotkanie z osobą bliską Papieżowi, będzie dla niej równie ważnym przeżyciem. Rozpoczęliśmy przygotowania do organizacji spotkania w Krakowie. Okazało się, że do miasta wkrótce powróci arcybiskup Stanisław Dziwisz. A że Madzia cierpliwą jest dziewczynką, postanowiła czekać Jego powrotu. Możliwość spotkania najbliższego Przyjaciela Jana Pawła II, okazja do rozmowy i zadania Bardzo Ważnych Pytań, stała się dla Madzi wyczekiwaną, acz nieco odległa perspektywą.

Cierpliwie wyglądała tej uroczystej chwili. Całe cierpliwe trzy miesiące. Niestety w lipcu Madzia źle się poczuła i była bardzo, bardzo smutna. Ale mimo tych fizycznych dolegliwości nadal z utęsknieniem wyczekiwała spotkania. Kto wie, czy nawet nie bardziej niż w momencie, gdy jej samopoczucie było całkiem dobre. Pod koniec ubiegłego miesiąca odwiedziliśmy kurię, by oficjalnie poprosić o spotkanie. I w końcu nastąpił moment długo wyczekiwanego powrotu. Pierwszy telefon (8 sierpnia) do Kurii Metropolitalnej (i ciepłe przyjęcie) upewniły nas w przekonaniu, iż wszystko się może zdarzyć.

Nikt, w najśmielszych nawet oczekiwaniach, nie wyobrażał sobie, że ta chwila nastanie tak szybko! We wtorek podjęto decyzję o spotkaniu, a potem nastąpiły przygotowania. Nastrój marzycielki na wieść o wizycie nieco się poprawił. I choć nadal była słabiutka, na jej buzi pojawił się długo wyczekiwany uśmiech.

