Moim marzeniem jest:

Różowy pokój

Kornelia, 5 lat

Kategoria: dostać

Oddział: Warszawa

Status marzenia: spełnione

Marzenie zostało spełnione dzięki pomocy

  • Gimnazjum nr 4 w Otwocku

pierwsze spotkanie

2011-01-06

W czwartkowe popołudnie udaliśmy się do naszej nowej Marzycielki Kornelii, która czekała na nas wraz z mamą i siostrą w swoim domku. Mieliśmy mały problem z dotarciem na miejsce, ale wspólnymi siłami oraz przy pomocy cudów techniki udało się dotrzeć.

W progu przywitała nas piękna, uśmiechnięta i troszkę nieśmiała dziewczynka. Kornelia to urocza 5 latka. Jest bardzo radosną, otwartą, grzeczną i sympatyczną posiadaczką rozbrajającego uśmiechu. Marzycielka uwielbia Hannah Montana, bajki Disney'a i oczywiście kolor różowy.

Zaczęły się rozmowy na różne tematy, aż nadszedł czas na poznanie marzenia. Spytaliśmy naszą Gwiazdę czy wie skąd jesteśmy i jaki jest cel naszej wizyty, na co ze zniewalającym uśmiechem odparła - Tak wiem, będziemy rozmawiać o pokojuJ

Kornelia zaprowadziła nas do swojego pokoju i zaczęła opowiadać jak on ma wyglądać, a my staraliśmy się to nanieść na papier. Zdradzę kilka szczegółów - pokój ma mieć kolor różowy, z kwiatkami na ścianie, nie może zabraknąć łóżka z baldachimem oraz dywanu z Hannah Motaną.

Potwierdziło się powiedzenie, że czas w miłym towarzystwie szybko leci i musieliśmy się niestety pożegnać z uroczą Kornelią oraz jej rodziną. Teraz nadszedł czas, aby zakasać rękawy i zabierać się do przygotowań, by pokój naszej Marzycielki zamienić w jej wymarzoną bajkę.

 

 

spełnienie marzenia

2011-04-02

   Na wstępie jeszcze raz chcielibyśmy bardzo serdecznie podziękować naszym sponsorom, bez których realizacja marzenia Kornelii nie mogłaby się tak szybko odbyć. Tak więc dziękujemy wszystkim uczniom gimnazjum nr 4 z Otwocka, którzy przeprowadzili zbiórkę pieniążków oraz wszystkim ludziom dobrej woli, którzy wpłacali różne kwoty - każdy grosz był na wagę złota i za każdy DZIĘKUJEMY!

            Realizacja odbyła się w sobotnie, słoneczne popołudnie. Bardzo ucieszył nas fakt, że nasi wspaniali gimnazjaliści chcą uczestniczyć w realizacji. Umówiliśmy się w domu Kornelii, aby spełnić jej największe marzenie, którym była zmiana własnego pokoju w różową krainę baśni. Po przekroczeniu progu mieszkania ciepło i serdecznie przywitała nas cała rodzina, a na twarzy naszej Marzycielki rysował się szeroki uśmiech. Po krótkiej rozmowie postanowiliśmy wziąć się ostro do pracy, której trochę było - przed nami nie lada wyzwanie.

            Podzieliliśmy się na grupy i każda zabrała się za składanie poszczególnych elementów, z których powstały wszystkie mebelki. Był to dobry pomysł, ponieważ dzięki temu praca nabrała tempa. Pierwszym gotowym elementem był stelaż łóżka, zaraz po nim pojawiła się pierwsza szafa, biurko. Wszyscy zaangażowani w składanie mebli szczegółowo czytali instrukcję dotyczącą poszczególnych kroków składania, więc obyło się praktycznie bez żadnego problemu. Okazało się, że wszyscy mamy ukryte dotychczas specjalizacje, - Natalka okazała się specjalistką od szyn w półkach, więc ochrzciliśmy ją „Maszynistka" lub „Inter City", Dagmarka okazała się rewelacyjną „kierowniczką" i „zarządcą", a ja ze względu na dość nietypowe nazewnictwo narzędzi, którymi się posługiwałem otrzymałem przydomek „bzy bzy". Również uczniowie wyspecjalizowali się w poszczególnych elementach i zadaniach, więc na pewno i oni zdobyli tego popołudnia nowe przydomki.

            Wracając do sedna sprawy, czyli składania mebli - po w/w łóżku, szafie, biurku przyszedł czas na największe - jak się na początku wydawało - wyzwanie, czyli komodę. Uważnie i spokojnie czytając instrukcję montażu oraz postępując zgodnie kolejnymi krokami strach przed jej złożeniem okazał się niepotrzebny. Przy pomocy kilku „montażystów" w miarę szybko uporaliśmy się z największym meblem. Jak już wszystkie elementy było gotowe, nadszedł czas na wywiercenie kilku otworów aby powiesić jedną z szafek oraz przymocować baldachim. Przy pomocy pożyczonej blok obok wiertarki (własnej niestety zapomnieliśmy zabrać) załatwiliśmy sprawę. Po tych wszystkich czynnościach zostały prace wykończeniowe - sprzątanie, ustawianie mebli, przyklejanie naklejek, rozwinięcie dywanu i niby banalna rzecz - zmiana żyrandola. Ostatnia czynność okazała się najtrudniejsza i najbardziej wyczerpująca, przez co „odbiór" pokoju, co chwilkę się przesuwał. Po raz kolejny okazało się, że dla nas -wolontariuszy nie ma rzeczy niemożliwych, tylko takie, które potrzebują troszkę więcej czasu. Przy wydatnej pomocy Natalki żyrandol zaczął świecić, więc pozostało zaprosić do środka Kornelię. Po przekroczeniu progu pokoju dziewczynka stanęła i zaniemówiła, a nas obleciał strach, że nie jest to to, czego się spodziewała. Okazało się jednak, że Marzycielka po prostu tak się zachwyciła efektem końcowym, aż jej odjęło mowę, a dodając do tego jej nieśmiałość właśnie taki był efekt. Kornelka zaczęła powoli zwiedzać swoje nowe królestwo, po czym usiadła na łóżku i jedyne, co robiła to patrzyła na nas wszystkich swoimi pięknymi, dużymi oczami i szczerze się uśmiechała.

Przyszedł czas na oficjalne potwierdzenie spełnionego marzenia, czyli na wręczenie Dyplomu Spełnionego Marzenia, który został odczytany przez Dagmarkę. Na koniec zrobiliśmy sobie małą sesję zdjęciową ze wszystkimi osobami, które dotrwały do samego końca.

Jeszcze raz całej wspaniałej rodzinie, wszystkim osobom zaangażowanym w spełnienie marzenia Kormelki dziękujemy za wszystko, za każdą pomoc. Tobie Kornelio również dziękujemy za możliwość spełnienia Twojego wspaniałego marzenia. Pamiętaj, NIGDY NIE PRZESTAWAJ MARZYĆ!