Moim marzeniem jest:

Lala, która chodzi

Dagmarka, 3 lata

Kategoria: dostać

Oddział: Szczecin

Status marzenia: spełnione

Marzenie zostało spełnione dzięki pomocy

  • Sponsor Anonimowy

pierwsze spotkanie

2010-08-05

W czwartek 5-go sierpnia, wraz z Anną, Izą i Anetą pojechałyśmy w okolice Świdwina w odwiedziny do Dagmarki. Na samym początku naszego przyjazdu dziewczynka była dość nieśmiała i niezbyt chętna do rozmowy.
Gdy rozdałyśmy lodołamacze - dla Dagmary lalkę, a dla jej 9- letniego brata - model motocykla, chłopczyk od razu zabrał się do rozpakowania prezentu i do zabawy. Dziewczynka przekonała się do nas dopiero, gdy wyciągnęłyśmy farby do malowania palcami i zaczęłyśmy wspólną zabawę. Czas mijał bardzo szybko i przyjemnie. Wspólnymi siłami wyszło kilka naprawdę dobrych malunków, na miarę możliwości znanych malarzy;)
Ania zaczęła rozmowę z Dagmarą na temat jej marzenia. Okazało się, że jej miłość do lalek jest ogromna. Marzeniem dziewczynki jest lalka, która "ma łazić, sikać, mieć włosy i wózek".
Po naszej wspólnej zabawie, Iza zabrała się do sprzątania. Ze szmatką w ręku czyściła dywan, a reszta jej wiernie dopingowała;)
W końcu nadszedł czas powrotu do Szczecina. Podróż minęła szybko i w bardzo miłej atmosferze. Teraz pozostaje nam tylko spełnienie marzenia Dagmarki. Zabieramy się więc do pracy, aby dziewczynka jak najszybciej mogła otrzymać wymarzoną lalę.

spełnienie marzenia

2010-08-31

 Tydzień 35

Godzina 18:15 spełnienie marzenia Dagmarki – Przymiarki.

Wtorek. To był bardzo miły, trzymający w napięciu  oraz pełen niespodzianek wtorek. Lubię takie dni. Sprawiają, że od samego rana chodzę z głową w chmurach i myślę tylko o tym by móc jak najszybciej zobaczyć ten bezcenny uśmiech marzyciela w chwili spełnienia jego marzenia . I tak też było dziś. Dagmarka jest prześliczną, rudowłosą z pięknym uśmiechem i czerwonymi kolczykami - trzyletnią Księżniczką. Niestety Mamie nie udało się utrzymać w tajemnicy faktu, że przyjedzie Pani, z którą ostatnio wymalowała prawie pół dywanu farbkami i Księżniczka już od rana Nas wypatrywała. Gdy z Anią przekroczyłyśmy próg domu - Księżniczka nie potrafiła sobie znaleźć miejsca. Krzątała się w różowo-niebieskiej obszytej falbanami spódniczce i już wcale nie czuła się nieswojo - jak za pierwszym razem. Była chętna do rozmowy, szczerze się uśmiechała, była radosna, Kochana i była prze-szczęśliwa. W towarzystwie swoich braciszków rozwiązywała kokardę, rozrywała papier i zaglądała do kartonu by po chwili móc wydobyć z niego upragniona lalę Agatkę. Przez wspólnie spędzone chwile miałam wrażenie, że czas stanął w miejscu, a radość Księżniczki była dla mnie odpowiedzią na pytanie – czy wszystko jest tak jak powinno być… .

Sponsorowi … dziękuję za okazane serce.