Moim marzeniem jest:

PS3 z telewizorem

Michał, 16 lat

Kategoria: dostać

Oddział: Katowice

Status marzenia: spełnione

Marzenie zostało spełnione dzięki pomocy

pierwsze spotkanie

2010-12-14

Spotkanie odbyło się na oddziale pediatrii w szpitalu klinicznym w Zabrzu. Michał ucieszył się na otrzymaną od wolontariuszy grę, aczkolwiek bardziej był zainteresowany swoimi gośćmi. Rozmowa toczyła się głównie między panami, a dotyczyła ona gier komputerowych i wszelkich sportów strzeleckich. Panie głównie dogadywały i żartowały, co spowodowało, że ogólna atmosfera spotkania była luźna i wesoła. Już po paru minutach wiadome było, iż Michał jest zapalonym graczem i znawcą tematu. Mimo przedstawienia wszystkich możliwości- kategorii- marzeń, wybrana została oczywiście konsola do gier playstation 3 lub xbox 360, wraz z telewizorem 32 cale. Nie większym, gdyż jak się dowiedzieliśmy się, nie zmieściłby się do pokoju Marzyciela.

 

Autor: Katarzyna Krawczyk

spełnienie marzenia

2010-12-23

Zimowe, słoneczne popołudnie. W otoczeniu świąteczna aura. Na drogach wielki ruch samochodów, których kierowcy śpieszą na święta do rodzin. Dla nas jednak nie ma rzeczy niemożliwych. Przebijając się przez tłoczny ruch kierujemy się z wielkim pakunkiem prezentu do naszego kolejnego marzyciela. Mijamy piękne widoki świątecznych ozdób i przbywamy do Bielska. Drzwi otwiera nam z uśmiechem na twarzy mama Michała. Kieruje nas do pokoju, gdzie zastajemy Michała. Dowiadujemy się, że nasz marzyciel nie czuje się za dobrze i od rana jest osłabiony. Nie chcąc przedłużać spotkania od razu wręczamy Michałowi Jego wymarzone PS3 oraz 32 calowy telewizor. Do tego wszystkiego jeszcze wyjmujemy grę i wręczając ją do rąk Michała zauważamy wspaniały uśmiech i zadowolenie marzyciela, który najwidoczniej bardzo uwielbia tą grę. Na sam koniec naszego krótkiego, ale jakże wspaniałego spotkania wręczami Michałowi dyplom potwierdzający spełnienie Jego marzenia. Robimy kilka pamiątkowych zdjęć i życząc dużo sił i Wesosłych Świąt żegnamy się z rodziną Michała. Całą trójką udajemy się z powrotem do naszych domów i czujemy ogromne zewnętrzne szczęście, że po raz kolejny udało nam się "odwalić" kawał dobrej roboty i sprawić radość, szczęście i uśmiech, na twarzy naszego podopiecznego.