Potem zapadła decyzja, że takie spotkanie koniecznie należy udokumentować - i oto pojawiła się telewizyjna ekipa realizująca film o spełnianiu marzeń. Wpierw odwiedziła fundację, a w piątek, od samiutkiego szpitala, dyskretnie towarzyszyła Madzi w drodze na spotkanie. Mocno przejęci, pojawiliśmy się na Franciszkańskiej, prawie godzinę przed wizytą. Naszemu radosnemu podnieceniu i ogromnemu entuzjazmowi, związanemu z każdym spełnianym dziecięcym marzeniem, towarzyszyło uczucie zupełnie nowe. Uczucie wzruszenia i doniosłości. Uczucie ważności, sensu i wartości tego spotkania. Było nam tym milej, iż odczuwaliśmy, jak serdecznie jesteśmy przez wszystkich przyjmowani. Mimo nie najlepszego samopoczucia, Madzia obejrzała wystawę Papieską na dziedzińcu kurii; nie omieszkała dostrzec zdjęć ze spotkania Jana Pawła II z pacjentami Instytutu Pediatrii w Prokocimiu z początku lat 90 - tych. Dostrzegła nawet znajome, tylko nieco młodsze:) twarze pielęgniarek i Jednej Pani Doktor. Później nastąpił moment dość niespodziewany - w oknie pojawił się sam arcybiskup Dziwisz i ku naszemu ogromnemu zaskoczeniu (przemiłemu zaskoczeniu), pomachał nam na powitanie i przywołującym gestem zaprosił do środka. Zaraz potem oficjalnie wprowadzono nas do Kurii. Miejsca niesamowitego, przesyconego niepowtarzalną atmosferą i niegdysiejszą bytnością Wielkich Ludzi. Nastąpiło bardzo wzruszające powitanie Madzi i arcybiskupa Dziwisza. Doniosłości tej chwili nie sposób opisać - najwymyślniejszymi nawet słowy. Potem arcybiskup zaprosił nas do leżącej nieopodal kaplicy. Tam nastąpił moment niezwykły. Chwila skupienia i modlitwy, za wstawiennictwem Ojca Świętego, o zdrowie dla Madzi. A później padły słowa skierowane bezpośrednio do dziewczynki - o duchowej obecności Jana Pawła II wśród tych murów, o ważności tego miejsca, o łączności z Ojcem Świętym, o nadziei. Madzia ucałowała papieskie relikwie, a zaraz potem otrzymała z rąk abp Dziwisza kawałek tkaniny z pasa Jana Pawła II, który przez długi czas ściskała ze wzruszeniem w rączce. Po przekazaniu tej pamiątki, udaliśmy się do pięknego salonu, by w kameralnym gronie (choć ciągle z obecnością kamer) porozmawiać. Madzia usiadła tuż obok arcybiskupa, a Ten ciągle trzymał ja za rękę i bardzo wspierał w tym wzruszającym dla niej momencie. Niestety Madzia, była zbyt słaba, by mówić. Ale ze wzruszeniem i w wielkim skupieniu słuchała słów Przyjaciela Jana Pawła II. Ksiądz arcybiskup pytał o jej zainteresowania, o brata, o szkołę i o kolegów. O wszystkim opowiadali Rodzice... A potem dziewczynka otrzymała od arcybiskupa piękny album, zdjęcia Papieża oraz papieski różaniec! I wtedy pojawił się ten piękny, tak długo wyczekiwany uśmiech! Uśmiech, który sprawił, że i u nas zagościła ogromna radość i nieskrywane łzy wzruszenia! Szczęście, że oto spełniło się tak długo wyczekiwane, piękne, szczere i nieskazitelne marzenie. Szczęście, że mamy okazję patrzeć, na uśmiech Kogoś, kto właśnie spełnia swe sny. Arcybiskup Dziwisz obdarował pamiątkami także Rodzinę Magdy; a i my otrzymaliśmy różaniec, który trafi do Fundacji, jako pamiątka pięknego, wzruszającego spotkania. Potem Arcybiskup wypowiedział bardzo znaczące słowa: przypomniał Madzi, by pamiętała o nauce Ojca Świętego, i o tym, jak bardzo kochał dzieci, i o tym, jak je wspierał, i o tym, że i o niej nie zapomni. Mówił, że powinna wierzyć i modlić się, bo taka wiara potrafi zdziałać cuda. Obiecał też, że w dniu następnym odprawi mszę św. w jej intencji. Madzia, nie skarżyła się wcale, choć było widać, że cierpi. Wtedy arcybiskup Dziwisz zdecydował, że nie możemy jej przemęczać. Powiedział, że na pytania przyjdzie czas - i obiecał spotkać się z Marzycielką raz jeszcze - w momencie, gdy nabierze więcej sił! Wtedy będzie mogła zapytać go o wszystko, czego tak pragnęła się dowiedzieć! Ogromnie wzruszyła nas serdeczność arcybiskupa i propozycja takiego spotkania.

I nastąpił czas rzewnego rozstania. I moment, w którym mogłyśmy raz jeszcze podziękować arcybiskupowi za ogromne Serce i chęć uszczęśliwienia chorego dziecka. I za nieocenioną pomoc, jakiej udzielił nam niegdyś, pomagając zorganizować spotkanie Rafała z Ojcem Świętym. Arcybiskup tylko serdecznie się uśmiechnął, więc pewnie pamiętał. Musiał pamiętać! Przecież wszyscy pamiętamy!

I jeszcze jedno. Słowa, o których trzeba wspomnieć w tym miejscu. Już po spotkaniu rozmawiałyśmy z księdzem, który towarzyszył nam podczas całej wizyty. I On wyraził przekonanie, że oto nastąpił moment niesamowity. Bo to nie tylko marzenia się spełniło. Nie tylko zrealizowała się prośba! Nastąpiło wydarzenie o wiele, wiele ważniejsze - wzruszająca pielgrzymka duchowa Madzi do Jana Pawła II.

Będziemy mocno trzymać kciuki za naszą marzycielkę! Jesteśmy przekonani, że wszystko ułoży się pomyślnie i już wkrótce siły pozwolą Madzi na postawienie tych Ważnych pytań...

Głęboko wierzymy, że po raz kolejny poczujemy terapeutyczną moc spełnionego marzenia!

Wierzymy, że uda się!